Nigdy nie kręciło mnie klejenie kartonowych modeli dodawanych do gazet czy malowanie żołnierzyków, krasnoludów, elfów czy innego buractwa, charakterystycznego dla świata fantasy. Nie żebym nie podziwiał końcowego efektu takich prac, ale do ludzi cierpliwych w dzieciństwie raczej nie należałem. Bo jak tu być cierpliwym, kiedy w gałę haratać chciała połowa podwórka, a farbki i pędzelki szanującemu się chłopczykowi ze wsi (dzieciństwo spędzone z dala od miasta to rzecz zaiste wspaniała) kojarzyły się, żeby nie wpaść w homofobiczny ton, głównie z babskim pindrzeniem? Wszystkie więc otrzymywane od rodziców „składanki” prędzej czy później lądowały w koszu (po dłuższej chwili namysłu, postanowiłem usunąć stąd miejsce, gdzie jeszcze zdarzało im się trafiać). A mogłem zostać milionerem.
Mogłem, ale w przeciwieństwie do Krisa Kuksi, amerykańskiego artysty specjalizującego się w zamienianiu odpadów w arcydzieła, artystą nie byłem. I raczej nie zostanę. Kuksi to postać na tyle znana, że przytaczanie jego biografii i dokonań zakrawa wręcz na marnotrawienie i tak już mocno ograniczonego miejsca w internecie. Ograniczę się więc do jednego zdania – łącząc stare przedmioty, małe zabawki, drobne części mechaniczne i właśnie nieużyte fragmenty modelarskie czy figurki z gier RPG tworzy rzeźby mocno wpisujące się w nurt realizmu fantastycznego. Chociaż lepszym przymiotnikiem w tym wypadku byłoby słowo „zajebistego”, powściągnę się i zostawię je tylko w cudzysłowie.
Oglądając poniższe zdjęcia zrazu pomyślicie, że to rzeźby jakich wiele, ale zanim zamknięcie okno przeglądarki rzućcie okiem na zbliżenia poszczególnych dzieł. Poziom detali po prostu poraża. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, ile czasu potrzeba, by stworzyć coś przynajmniej w ułamku procenta tak precyzyjnego, jak to. Nigdy jednak nie ukrywałem, że wyobraźni nie posiadam wcale.
Dzieła fenomenalne. Tekst na poziomie gimnazjum. Wczesnego. Serio lubisz się tak brandzlować swoimi tekstami, że musiałeś napisać 3 paragrafy bełkotu? I pewnie jeszcze myślisz, że jest zabawny?
PolubieniePolubienie
Rozczarowałeś mnie. Nie sądziłem, że do wyciągnięcia takich wniosków inteligentnemu człowiekowi potrzeba aż trzech.
PolubieniePolubienie
Trzech czego? Bo jesli chodzi o paragrafy to wystarczył pierwszy, ale styl utrzymał sie przez dwa pozostałe wiec nie omieszkałem wspomnieć o równym „poziomie” przez cały tekst 😉
PolubieniePolubienie
Zdań. Byłem pewny, że dzięki swojej wnikliwości dasz radę uzupełnić tę aposjopezę. To chyba nie jest Twój dzień, przyjacielu.
PolubieniePolubienie
No widzisz, masz problem z przekazywaniem „na papierze” swoich myśli oraz z liczeniem. Propsy za prawie poprawne użycie mądrego słowa.
PolubieniePolubienie
Do tej pory nie otrzymywałem sygnałów o problemach związanych ze zrozumieniem tego, co piszę. Jako, że jesteś pierwszy, domyślam się, że problem z przekazem występuje po Twojej stronie. Zdarza się najlepszym.
PolubieniePolubienie
Piękny unik drogi milordzie 🙂
PolubieniePolubienie
Przyganiał kocioł garnkowi – bo Twój komentarz niby czym jest?
Autor bloga – jak zapowiedział – czasem pisze swoje teksty, czasem wrzuca wykopane z nieznajomych nam stron perełki, znaleziska często cudne, okraszone tylko wstępem. Co w tym złego?
PolubieniePolubienie
Mój komentarz jest trafną obserwacją na temat tego wpisu a utrzymany w podobnym stylu by autor mógł go zrozumiec.
PolubieniePolubienie
Pierdolenie, tekst jak tekst, a czołg jest zajebisty.
PolubieniePolubienie
Może niekulturalnie, ale urywa dupę.
PolubieniePolubienie
Michał Anioł w świecie steampunku. Szczena opada.
PS. Panowie, ta potyczka ego jest na poziomie gimnazjum. Wczesnego. polecam spożytkować swoją twórczą energię na coś bardziej pożytecznego bo robi się nam tutaj onet.pl.
PolubieniePolubienie