Gdyby spytać losowo wybranego miłośnika kinematografii o jego (lub jej oczywiście) zdaniem najbardziej kultowe filmy w historii kina, „Fight Club” Davida Finchera z dużą dozą prawdopodobieństwa zostałby wymieniony jednym tchem obok takich hitów jak „Pulp Fiction” czy „Powrót do przyszłości”.
Chociaż w chwilę po premierze nie zdobył uznania krytyków i widzów (jego premiera w amerykańskich kinach zgodnie uznano za jedną z największych klap – przy budżecie 63 miliony dolarów, zarobił zaledwie 37 mln), to jego nomen omen drugie życie na płytach DVD przyniosło mu uznanie milionów kinofilów z całego świata. Do dzisiaj uznaje się go za jeden z najlepszych filmów lat 90., a przez wielu widzów nazywany jest najlepszą filmową produkcją w ogóle.
Na jego popularność z pewnością ogromny wpływ miał świetnie zaadaptowany scenariusz na podstawie książki Chucka Palahniuka – pełen barwnych postaci, błyskotliwych pomysłów, soczystych dialogów i wywołujący szczękoopad zdumiewającym zwrotem w akcji. Wiele dobrego ekranizacja „Podziemnego kręgu” zyskała dzięki reżyserowi, który wprawiony w tworzeniu teledysków, obdarzony wizualnym wysmakowaniem i dysponujący wolną ręką jeśli chodzi o kategorię wiekową stworzył zapadające w pamięć brudne, brutalne i wciskające w fotel dzieło, przewyższające momentami nawet jego „Siedem”.
Niestety w internecie ze świecą szukać zakulisowych zdjęć i materiałów filmowych (a przynajmniej takich w znośnej jakości), dlatego postanowiłem zebrać w jednym miejscu co atrakcyjniejsze materiały, żeby oddać chociaż połowiczny hołd wielkiemu filmowi. Poniżej znajdziecie fotografie wykonane poza kadrem, zdjęcia wykorzystywane w promowaniu „Fight Club”, a także interesujące klipy, dokumentujące powstawanie niektórych scen.
Kulisy kręcenia sceny strzału w głowę:
I materiał filmowy prezentujący kręcenie pamiętnej sceny:
To że powyższa scena była efektem komputerowo-animatronicznym nikogo chyba nie dziwi. Ale że dynamiczna scena ostrego seksu bohaterów granych przez Brada Pitta i Helenę Bonham Carter też była wygenerowana w komputerach, dla niektórych może być szokiem. Pamiętajcie, że mamy rok 1999:
Świetny zbiór przy którego tworzeniu musiałeś się sporo napracować.
PolubieniePolubienie
Od tego jest długi weekend, nieprawdaż? 😉
PolubieniePolubienie
nieprawdaż
PolubieniePolubienie
Nie mogę uwierzyć że autor zapomniał o tak ważnym „”materiale promocyjnym” Fight Clubu.
PolubieniePolubienie
Mea Culpa. Chciałem skupić się na zdjęciach, a dwa wrzucone filmy miały pokazać, jak onegdaj robiło się efekty specjalne (i jak dobrze wyglądają nawet dzisiaj). O penisach pisać już nie chciałem, bo pomyślałem, że jeden na zakończenie filmu wystarczy. Dziękuję za komentarz!
PolubieniePolubienie