Powiedzmy sobie szczerze – powrót Ridleya Scotta do uniwersum „Obcego” może nie okazał się niewypałem, ale mógł być zdecydowanie lepszy, zwłaszcza w sferze scenariuszowej. Zdjęciom, muzyce i efektom specjalnym nie można zbyt wiele zarzucić, a jedyną rzeczą, do której moglibyśmy się przyczepić to postaci inżynierów, które zamiast dostojeństwa i majestatu swoim wyglądem wywoływały na twarzach widzów uśmiechy politowania.
Myli się jednak ten, który twierdzi, że przygotowanie ich kostiumów i makijażu było zadaniem łatwym. Każdego dnia aktorzy wcielający się w szaro-burych gigantów przechodzili wielogodzinne zabiegi zmieniające ich wygląd, tak aby w obiektywie kamery odpowiadać wyobrażeniom reżysera i scenarzystów. Przekonać się o tym możecie oglądając zdjęcia zamieszczone poniżej.