Beksiński nie żyje, ale ma się dobrze

12 uwag do wpisu “Beksiński nie żyje, ale ma się dobrze”

  1. Mistrz jest tylko jeden. Ten pan niech się lepiej zajmie poszukiwaniem własnego, unikalnego stylu, bo małpując geniuszy jeszcze nikomu nie udało się wypłynąć.

    Polubienie

    1. Za bardzo skupiasz się na nazwisku. Jeżeli praca jest dobra i podoba Ci się to jakie znaczenie ma to czy zrobił ją Beksiński czy Kubicki? To nie wokaliści, żeby głos jednego bardziej Ci się podobał od drugiego.

      Polubienie

      1. W ogóle mnie nie interesuje nazwisko tego człowieka, jak i on sam. Skoro ów ktoś nie posiada własnej wrażliwości artystycznej i musi naśladować lepszych od siebie, to niby czemu mam się nim w ogóle interesować?

        Polubienie

      2. Ok zrobisz jak chcesz. Chociaż naprawdę nie wiem w czym problem. Beksiński raczej już nic nowego nie zrobi, a fajnie zobaczyć coś nowego, w podobnym klimacie, nawet jeżeli jest to wynikiem mocnej inspiracji. Pomyśl co Ci się podoba w tych pracach i zastanów się czy autor rzeczywiście ma tu jakiekolwiek znaczenie. Beksiński nie miał żadnewgo patentu na mrok więc nie można automatycznie dyskwalifikować innych (żyjących !!!) twórców.

        Polubienie

      3. Odpowiedziałbyś, oczywiście… ale taki komentarz byłby odtwórczy i zahaczający o plagiat;) Odpowiadaj proszę w swoim stylu!

        Polubienie

      4. Odpowiem zatem, z zamiarem ostatecznego zamknięcia tej nieprowadzącej do żadnej sensownej konkluzji rozmowy.

        Autor wyżej wstawionych ilustracji (nie chce mi się scrollować, by zobaczyć jak on ma na nazwisko – i tak tego nie zapamiętam) nie inspiruje się Beksińskim, tylko go kopiuje. Robi to w sposób zbyt mało kreatywny, by budziło to podziw (potrafiłbym – gdybym był w nastroju do podobnych zdrożnych rozrywek – zrobić zgrabne zestawienie grafik Beksińskiego, z których zerżnął kompozycje i koncepcje) i w zbyt nieudolny, by ktokolwiek mający choćby szczątkowy zmysł estetyczny się na to nabrał. Może inaczej nie potrafi – jeśli tak, to jest najpewniej bardzo smutnym człowiekiem bez własnej indywidualności artystycznej i/albo nieudacznikiem. Jakby nie było – osobą, której twórczości znać nie chcę. Innymi słowy – po kiego wała mam oglądać podróbki, skoro oryginały są znacznie lepsze?

        Polubienie

      5. Do niczego Cię nie przekonam, spoko, nie będę już próbował.
        Na zakończenie tylko ciekawy wg mnie cytat jednego reżysera filmowego na temat oryginalności, który sprawia, że w moim odczuciu te prace są jednak wartościowe:

        Nic nie jest oryginalne. Kradnij ze wszystkiego, co wpływa na twoją
        inspirację lub napędza twoją wyobraźnię. Wchłaniaj stare filmy, nowe
        filmy, muzykę, książki, obrazy, fotografie, wiersze, sny, przypadkowe
        rozmowy, architekturę, mosty, znaki drogowe, drzewa, chmury, zbiorniki
        wodne, światło i cienie. Wybieraj tylko te rzeczy, z których masz kraść,
        które przemawiają bezpośrednio do twojej duszy. Jeśli tak zrobisz,
        twoje prace – i kradzieże – będą autentyczne. Autentyczność jest
        bezcenna; oryginalność nie istnieje. I nie zawracaj sobie głowy
        ukrywaniem swojego złodziejstwa – obnoś się z nim, jeśli masz na to
        ochotę. W każdym razie zawsze pamiętaj, co powiedział Jean-Luc Godard:
        „Nie chodzi o to, co skądś zabierasz – chodzi o to, gdzie zabierasz.”
        – Jim Jarmusch

        Pewnie uważasz, że Kubicki zabrał Beksińskiego donikąd więc nie kontynuujmy już tego tematu;)

        Polubienie

    2. Tu się niestety mylisz….dzięki małpowaniu w dzisiejszych czasach wielu pseudo-twórców się wybija. I znajdzie się zawsze jakiś klakier, który ich promuje – próbując wmawiać odbiorcom, że „przecież nic się nie stało”.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s