Zapewne znajdą się wśród Was fani adaptacji arcymistrzowskiej sagi Franka Herberta, ale ja osobiście nie mogę nawet patrzeć na Diunę, którą w 1984 roku zekranizował David Lynch (w rankingu znienawidzonych przez KWP reżyserów zajmuje on zaszczytne pierwsze miejsce). Marzeniem wielu byłaby pewnie produkcja, do której swego czasu przymierzał się Alejandro Jodorowsky, ale nic nie wskazuje na to, by po prawie 40 latach miał powrócić do tego projektu. Jeszcze dwa lata temu Diuna mogła stać się ciałem za sprawą studia Paramount, ale i jego włodarze ostatecznie postanowili porzucić swoje plany. Co nam więc zostaje? Coś zajebistego, ale niestety tylko w wersji nieruchomej.
Jakiś czas temu w internecie pojawiły się grafiki stworzone Eduardo Penę, którego wyobrażenie pustynnej Arrakis, zamieszkującej jej piaski czerwi oraz największego miasta planety, do którego produkujące melanż potwory wstępu nie mają szturmem zdobyły serca internautów. Jednocześnie z Peną swoje rendery concept arty pokazał Chińczyk Feng Zhu, który swego czasu pracował przy grze Dune: Ancient Sands. Jak się pewnie domyślacie, żeby tradycji stało się zadość, produkcja tej ostatniej również została wstrzymana i jedyne co nam pozostało to trzy ostatnie grafiki na dole tego wpisu oraz wideo dokumentujące proces ich powstawania.
EDYCJA (09.12.2013, 7:42): Po tym jak link dostał się na wykop dwóch użytkowników celnie wytknęło mi ignorancję – nieobejrzawszy wstępu do materiału filmowego znajdującego się niżej do końca powieliłem błędną informację z zachodniego źródła, przypisując te grafiki koncepcyjne faktycznie powstającej grze. W rzeczywistości obaj artyści pokazali swoją wizję Diuny, demonstrując jak wygląda proces przygotowania pomysłu na grę, który może, ale nie musi zainteresować większe studio deweloperskie.
Inne wyobrażenia wszechświata stworzonego przez Herberta możecie znaleźć na stronach DUNE art oraz Dune Art Group, skupiającej artystów zafascynowanych jego twórczością.
„Jednocześnie z Peną swoje rendery pokazał Chińczyk Feng Zhu” concept arty, na boga…I tak, ja też nie mogę patrzeć na Lynchową Diunę, ssie jak ruski odkurzacz, serial jest niewiele lepszy.
PolubieniePolubienie
Serialu nie widziałem, bo nie wierzę, że z niskim budżetem można pociągnąć coś tak potężnego. Wątpię też, że zadaniu sprostałoby nawet HBO.
PolubieniePolubienie
Serial wypadł lepiej niż produkcja Lyncha. Przynajmniej tak to zapamiętałem, gdyż produkcję SciFi widziałem jakąś dekadę temu, a film pewnie jeszcze dawniej.
PolubieniePolubienie
Jest sens zapuszczać go w dzisiejszych czasach?
PolubieniePolubienie
Tylko na własną odpowiedzialność. 😉
PolubieniePolubienie
ja go obejrzałem jakieś 3 lata temu.Efekty specjalne to dramat, ale obsada jest trochę lepsza, ale bez fajerwerków.Jak bym miał wskazać kogoś kto uważam że udzwignąłby temat to przychodzą mi trzy nazwiska nazwiska, Ridley Scott, Jean Pierre Jeunet, i ewentualnie Cameron.Peter Jackson to skrajnie zły pomysł.
PolubieniePolubienie
Wizualnie i pod względem rozmachu podołałby chyba tylko Guillermo del Toro
PolubieniePolubienie
Odkąd przeczytałem Diunę, modle się aby nie tknął tego nikt. A w szczególności amerykanie. Ani filmu, ani serialu.
PolubieniePolubienie
To na próżno się modlisz, bo były już dwa filmy.
PolubieniePolubienie
Mini serial Diuna jest bardzo fajny. Dzieki temu, ze jest to format dłuzszy niz film o wiele łatwiej zmieścic wiecej wątków.
PolubieniePolubienie