Z czym Wam się kojarzy Iran? Z cenzurą? Machaniem atomową szabelką? Sankcjami gospodarczymi? To wszystko prawda. Tym większe jest zaskoczenie, gdy przeglądając zdjęcia ze stolicy Islamskiej Republiki nasz wzrok zatrzyma się na kolorowych budynkach, nie pasujących zbytnio do stereotypowego wyobrażenia Teheranu. Bo kto w wielkim i szerokim świecie przypuszcza, że w państwie szyickiego zniewolenia będzie istniało przyzwolenie na kojarzoną z bezprawną ingerencją w strukturę miasta sztukę uliczną? I to tak spektakularną!
Mehdi Ghadyanloo, artysta i projektant postanowił wystąpić o zezwolenie na ubarwienie dość ponurego miasta i, ku swojemu zaskoczeniu, otrzymał błogosławieństwo od magistratu na wykorzystanie ścian niemal dowolnego budynku mieszkalnego jako betonowego płótna. Co ciekawe, miasto nie wywierało na nim presji i nie postawiło warunku, by gigantycznych rozmiarów street art jego autorstwa nawiązywał do religii. Mehdi stworzył więc prace kompletnie niezwiązane czy to z islamem, czy to z polityką tym islamem owładniętą. Przyznajcie sami, że brzmi to zaskakująco.
Dzieła Ghadyanloo i grupki jego przyjaciół w zdumiewający sposób komponują się z otoczeniem, jednocześnie zaskakując surrealizmem i bijącym z nich optymizmem. Zresztą co ja Wam będę pisał – rzućcie okiem sami i nie traktujcie tego wpisu jako próby „ocieplenia wizerunku islamu”. To nie takie proste.
U nas za czasów komuny też fajnie malowali bloki, tylko dodawali do tego hasła w stylu „Szanuj zieleń to płuca miasta” (ze 30 lat miałem ten napis przed oknem wraz z obrazkiem na całą ścianę 4 piętrowego budynku aż jakiś matoł w spółdzielni postanowił, że już wystarczy).
PolubieniePolubienie
Nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę cały hype na ochronę środowiska, ekologię, e-żywienie i inne e-bzdury.
PolubieniePolubienie
Tak to zwykle jest, że jeśli jest ograniczana wolność i dostęp do czegoś to kreatywność się budzi. Jak chociażby w przypadku PSPF za czasów PRL. Nie bylo dostępu, pozwolenia do zachodnich posterów, ale artyści wybrenęli z tego. I to z jaką klasą.
PolubieniePolubienie
Szkoda, że nie z kasą. Teraz te plakaty kosztują niejednokrotnie fortunę, a oryginalni autorzy niewiele z tego raczej mieli.
PolubieniePolubienie