Zacząłem tworzyć ten wpis jako zbiór ciekawostek, ale szybko się okazało, że tekstu jest na tyle dużo, iż wyszło mi coś na kształt treści, którą z dużą dozą miłosierdzia niektórzy mogą nazwać „szkolnym wypracowaniem”, a wierni czytelnicy nawet „namiastką artykułu”. Ja jednak nie posuwałbym się do tak daleko idących i raczej krzywdzących profesjonalną prasę kulturową określeń i całość mianuję trywialnymi wspominkami o najlepszym serialu komediowym w historii telewizji.
Niniejszy zbiór interesujących historyjek związanych z „Latającym Cyrkiem Monty Pythona” jest pierwszym z planowanej serii wpisów na temat dokonań kultowych komików. Celowo więc nie umieszczam tu głodnych kawałków związanych z ich życiem prywatnym (no dobrze, kila przemyciłem), nie nawiązuję też do arcygenialnych (nie bójmy się tego drobnego komplementu!) filmów pełnometrażowych nakręconych w większości już po zakończeniu pierwszej telewizyjnej emisji serialu. Wszystko to ewentualnie znajdzie się w osobnych wpisach, których napisania katalizatorem będzie zainteresowanie czytelników niniejszymi wypocinami.

Poniższe dotyczy więc jedynie (w sumie nie jedynie, ale nie chce mi się ponownie redagować wstępu) 45 podzielonych na cztery sezony odcinków, czyli tego czym w latach 90. za sprawą Tomka Beksińskiego mogliśmy delektować się w publicznej telewizji, kiedy jeszcze nie mówiło się głośno o jej „misji”, a zwyczajnie ją realizowano. Żywię nadzieję (dokarmiam ją optymizmem), że spotka się to z Waszym zainteresowaniem.
Zacznijmy od… początku
„Latający Cyrk Monty Pythona” wcale nie musiał nosić takiej własnej nazwy. Początkowo rozważano użycie takich tytułów, jak: „Gwen Dibley’s Flying Circus” („Latający cyrk Gwen Dibley”), „Owl-Stretching Time” („Pora rozciągania sów”, później użyte jako tytuł jednego z odcinków), „A Toad Elevating Moment” („Czas wywyższania ropuchy”), „Sex and Violence” („Seks i przemoc”, użyte jako tytuł drugiego odcinka), „A Horse, a Bucket and a Spoon” („Koń, wiadro i łyżka”) oraz „Bun, Whackett, Buzzard, Stubble and Boot” (przetłumaczyłbym Wam, ale za cholerę nie mogę znaleźć definicji słowa „whackett” – wyjaśnienie nadesłał jeden z czytelników, do przeczytania pod najbliższym obrazkiem). Innym pomysłem było maksymalne skrócenie nazwy do charakterystycznego dla programu słowa „It’s…” („Oto…”).

Co do “Bun, Whackett, Buzzard, Stubble and Boot” to są fikcyjne nazwiska. Każde z nich ma jakieś znaczenie, jeśli chodzi o Whackett to pochodzi od whack – uderzyć, …ett brzmi jak “it” także wymawiane, nazwisko Whackett może być zrozumiane jako “przywal w to”. Oczywiście rymuje się także z “fuck it”… to dodatkowy bonus.
Właśnie znalazłem że poprawna pisownia była “Wackett” nie “Whackett”. Nie zmienia to tego, co już napisałem, bo tu chyba chodzi o wymowę a nie pisownię. Natomiast Wackett może też mieć powiązanie do słowa “wacky” – śmieszny/głupi, którego zastępczą pisownią jest też “whacky”.
Powyższe otrzymałem od autora bloga Vrais La Faux, a od siebie przetłumaczę jeszcze pozostałe człony alternatywnego tytułu. „Bun” to bułeczka, „buzzard” to myszołów, „stubble” to szczecina bądź ściernisko, a „boot” to trzewik lub bagażnik. Pomimo charakterystycznego dla sześciu komików absurdu, zdecydowano się jednak na użycie chyba najlepszej z proponowanych nazw, a więc takiej jaka zapisała się w historii telewizji wielkimi zgłoskami.
Była to po części decyzja osoby prowadzącej sekcję komediową w BBC (uparł się, aby w tytule było słowo „cyrk”, dlatego że w taki sposób określano członków MP pałętających się po biurze telewizji) oraz Pythonów, którzy uznali, że „cyrk” może mylić się z prawdziwymi występami pod namiotem, więc zdecydowali się na dodanie przymiotnika „latający”. Nazwisko „Monty Python” zostało dopięte, bo brzmiało jak dane osobowe naprawdę kiepskiego impresario oraz przywodziło na myśl odpowiednio absurdalnego węża dusiciela.
Inna beczka
„And Now For Something Completely Different” („A teraz coś z zupełnie innej beczki”) nie jest frazą ukutą przez członków MP. Ci zerżnęli ją (i odpowiednio wykpili) od BBC, które używało jej zarówno w radiu, jak i telewizji. Nikt już tego nie pamięta, a wszyscy kojarzą powiedzenie wyłącznie z Monty Pythonem i Johnem Cleesem, który miał ją praktycznie na wyłączność. Niewiele osób jednak wie, że pierwszym Pythonem zapowiadającym „inną beczkę” był Eric Idle.

Tani marsz
Kultowy utwór przygrywający w czołówce „Latającego Cyrku…” to ostatnie fragmenty amerykańskiego wojskowego marszu The Liberty Bell autorstwa Johna Philipa Sousy. Powodem jego użycia był fakt, że ten od dawna był w domenie publicznej (można było go wykorzystywać bez żadnych opłat), chociaż fakt, że często grywała go też orkiestra pałacu Buckingham też nie pozostał bez wpływu na decyzję (nawiasem mówiąc, kiedy utwór zaczęto kojarzyć z grupą sześciu komików, orkiestra postanowiła zmienić repertuar). Co ciekawe, utwór można też usłyszeć w jednej z przygód Jamesa Bonda – „Octopussy”. (Swoją drogą, w „Goldfingerze”, który miał premierę na 5 lat przed zawiązaniem grupy, pojawia się w dość ważnym kontekście nazwa Latającego Cyrku Pussy Galore).
Inspiracje
Pythoni nie ukrywali inspiracji programem radiowym „The Goon Show” Spike’a Milligana, emitowanym w latach 1951-1960. Była to satyryczna audycja wyśmiewająca życie codzienne w Wielkiej Brytanii, przemysł, politykę, sztukę, dyplomację, policję, wojsko i inne, a wszystko za pomocą surrealistycznego humoru, słownych gier, śmiesznych powiedzonek i dziwacznych efektów dźwiękowych. Brzmi znajomo?

Cenzura czuwa
BBC nakazało usunięcie ze skeczu o „Ogólnobrytyjskim turnieju streszczania Prousta” wzmianki o onanizowaniu się jednego z uczestników. Chodziło o słowa postaci granej przez Grahama Chapmana, która jako swoje hobby miała podać „golf, duszenie małych zwierząt i masturbację„. Ostatnie słowo faktycznie zostało wyciszone w nagraniu, jednak wybuch śmiechu z offu pozostawiono bez zmian. Oczywiście nie obyło się bez protestów Erica Idle, który miał ponoć zapytać szefa BBC „każdy się masturbuje, a Pan nie?”. Niestety, nie usłyszał odpowiedzi. Poniżej skecz w wersji nieocenzurowanej:
Praca w grupach
Członkowie Monty Pythona swoje skecze pisali głównie w parach, z podziałem na uniwersytety, które ukończyli. I tak absolwenci Cambridge, John Cleese i Graham Chapman byli jednym teamem, a absolwenci Oksfordu, Terry Jones i Michael Palin drugim. Swoje skecze osobiście pisał jedynie Eric Idle (nawiasem mówiąc, też z Cambridge), który wolał pracować sam. Grupa pracowała nad scenariuszami razem, tylko wtedy, gdy trzeba było znaleźć odpowiedni łącznik pomiędzy poszczególnymi fragmentami danego odcinka. (Terry Gilliam skeczy nie pisał, ale pomagał we wiązaniu skeczy i pełnił rolę testowej publiczności.)

Bagaż doświadczeń
Przynajmniej dwa skecze grupy pochodzą jeszcze z czasów, kiedy ta się nie uformowała i wywodzą z 70-minutowego programu zrealizowanego przez Johna Cleese’a i Grahama Chapmana (jak widać, dobrali się w pary już chwilę wcześniej). „Jak wkurzać ludzi” zawierał skecz „Głupia rozmowa o pracę”, który został bezpośrednio przeniesiony już do LCMP. Inny jego fragment, ten o sprzedawcy samochodów, który za nic w świecie nie chce przyznać, że jego auta praktycznie rzecz biorąc rozsypują się zainspirował powstanie jednego z najsłynniejszych komediowych numerów Monty Pythona – „Martwą papugę”.

Castingi
Do każdego skeczu robiony był osobny casting, jednak główna rola zawsze przypadała pomysłodawcy danego żartu. Zasadę taką wprowadził Michael Palin, który później wyznał, że gdyby wiedział jak często będzie musiał wcielać się w obdartego brodatego mężczyznę wymawiającego słynne „Oto…” na początku chyba każdego (?) odcinka, nigdy by czegoś takiego nie zasugerował. Co ciekawe, Człowiek-wymawiający-oto doczekał się swojego talk-show w Pythonowskim uniwersum, w którym udział wziął jeden z najsłynniejszych fanów MP – Ringo Starr. Poniżej zapis gościnnego występu Beatlesa oraz kilka czołówek z It’s-manem.
Kaskaderzy-amatorzy
Praktycznie wszystkie sceny niebezpieczne Pythoni wykonywali osobiście (domena ograniczonego budżetu, ale też ich własne umiejętności i pewność siebie przeważały). Przykładem takich kaskaderskich skeczy są m.in. czytanie przez Chapmana skeczu podczas zwisania głową w dół na linie, a także skok z niemałej, bo aż 5-metrowej wysokości oddany przez Palina w „Tańcu z policzkowaniem rybami”, po potężnym spoliczkowaniu przez Johna Cleese’a.
Filary społeczeństwa
Częstymi obiektami kpin grupy Monty Pythona były zawody stanowiące filary społeczeństwa – prawnicy, politycy, lekarze, profesorowie i funkcjonariusze policji. Można powiedzieć, że Pythoni śmiali się z samych siebie, gdyż prywatnie byli ludźmi bardzo wykształconymi. Cleese skończył prawo, Chapman medycynę, Idle i Jones filologię angielską, Gilliam politologię a Palin historię.

Zaginiony skecz
12 odcinek 3 sezonu LCMP otwierał skecz zatytułowany „Choreographed Party Political Broadcast”, który wyświetlono jedynie raz – w styczniu 1973 roku. Nieszczęśliwy przypadek sprawił, że oryginalny negatyw z fragmentem tego odcinka został skasowany i przez wiele lat nie można było go obejrzeć ani w innych niż BBC telewizjach, ani nawet w kolekcjach VHS czy DVD dostępnych w wąskim czy szerokim obiegu. Wg informacji, które wygrzebałem w sieci, feralny skecz odnaleziono dopiero w XXI wieku, jednak do tej pory niewiele (?) osób miało przyjemność go oglądać. Dlatego w chwili przerwy od czytania, zapraszam na 4-minutowy seans.
Amerykanin
Jedynym Amerykaninem w grupie, jak pewnie wszyscy wiedzą, był wspomniany sześć akapitów wyżej Terry Gilliam. Jego głównym zajęciem było tworzenie animowanych przerywników pomiędzy skeczami (stąd też udział w naradach nad łącznikami), ale pojawiał się też w wielu skeczach osobiście, często nie wymawiając jednak ani słowa (kiepsko u niego z brytyjskim akcentem). Najsłynniejsza rola Gilliama w MP to Rycerz w Lśniącej Zbroi z Gumowym Kurczakiem w Dłoni, który co jakiś czas znienacka pojawiał się w kadrze, okładając bohaterów danego skeczu.

Grupa docelowa
Znaczna część każdego odcinka LCMP kręcona była w studio z udziałem publiczności. Początkowo BBC naganiało nieco starszą widownię, gdyż to oni wg planerów mieli stanowić grupę docelową. Bardzo szybko okazało się, że część widowni w ogóle nie rozumiała tego co się dzieje, a ci, którzy rozumieli, wyrażali umiarkowaną sympatię do tego co oglądali.
Aby ratować sytuację, BBC postanowiło zapraszać do studia rodzinę i znajomych, aby śmiech na sali był donośniejszy, niemniej jednak program emitowano w późnych godzinach, więc i tak nie docierał do młodszej widowni (i nie, nie chodziło tu o nastolatków). Niezadowoleni z dziwnych decyzji telewizji członkowie trupy nie ustawali w uszczypliwościach i żartach ze swojego szefostwa, insynuując, że są niewyedukowani i ciemni, głupsi niż pingwiny i łatwi do zastąpienia przez nie. Poświęcili im nawet osobny skecz – „The Light Entertainment War”, który możecie obejrzeć poniżej.
Troska widzów
Graham Chapman w wielu różnych wywiadach czynił aluzje (a później, jako jedna z pierwszych gwiazd małego czy dużego ekranu zaczął nawet otwarcie przyznawać), że jest homoseksualistą. Po jednej z takich wypowiedzi ekipa MP otrzymała list od wściekłej fanki, w którym wyczytali, że „będący gejem anonimowy członek Monty Pythona” zgodnie z treścią Biblii powinien zostać ukamieniowany, ale może też wyleczyć swoją przypadłość (i zyskać zbawienie), jeśli codziennie będzie czytał kilkustronicową modlitwę, którą ta dołączyła do listu. Na list odpisał jej Eric Idle, który zapewnił, ze Pythoni odkryli tożsamość winowajcy i kazali go zabić.

Dezerter
Krótko po sytuacji z listem od fanki od grupy komików postanowił odłączyć się John Cleese (Chapman zastanawiał się później, co musiała o tym pomyśleć autorka listu o anonimowym homoseksualiście w MP), który stwierdził że Monty Python wypalił się, żarty stały się zbyt powtarzalne, a uzależniony od alkoholu Graham praktycznie nie do zniesienia. Dezerter zajął się produkcją swojego serialu („Hotel Zacisze”), który początkowo nie cieszył się wielką sympatią widzów i krytyków, ale z czasem zaczął być obdarzany podobnym kultem co LCMP.

Opuszczeni Pythoni zdołali nakręcić jedynie sześć odcinków czwartego sezonu (co ciekawe, Cleese w każdym widniał jako scenarzysta, gdyż część skeczy została napisana przed jego odejściem), z których ostatni został wyemitowany po raz pierwszy 5 grudnia 1974 roku. Po zakończeniu prac nad serialem, grupa nie przestała ze sobą współpracować, czego dowodem są filmy, w produkcji których maczali palce, bądź sami tworzyli. (O nich jednak innym razem.)
Prawie koniec
Po zakończeniu emisji LCMP grupa nakręciła wspólnie jeszcze trzy filmy fabularne – „Monty Python i Święty Graal”, „Żywot Briana” i „Sens życia wg Monty Pythona”. John Cleese uznał, że ten ostatni nie trzyma niestety poziomu wcześniejszych dokonań grupy i postanowił już nigdy więcej nie współpracować przy żadnym projekcie.

I chociaż krążyły pogłoski o wielkim powrocie MP, wraz ze śmiercią Champana w 1989 roku, zaczęto je wkładać między bajki. Na pogrzebie stawili się jednak w komplecie i jedno jest pewne – smutno nie było.
Definitywny koniec?
Za ostateczną datę rozpadu grupy przyjmuje się rok 1998 (informacja pochodzi z książki „The Pythons Autobiography By The Pythons”). Początkowo nic na to nie wskazywało, gdyż pięciu pozostałych przy życiu członków (oraz urna z prochami Chapmana) po raz pierwszy od wielu, wielu lat pojawiło się razem na scenie. Jednak już w chwilę potem doszło do konfliktu na linii Idle-Cleese. Ten pierwszy chciał rozpocząć realizację sequela „Św. Graala”, do czego przekonał niemal wszystkich Pythonów, za wyjątkiem Cleese’a. Później Idle chciał wybrać się z kolegami w trasę kabaretową, jednak w tym wypadku i oni odmówili udziału. Grupa jednak spotyka się od czasu do czasy przy różnych okazjach, głównie świętując okrągłe rocznice powstania. Pełna reaktywacja ma nastąpić jednak „dopiero w chwili, gdy Graham Chapman zmartwychwstanie”.

Będzie nowy film?
26 stycznia 2012 roku Terry Jones (którego po odejściu Cleese’a zaczęto uważać za nieformalnego lidera MP) ogłosił, że członkowie MP połączą siły raz jeszcze, przy realizacji filmu „Absolutely Anything”, która ma być komedią science fiction realizowaną po części techniką CGI, a po części tradycyjnymi środkami. Opowiadać ma historię nauczyciela, który za sprawą kosmitów (głosy im użyczać mają Pythoni) otrzymał moce pozwalające mu na robienie czegokolwiek tylko zapragnie. Co z tego wyniknie nie wie nikt (chociaż niedawno pojawił się pierwszy plakat). Wiadomo jednak, że Eric Idle odciął się od tego projektu na dobre.

Gry komputerowe
16 lat po zakończeniu emisji serialu światło dzienne ujrzała gra, zatytułowana „Monty Python’s Flying Circus: The Computer Game„, która była platformową strzelanką na komputery ośmiobitowe. Zadaniem gracza było znalezienie brakujących szarych komórek głównego bohatera, któremu mogły pomóc postaci znane z LCMP.

Cztery lata później wydana została „Kompletna strata czasu z Monty Pythonem„, w której gracz dążył do celu poprzez brnięcie w dziwacznych labiryntach i odpowiadanie na pytania związane z LCMP. Przy okazji można było pooglądać dodatkowe materiały filmowe i zabijać czas pogrywając w absurdalne minigry (pinball w katedrze, jednoręki bandyta w galerii). Przy jej tworzeniu pracowali wszyscy wówczas żyjący członkowie grupy, za wyjątkiem Johna Cleese’a.

Oprócz powyższych powstały jeszcze dwie inne, okołofilmowe gry, ale o nich i produkcjach nakręconych przez członków Monty Pythona przeczytacie innym razem. Mam nadzieję, że też na KWP.
BONUSOWA CIEKAWOSTKA!
Czyli krótko o wpływie Latającego Cyrku Monty Pythona na nazewnictwo:
- 7 sierpnia 1997 roku dwóch Czechów odkryło asteroidę, która została nazwana na część MP – 13681 Monty Python. Oprócz niej jest jeszcze 6 asteroid, nazwanych na cześć poszczególnych członków. Są to: 9617 Grahamchapman, 9618 Johncleese, 9619 Terrygilliam, 9620 Ericidle, 9621 Michaelpalin, 9622 Terryjones.
- Określenie „Pythonowski” („Pythonesque”) zostało wpisane do oksfordzkiego słownika języka angielskiego, co w ironiczny sposób skomentował Terry Jones: „za wszelką cenę chcieliśmy uniknąć zaszufladkowania, ale to słowo pokazuje, jak wielka porażkę ponieśliśmy„. Miał na myśli, że szufladkę stworzono specjalnie dla nich.
- Język programowania Python wziął swoją nazwę właśnie od MP, a odniesienia do samej grupy można znaleźć w przykładowym kodzie. Co więcej, zintegrowane środowisko programistyczne dla języka Python nosi nazwę… IDLE.
- Montypythonoides riversleighensis – taką nazwę otrzymała skamielina nieznanego wcześniej gatunku węża znaleziona w 1985 roku w Australii. Jej odkrywcą był oczywiście fan LCMP.
- Określenie niechcianej poczty (SPAM) wzięło się oczywiście z Pythonowskiego skeczu.
- Zagrożony wymarciem lemur Avahi, żyjący na Madagaskarze nosi na cześć Johna Cleese’a (wielbiącego te zwierzątka) łacińską nazwę Avahi cleesei.

PS: Uprzedzając pytanie – o George’u Harrisonie nie napisałem celowo. Przyda się we wstępie do kolejnego wpisu o MP.
PPS: A jeśli chodzi o źródła, to tradycyjnie pomocą służyły mi Wikipedia, IMDb.com oraz książka, o której wspomniałem w treści wpisu.
PPPS: Jeśli po przeczytaniu tego wpisu zebrało się Wam na wspominki, w wolnej chwili w komentarzach możecie wrzucać linki YT do Waszych ulubionych skeczy Monty Pythona. Pośmiejemy się razem.
Klikając w tekst byłem przygotowany, żeby zakrzyknąć:
MY NIE ZNAMY?
Ale okej – o większości faktów nie miałem pojęcia. Szapoba, jak mawiają Hiszpanie.
Tak na marginesie – wychodzi na to, że z Cleesa kawał buraka w gruncie rzeczy. A ja go zawsze tak bardzo lubiłem 😦
Tak na marginesie – trochę jestem oburzony, że nic nie ma o Baronie Münchhausenie. Podobno na planie „zabawne” rzeczy się działy.
PolubieniePolubienie
francuzi, nie hiszpanie.
PolubieniePolubienie
Bardzo fajny (nie bójmy się tego słowa) artykuł. 😉
Sporo faktów, o których również nigdy nie słyszałem, a Pythonów bardzo lubię. Trzymam kciuki, żeby kolejne notki o MP ujrzały światło dzienne. Ja przeczytam z przyjemnością. 🙂
PolubieniePolubienie
Czegoś nie rozumiem, MP to jest Kultura przez duże K 🙂 I trafia w 10, a nie w płot 😉
PolubieniePolubienie
Hasło przewodnie bloga nawiązuje do popkultury, którą uważa się za kulturę niską. A MP, chcąc nie chcąc, stali się jej częścią 🙂
PolubieniePolubienie
To nie było czepialstwo :D. Wpis o MP (i kilka innych polecających fajne rzeczy) są jak najbardziej ok. Zauważam tylko, że nie wszystkie wpisy są o kulturalnych porażkach (może to i lepiej, bo raczej nie wszedłbym poczytać o kolejnym „perfomance w poszukiwaniu przestrzeni dla rozwoju i interpretacji sztuki nowoczesnej” czy coś ;)). Twój blog jest bardzo w porządku (i ciągle mam wrażenie, że pewnie znam autora bo podobnie zdarza się na coś spojrzeć).
PolubieniePolubienie
Kulturalną porażką jest to, o czym nikt nie chce pisać 🙂
Dzięki za dobre słowo – zachęca do dalszego opalania twarzy przed monitorem 🙂
PolubieniePolubienie
->Troska widzów
Na wikipedii ten wątek został przedstawiony inaczej.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Graham_Chapman
PolubieniePolubienie
Dzięki. Na angielskiej wiki jest wersja bliższa mojej, ale doprecyzuję.
PolubieniePolubienie
Wspaniały artykuł, idealnie się napatoczył na początek dnia!
Dziękuję! Czytałam z OGROMNĄ PRZJEMNOŚCIĄ!
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Jestem autorem strony z serialami brytyjskimi, w tym MP. Dlatego postanowiłem wrzucić Twój artykuł na wykop.pl 😉
http://www.wykop.pl/link/1567207/zbior-ciekawostek-o-latajacym-cyrku-monty-pythona/
PolubieniePolubienie
Dzięki serdeczne 🙂 Widzę, że paru osobom się spodobało 🙂
PolubieniePolubienie
PolubieniePolubienie
To akuratnie z filmu, ale zawsze bawi mnie do łez, więc dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Z jakiego skeczu pochodzi pierwszy obrazek na stronie, ten czarno-biały?
PolubieniePolubienie
To chyba sesja dla jakiegoś magazynu. Zdjęcie w pełnym rozmiarze znajdziesz tutaj:
PolubieniePolubienie
Co do „Bun, Whackett, Buzzard, Stubble and Boot” to są fikcyjne nazwiska. Każde z nich ma jakieś znaczenie, jeśli chodzi o Whackett to pochodzi od whack – uderzyć, …ett brzmi jak „it” także wymawiane, nazwisko Whackett może być zrozumiane jako „przywal w to”. Oczywiście rymuje się także z „fuck it”… to dodatkowy bonus.
PolubieniePolubienie
Właśnie znalazłem że poprawna pisownia była „Wackett” nie „Whackett”. NIe zmienia to tego co już napisałem bo tu chyba chodzi o wymowę a nie pisownię. Natomiast Wackett może też mieć powiązanie do słowa „wacky” – śmieszny/głupi, którego zastępczą pisownią jest też „whacky”.
PolubieniePolubienie
Dzięki za wyprostowanie tego. Pozwoliłem sobie dodać Twoje wyjaśnienie do tekstu 🙂
PolubieniePolubienie
Pomija Pan wspaniały film pełnometrażowy z 1977 r. w reż. Terry Gilliama pt. „Jabberwocky”. Z największą przyjemnością poczytam ciekawostki dotyczące tej produkcji.
PolubieniePolubienie