W tym roku przypadła 85 rocznica urodzin jednego z najsłynniejszych współczesnych polskich malarzy, którego fantastyczne (w wielu znaczeniach tego słowa) malarstwo pobudzało (i wciąż pobudza) wyobraźnię ludzi na całym świecie. Jego naznaczone rodzinnymi tragediami życie miało duży wpływ na tematykę prac, a w związku z nieustannym flirtem ze śmiercią mówi się, że stał się prorokiem własnej, tragicznej. Zdzisław Beksiński malował do samego końca – nawet wtedy, kiedy otrzymywał siedemnaście ciosów nożem, był w trakcie tworzenia kolejnego dzieła. Gdyby nie tragiczne wydarzenia z lutego 2005 roku, prawdopodobnie moglibyśmy oglądać jeszcze wiele jego niesamowitych prac. Na szczęście swojego charakterystycznego stylu nie zabrał do grobu. Jego duchowy spadkobierca kontynuuje to, z czego genialny artysta był najbardziej znany. Co więcej, osiągnął już taki poziom, że niemal mu dorównuje.
Jarek Kubicki swoje klimatyczne prace tworzy na komputerze (tak jak Beksiński po 2000 roku) i podobnie jak zamordowany z zimną krwią twórca jest też fotografem. W jego portfolio nie znajdziemy wyłącznie prac mocno czerpiących z dokonań malarza z Sanoka, ale to właśnie te najbardziej przykuwają wzrok i zasługują na największe uznanie. Kubicki jest nagradzanym dyrektorem kreatywnym sopockiej agencji reklamowej, mającym w swoim dorobku m.in. projekt strony internetowej beksinski.pl. Zajmuje się też designem okładek książek i albumów muzycznych.
Wszystkie jego dzieła znajdziecie oczywiście na jego stronie internetowej (koniecznie złóżcie mu wizytę), a na KWP pozwoliłem sobie zaprezentować te, które wpisują się w klimat obrazów Zdzisława Beksińskiego. Zobaczcie jak bardzo.
Mistrz jest tylko jeden. Ten pan niech się lepiej zajmie poszukiwaniem własnego, unikalnego stylu, bo małpując geniuszy jeszcze nikomu nie udało się wypłynąć.
PolubieniePolubienie
ale trzeba przyznać, że małpowanie dosyć dobrze mu idzie =)
PolubieniePolubienie
Za bardzo skupiasz się na nazwisku. Jeżeli praca jest dobra i podoba Ci się to jakie znaczenie ma to czy zrobił ją Beksiński czy Kubicki? To nie wokaliści, żeby głos jednego bardziej Ci się podobał od drugiego.
PolubieniePolubienie
W ogóle mnie nie interesuje nazwisko tego człowieka, jak i on sam. Skoro ów ktoś nie posiada własnej wrażliwości artystycznej i musi naśladować lepszych od siebie, to niby czemu mam się nim w ogóle interesować?
PolubieniePolubienie
Ok zrobisz jak chcesz. Chociaż naprawdę nie wiem w czym problem. Beksiński raczej już nic nowego nie zrobi, a fajnie zobaczyć coś nowego, w podobnym klimacie, nawet jeżeli jest to wynikiem mocnej inspiracji. Pomyśl co Ci się podoba w tych pracach i zastanów się czy autor rzeczywiście ma tu jakiekolwiek znaczenie. Beksiński nie miał żadnewgo patentu na mrok więc nie można automatycznie dyskwalifikować innych (żyjących !!!) twórców.
PolubieniePolubienie
Nic mi się nie podoba w tych pracach. Są odtwórcze, niektóre zahaczają wręcz o plagiat. I to mnie bardzo drażni.
PolubieniePolubienie
Porzuć drażliwość, otwórz umysł na nowe!;)
Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
Odpowiedziałbym ci w stylu Beksińskiego juniora, ale obawiam się, że taki komentarz nie przeszedłby przez moderację.
PolubieniePolubienie
Odpowiedziałbyś, oczywiście… ale taki komentarz byłby odtwórczy i zahaczający o plagiat;) Odpowiadaj proszę w swoim stylu!
PolubieniePolubienie
Odpowiem zatem, z zamiarem ostatecznego zamknięcia tej nieprowadzącej do żadnej sensownej konkluzji rozmowy.
Autor wyżej wstawionych ilustracji (nie chce mi się scrollować, by zobaczyć jak on ma na nazwisko – i tak tego nie zapamiętam) nie inspiruje się Beksińskim, tylko go kopiuje. Robi to w sposób zbyt mało kreatywny, by budziło to podziw (potrafiłbym – gdybym był w nastroju do podobnych zdrożnych rozrywek – zrobić zgrabne zestawienie grafik Beksińskiego, z których zerżnął kompozycje i koncepcje) i w zbyt nieudolny, by ktokolwiek mający choćby szczątkowy zmysł estetyczny się na to nabrał. Może inaczej nie potrafi – jeśli tak, to jest najpewniej bardzo smutnym człowiekiem bez własnej indywidualności artystycznej i/albo nieudacznikiem. Jakby nie było – osobą, której twórczości znać nie chcę. Innymi słowy – po kiego wała mam oglądać podróbki, skoro oryginały są znacznie lepsze?
PolubieniePolubienie
Do niczego Cię nie przekonam, spoko, nie będę już próbował.
Na zakończenie tylko ciekawy wg mnie cytat jednego reżysera filmowego na temat oryginalności, który sprawia, że w moim odczuciu te prace są jednak wartościowe:
Nic nie jest oryginalne. Kradnij ze wszystkiego, co wpływa na twoją
inspirację lub napędza twoją wyobraźnię. Wchłaniaj stare filmy, nowe
filmy, muzykę, książki, obrazy, fotografie, wiersze, sny, przypadkowe
rozmowy, architekturę, mosty, znaki drogowe, drzewa, chmury, zbiorniki
wodne, światło i cienie. Wybieraj tylko te rzeczy, z których masz kraść,
które przemawiają bezpośrednio do twojej duszy. Jeśli tak zrobisz,
twoje prace – i kradzieże – będą autentyczne. Autentyczność jest
bezcenna; oryginalność nie istnieje. I nie zawracaj sobie głowy
ukrywaniem swojego złodziejstwa – obnoś się z nim, jeśli masz na to
ochotę. W każdym razie zawsze pamiętaj, co powiedział Jean-Luc Godard:
„Nie chodzi o to, co skądś zabierasz – chodzi o to, gdzie zabierasz.”
– Jim Jarmusch
Pewnie uważasz, że Kubicki zabrał Beksińskiego donikąd więc nie kontynuujmy już tego tematu;)
PolubieniePolubienie
Tu się niestety mylisz….dzięki małpowaniu w dzisiejszych czasach wielu pseudo-twórców się wybija. I znajdzie się zawsze jakiś klakier, który ich promuje – próbując wmawiać odbiorcom, że „przecież nic się nie stało”.
PolubieniePolubienie