Kilka dni temu na serwisy społecznościowe towarzyszące KWP wrzuciłem fotografię niesamowitej rzeźby ze Staffordshire w Anglii, w ostatniej chwili powstrzymując się przed podpisaniem jej niewybrednym żartem o drucie i jego ciągnięciu. Bardzo możliwe, że w czasach niepodzielnego panowania „humorystycznych” obrazkowych serwisów taki komentarz zagwarantowałby po trzykroć więcej udostępnień zdjęcia dzieł Robina Wighta, jednak ich zjawiskowość zdecydowałem się udowodnić nie chamskimi wrzutami (z których, nawiasem mówiąc, słynę), ale osobnym wpisem, w których będziecie mogli zobaczyć ich więcej. Jest na co popatrzeć.
Robin Wight ma dość dziwne hobby – ostatnie kilkanaście lat życia poświęcił na tworzenie efemerycznych figurek z nierdzewnego drutu, na których uwiecznia… wróżki znane ze staroangielskich, celtyckich, germańskich i greko-romańskich podań. Jak sam tłumaczy, jego fascynacja magicznymi istotami zrodziła się po wywołaniu zdjęcia wykonanego w położonym niedaleko jego domu lesie. Kiedy Wight przyjrzał się odbitce z bliska, dostrzegł na nim kształt drobnej istoty, utworzony dzięki grze świateł. Ta przedziwna halucynacja tak mocno utkwiła mu w pamięci, że od tego czasu zajmuje się tylko próbą przeniesienia jej do rzeczywistości.
Oczywiście brytyjskiego artystę można wziąć za szaleńca (ci od sztuki już tak niestety mają), ale nie sposób odmówić mu niesamowitych umiejętności w tak sprawnym manipulowaniu drutem (wiem co sobie myślicie, dranie), że tworzone przez niego rzeźby sprawiają wrażenie, jakby zaraz miały się poruszyć. Sami zresztą zobaczcie.
A gdzie one stoją?
PolubieniePolubienie
hej cudowne !
PolubieniePolubienie
Gdzie mozna je kupic? od dawna szukam czegos podobnego…
PolubieniePolubienie
Witam gdzie można kupić takie cuda ….. Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubienie