W latach 50. i 60. XX wieku za oceanem furorę robiły tzw. pin-up girls – kształtne, uśmiechnięte i skąpo ubrane dziewczęta, przedstawiane przez fotografów lub rysowników w czasie różnorakich zabaw czy relaksu. Pojawiały się głównie na plakatach, które mężczyźni z lubością kolekcjonowali i wieszali (ang. pin-up) nad łóżkami (albo pryczami w więzieniu – wspomnijcie Andy’ego Dufresne z „Shawshank Redemption” i jego Ritę Hayworth), umilając sobie życie doczesne na wiele lat przed wynalezieniem internetu.
Jeśli chodzi o same rysunki, to często były one przygotowywane na bazie wcześniej wykonanych zdjęć. Prezentowane na nich ponętne kobiety najczęściej niewiele się różniły od uwiecznionych na fotografiach modelek, ale to tu, to tam można było dostrzec niewielkie różnice w ich odwzorowaniu na płótnie. Ciut inna fryzura, ciut mniej tłuszczyku, ciut ładniejsza buzia – operacje plastyczne dokonywane farbami, ówczesnym odpowiednikiem popularnego programu graficznego. O kunszcie ówczesnych grafików przekonacie się oglądając poniższe zestawienia oryginałów i swoistych „remake’ów”, które swego czasu znalazłem na Retronaucie.
Dużo ładniej tu teraz
PolubieniePolubienie
Dzięki. Miło mi to słyszeć 😉
PolubieniePolubienie
Powiedzenie „znaleźć kobietę jak malowaną” nabiera nowego wymiaru. Nowego-starego?
PolubieniePolubienie
Kiedyś kobiety były ładniejsze.
PolubieniePolubienie
Nie zgadzam się. Zawsze są piękne kobiety 😉
PolubieniePolubienie
Urodziłam się w złym okresie… Moja figura nadaje się na plakat w stylu pin-up, a żeby konkurować figurą ze współczesnymi mi modelkami powinnam zacząć biegać i przestać jeść.
PolubieniePolubienie