By być tak zajebiści (i skromni) jak ja.
Co tu dużo mówić – nie lubię internetowych łańcuszków, a ostatnia moda na chlastanie się zimną wodą, chociaż w założeniu w szczytnym celu, wprowadziła mnie w stan skrajnego zażenowania. To, co miało zwrócić uwagę na problemy ludzi dotkniętych nieuleczalną chorobą, bardzo szybko zamieniło się w gonitwę pozbawionych skrupułów PR-owców, którzy nawet na stwardnieniu zanikowym bocznym potrafili dla swoich podopiecznych zbić odpowiedni kapitał. Z drugiej strony, tak jak nie podoba mi się wiralowy szum związany z ALS, tak nową świecką tradycję dzielenia się spisem lektur ulubionych uważam za rzecz niezwykle wręcz budującą. Chociaż i tu niektórzy jakby na siłę starają się błysnąć nieco fałszywą erudycją, często miast pozycji, które faktycznie wpłynęły w jakiś sposób na ich osobowość (życie?), wpisując „dzieła” twórców znanych tylko w kręgach prenumeratorów kwartalników literackich.
Ja co prawda do wyżej wspomnianej kliki nie należę, ale ze wstydem przyznaję, że moim tzw. guilty pleasure jest kilka książek z okresu oświecenia. Głupio mi zwłaszcza wtedy, kiedy wymieniam je jednym tchem z klasyką fantastyki i przepełnionymi humorem kniżkami Gaimana, Adamsa i Pratchetta. Nic jednak nie mogę na to poradzić – zainteresowania mam może niezbyt szerokie, ale momentami sięgające tam, gdzie nikt raczej się nie spodziewa. Po mnie.
Wracając jednak do powodów, dla których publikuję moich pięć dziesiątek – ostatnio jeden z moich wiernych i ulubionych czytelników (a także autor rozwijającego się w błyskawicznym tempie bloga) zarzucił mi, iż mało na KWP czynnika ludzkiego. Zresztą nie tylko on – w przeprowadzonej jakiś czas temu ankiecie spore grono innych osób dało mi do zrozumienia, że faktycznie mógłbym dawać tutaj więcej siebie. A jako że wielu z Was nominowało mnie do wypisania swojej złotej dziesiątki, nie mogłem pozostać głuchy na te prośby, mając na uwadze, że to właśnie uwielbiane książki najlepiej charakteryzują daną osobę. Tak więc, oto ja. W pięciu nieokreślonych smakach.
John Steinbeck – „Tortilla Flat”
Philip K. Dick – „Człowiek z wysokiego zamku”
William Faulkner – „Wściekłość i wrzask”
Antoine de Saint-Exupery – „Ziemia, planeta ludzi”
Stephen King – „Misery”
Geoffrey Chaucer – „Opowieści kanterberyjskie”
Kurt Vonnegut – „Kocia kołyska”
Voltaire – „Kandyd, czyli optymizm”
John R.R. Tolkien – „Władca Pierścieni”
Michaił Bułhakow – „Mistrz i Małgorzata”
Terry Pratchett – „Świat Dysku”
William Szekspir – „Makbet”
Miguel de Cervantes – „Przemyślny szlachcic Don Kichote za La Manchy”
William Golding – „Władca much”
Samuel Beckett – „Czekając na Godota”
Edward Albee – „Kto się boi Virginii Woolf?”
Tennessee Williams – „Tramwaj zwany pożądaniem”
James Clavell – „Król Szczurów”
Neill Gaiman i Terry Pratchett – „Dobry omen”
Juliusz Verne – „Tajemnicza Wyspa”
Orson Scott Card – „Mówca umarłych”
Andrzej Sapkowski – „Wiedźmin”
George R.R. Martin – „Pieśń lodu i ognia”
Oscar Wilde – „Bądźmy poważni na serio”
Ernest Hemingway – „Pożegnanie z bronią”
Mark Twain – „Przygody Hucka”
Leopold Tyrmand – „Zły”
Douglas Adams – „Autostopem przez galaktykę”
J.G. Ballard – „Imperium Słońca”
Aldous Huxley – „Nowy wspaniały świat”
Cormac McCarthy – „Droga”
George Orwell – „1984”
Tom Stoppard – „Guildenstern i Rosencrantz nie żyją”
Joseph Heller – „Paragraf 22”
Władysław Reymont – „Chłopi”
Isaac Asimov – „Fundacja”
Frank Herbert – „Diuna”
Ryszard Kapuściński – „Imperium”
Vladimir Nabokov – „Lolita”
Franz Kafka – „Proces”
Jonathan Swift – „Podróże Guliwera”
John Steinbeck – „Grona gniewu”
Umberto Eco – „Imię róży”
Neill Gaiman – „Amerykańscy bogowie”
Aleksander Sołżenicyn – „Archipelag GUłag”
Philip K. Dick – „Ubik”
Jerome K. Jerome – „Trzech panów w łódce nie licząc psa”
Francois Rabelais – „Gargantua i Pantagruel”
Robert Louis Stevenson – „Wyspa skarbów”
Joseph Conrad – „Jądro ciemności”
Zaskoczeni? Zniesmaczeni? Znudzeni? Zachęcam do wylewania żali i wytknięcia mi, co rozkłada powyższe pięć dyszek na łopatki.
Poszalałeś z ilością. Sama ledwo jedną dziesiątkę skleciłam. Chyba pomimo zachwycania się wieloma książkami, za mało faktycznie na mnie oddziałuje.
PolubieniePolubienie
Chętnie przeczytam, pochwal się 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy wypada się kompromitować, gdy wyrabiam sobie pierwsze wrażenie 🙂
PolubieniePolubienie
Dla niektórych skrzyżowanie prozy poważnej z fantastyką (moja lista) to też kompromitacja, także gorzej wypaść nie możesz 🙂
PolubieniePolubienie
Sam Canon 🙂
PolubieniePolubienie
A to Opowieści Kanterberyjskie wydano po polsku? Kiedyś szukałem i znalazłem tylko wybór fragmentów (właściwie to tylko Opowieść Wdowy i wprowadzenie).
Przeczytałem bardzo dużo książek, ale nie wiem czy umiał bym wybrać 50 „naulubieńszych” czy „najbardziej wpływowych”. Prędzej chyba „książki które długo mi chodziły po myśli”.
PolubieniePolubienie
Część zaiste przetłumaczono. Ja czytałem w oryginale, jako że wymagał tego ode mnie kierunek studiów 🙂
A które długo chodziły Ci po myśli?
PolubieniePolubienie
Zajrzałem sobie do spisu przeczytanych książek, i zrobiłem listę „najlepszych” lub „godnych polecenia” i „dających do myślenia”, wychodząc też z założenia, aby z autorów których wiele książek mi się podoba, dawać najwyżej dwie reprezentatywne. No i wyszło 42 książki.
– „Trudna decyzja panny Pym” Josephine Tey
– „Dawna nowela włoska” Antologia
– „Czarny pająk” Antologia
– „Kolor magii” Terry Pratchett
– „Noc i ciemność” Agatha Christie
– „Samotna wiosną” Agatha Christie
– „Wszystko czerwone” Joanna Chmielewska
– „Solaris” Stanisław Lem
– „Tako rzecze Lem” – Lem & Bereś
– „Alicja w Krainie Czarów” Lewic Caroll
– „Bóg urojony” Dawkins
– „Ciemności kryją ziemię” Andrzejewski
– „Matka Joanna od aniołów” Iwaszkiewicz
– „Watpliwości księdza Browna” Chesterton
– „Dom na granicy światów” Wiliam Hope Hodgson
– „Dworzec Perdidio” China Mieville
– „Dziwna historia o upiorach, z latarnią w kształcie piwonii” Sanyutei Encho
– „Fantastyczne opowieści” Antologia
– „Flet z mandragory” Jerzy Łysiak
– „Alef” Borges
– „Kocia Kołyska” Vonnegutt
– „Wizyta starszej pani” Durrenmatt
– „Limes Inferior” Kamil Zajdel
– „Sto lat Samostności” Marquez
– „Ciekawe doświadczenia” Stefan Sękowski
– „Obrki do końca świata” Wit Szostak
– „Gargantua i Pantagruel” Rabelaise
– „Omon Ra i inne opowieści” Wiktor Pielewin
– „Opowieści niesamowite” Poe
– „Pałac Lodowy” Tariei Vesaas
– „Pielgrzymka Arsenijego Njegowana” Pekic
– „Przewodnik stada” Connie Willis”
– „Sklepy cynamonowe” Bruno Schulz
– „Tydzień z godziną zero” Alicja Niedźwiedzka
– „Gormenghast” Mervyn Peake
– „Wyrocznie i wróżby pogańskich Skandynawów” Słupecki
– „Wysokie okno” Chandler
– „Zoo City” Beukes Lauren
– „Żywe Kamienie” Wacław Berent
– „Tango” Mrożek.
– „Czarny ogród” Małgorzata Szejnert
– „Wiersze” Leśmian
PolubieniePolubienie
Wow, spora lista. Skoro rekomendujesz je jako „dające do myślenia” i zawarłeś na niej kilka, które przeczytałem i są na mojej liście oraz kilka, które się nie zmieściły, właśnie powiększyłeś moją kolejkę „do przeczytania”. Serdecznie dziękuję!
Z drugiej strony, „Sklepów cynamonowych” po prostu nie trawię 🙂 Uraz z czasów liceum? Możliwe.
PolubieniePolubienie
Ja czytałem Schulza w gimnazjum sam z siebie, więc może to miało wpływ. Potem „Sanatorium pod klepsydrą” podobało mi się mniej (ale ekranizacja genialna). Część z książek na liście to „dające do myślenia” a część to „mające wpływ na moje gusta” czyli podobające się i skłaniające do szukania podobnych; przykładowo „Dziwna historia o upiorach” to nie jest może porywająca książka ale to kawałek klasycznej literatury japońskiej, pozwalający spojrzeć na fragment ichniej kultury. Z kolei „Wyrocznie i wróżby” to książka etnograficzna, dająca ciekawy ogląd na kulturę skandynawską. Zaś „Ciekawe doświadczenia” Sękowskiego to jedna z książek które wpłynęły na moje zainteresowanie chemią.
PolubieniePolubienie
Ale dlaczego „Zoo City”?! Ta książka się kupy nie trzyma, bardzo bardzo słabo poprowadzona fabuła, czytając miałam wrazenie, ze jest cale mnostwo dobrych pomyslow, ktore autorka konsekwentnie niszczyla wykonaniem 😦
PolubieniePolubienie
Głównie za te pomysły i poprowadzenie wątku w sposób czarnego kryminału. Fabuła może faktycznie trochę rwana.
PolubieniePolubienie
jeśli sięgnięcie do kolejnych i kolejnych książek przychodzi ci w łatwy sposób to proponuje Ci książki Carlos’a Ruiz’a Zafon’a. Nie są zbyt obszerne, ale mimo to wciągające i posiadające bardzo charakterystyczną dla Zafon’a atmosfere, która wielu przypada do gustu
PolubieniePolubienie
Dzięki. Mam nawet na półce, ale jeszcze nie sięgnąłem.
PolubieniePolubienie
Trochę dużo, żeby krótko i spójnie to skomentować. Ciekawe zestawienie. Kilka z powyższych z pewnością znalazłoby się też na mojej liście. Są ukochani „Amerykańscy bogowie”, ale „Autostopem przez galaktykę” spaliłabym na stosie. 😉
PolubieniePolubienie
Ola, to ja Ciebie bym za tę uwagę spalił 🙂
PolubieniePolubienie
Tobie nie podobali się „Strażnicy…”, mi nie podobało się „Autostopem…”. Myślę, że jesteśmy kwita. 🙂
PolubieniePolubienie
Touché!
PolubieniePolubienie
„przepraszam, że przerywam tę zajmującą rozmowę, jak mówił król wyrzucając parlament za
drzwi”, ale czy nie macie czasem swoich przodków u naszych zachodnich sąsiadów
http://www.historykon.net/rozrywka/cytaty/20-8
PolubieniePolubienie
Nie wiem jak Ola, ale moich przodków przywołani przez Ciebie raczej rozstrzeliwali, niż palili.
PolubieniePolubienie
Chodziło mi raczej o zamiłowanie do palenia
PolubieniePolubienie
Idąc tym tropem, wolałabym jednak być podejrzewana o pokrewieństwo z Neronem niż nazistami. Chociaż według Kawalerowicza on był rudy, więc sama już nie wiem.
PolubieniePolubienie
A czytałeś Pérez-Reverte, Stephensona, Grzędowicza, Pullmana, Dukaja? Jeśli tak, to co sądzisz? Ciekawa jestem, bo widzę dużo dobrej fantastyki na Twojej liście 😉
PolubieniePolubienie
Próbowałem swoich sił z „Klubem Dumas”, zachęcony zachwytem znajomego, ale trochę mnie zmęczyła, więc po kolejne Pereza-Reverte już nie sięgnąłem.
Z Pullmana znam tylko „Mroczne materie”, ale nie zaliczyłbym jej do czyjegoś „koniecznie do przeczytania” 🙂
Dukaja dukam w tej chwili, próbując dowiedzieć się, kto ma racje – zakochani w nim fantaści, czy przepełnieni nienawiścią wrogowie.
Ze Stephensonem i Grzędowiczem jeszcze nie miałem styczności, chociaż szukam w terminarzu miejsca dla „Pana Lodowego Ogrodu” już od dawna 🙂
PolubieniePolubienie
Oj, Dukaj zdecydowanie na tak. Szczególnie „Inne Pieśni” 🙂
PolubieniePolubienie
„Inne Pieśni” są niesamowite 😀 Myślę, że każdy może je odebrać po swojemu, już począwszy od interpretacji tytułu. Świat przedstawiony tam jest z jednej strony niemal identyczny jak nasz, a z drugiej w każdym aspekcie się tak diametralnie różni – w fizyce, w przekonaniach bohaterów odnośnie religii, polityki, itd. Prowokuje do wielu myśli nad rzeczami, które przyjmuje się za oczywiste. No i dużo uwagi Dukaj poświęcił psychologii – rozwój głównego bohatera i ten namacalny sposób w jaki wpływa na ludzi wokół, na otoczenie – wiele z tego można odczytać dosłownie w postaci fantastycznej, ale i metaforycznie.
Ja teraz się zaczytuję w „Perfekcyjnej niedoskonałości”, która odwołuje się i do matematyki, i do mentalizmu (którymi się interesuję), strasznie podoba mi się ten eksperyment literacki ze stworzeniem nowego rodzaju gramatycznego dla istot postludzkich „onu”.
Stephensona dopiero poznaję, ale „Diamentowy wiek” wywarł na mnie ogromne wrażenie. A jeśli chodzi o Grzędowicza, to poza cyklem PLO polecam „Księgę Jesiennych Demonów” – zbiorek opowiadań, w sam raz na początek przygody z jego twórczością.
Szkoda, że Pérez-Reverte i Pullman nie przypadli Ci aż tak do gustu, może daj jeszcze szansę np. „Szachownicy flamandzkiej”?
PolubieniePolubienie
Na „Szachownicę” obiecuję okiem (łaskawszym) rzucić. Generalnie mam sporo do przeczytania dzięki Waszym (m.in. Twoim) komentarzom. Serdeczne dzięki!
PolubieniePolubienie
Świetne zestawienie ale… Autostopem przez galaktykę? Serio? Czytałem jakieś 70% tego co wymieniłeś, każda z tych książek jest co najmniej bardzo dobra, ale przez Adamsa ni cholery nie mogłem przebrnąć.
PolubieniePolubienie
Może to wypadkowa tego, że ja wręcz uwielbiam połączenie fantastyki czy sci-fi z komedią. Z drugiej strony, naprawdę nie wiem jak można mieć problemy z przebrnięciem przez tak sympatyczną i króciutką książeczkę 🙂
PolubieniePolubienie
Brak „Małego Księcia” na tej liście jest naprawdę dużym plusem. Do samego autora (tej książki) nic nie mam.
PolubieniePolubienie
Przeczytaj „Ziemię, planetę ludzi”. Ja tam Księcia raczej mało trawię, ale wspomniana wręcz mnie uwiodła.
PolubieniePolubienie
Ok, dopisuję do listy 🙂
PolubieniePolubienie
Znam kilka pozycji z tej listy i jestem z siebie dumna (ostatnio mam wrażenie że jeśli chodzi o czytanie jestem sto lat za analfabetami a tu okazuje się że jednak nie jest że mną tak źle ). Niektóre z tych książek nawet sama wpisałabym na własną listę. Chociaż akurat jeśli chodzi o ,,Ziemię planetę ludzi” to wymieniłabym jednak na ,,Małego Księcia” za którym wprost przepadam. Może jest to spowodowane tym że pierwszy z tych utworów czytałam w gimnazjum i nie z własnego wyboru (więc możliwe że nie umiałam docenić mądrości tam zawartej). No ale co kto lubi, może kiedyś też skompletuję podobną listę.
Tak sobie myślę że dobrym pomysłem byłaby, może nieco krótsza lista, zawierająca również jedno, dwa zdania komentarza, wyjaśnienia dlaczego akurat ta książka jest wyjątkowa.
PolubieniePolubienie
Mam uraz do Małego Księcia z powodu tego oceanu zachwytów, których nie do końca podzielam. Dopiero przy mniej znanej szerszemu gronu „Ziemi…” mogłem naprawdę docenić kunszt Exupery’ego.
Krótsza lista może kiedyś powstanie. Ta spełnia wymogi, które mieli w stosunku do mnie challengerzy 🙂
PolubieniePolubienie
Mam takie samo zdanie co do Małego Księcia. Fakt, książka jest popularna, jednak za duzo o niej słychać. Jeśli coś jest zbyt chwalone, to jakoś nie jestem w stanie uwierzyć w ten geniusz.
PolubieniePolubienie
Bardzo często reaguję na przesadny zachwyt podobnie – nabieraj podejrzeń 🙂
PolubieniePolubienie
Gdybym miała ułożyć swoją listę – pomijając problem z wyłuskaniem tylko 10 pozycji – wpisałabym Biblię. Nawet nie muszę jej otwierać: szkoła, kultura, rodzina, święta, język, wszystko wokoło…Czy chciałam, czy nie – uformowała mnie.
PolubieniePolubienie
U mnie jest ten problem, że lubię tylko jej pierwszą połowę 🙂
PolubieniePolubienie
A jakbyś miał wybrać tylko 3?
PolubieniePolubienie
Nie wiem czy to możliwe, bo zależałoby od mojego nastroju w danej chwili, ale zawsze, ZAWSZE w pierwszej trójce znalazłaby się „Wściekłość i wrzask” Faulknera.
PolubieniePolubienie
Bo dla mnie tylko taka liczba ma sens — mała, zgrabna i sensowna. Cały ten łańcuszek trąci mi trochę „pochwal się, że przeczytałeś w życiu AŻ DZIESIĘĆ książek”.
Ale dzięki za Faulknera, chętnie sięgnę po niego.
PolubieniePolubienie
No to wyrosłem niestety na chwalipiętę do potęgi piątej 🙂
PolubieniePolubienie
Dokładam do tych zacnych dzieł dyszkę, jak ktoś będzie chciał (ale nie oszukujmy się), to uzasadnię.
1. Edgar Allan Poe – „Opowieści niesamowite” (trochę rykoszetem Lovecraft oczywiście również się nada)
2. Alain-Robbe Grillet – „Dżin. Czerwona wyrwa w bruku ulicznym”
3. Milan Kundera – „Nieznośna lekkość bytu”
4. Stefan Themerson – „Wykład profesora Mmaa”
5. Jospeh Heller – „Paragraf 22”
6. Gabriel Garcia Marquez – „Sto lat samotności”
7. Wiesław Myśliwski – „Widnokrąg”
8. Bohumil Hrabal – „Pociągi pod specjalnym nadzorem”
9. Arthur Conan Doyle – „Pies Baskerville’ów”
10. Vladimir Nabokov – „Pnin”
PolubieniePolubienie
Poe! No tak, Poe, jak mogłem o nim zapomnieć? Wrzuciłbym go do pięćdziesiątki, tylko nie wiem, którą pozycję usunąć.
„Pociągi” poznałem tylko pod postacią filmu i na razie nie dane mi było sięgnąć po pierwowzór. Czas nadrobić zaległości.
Serdeczne dzięki za rekomendacje. A jeśli chodzi o uzasadnienie, to chętnie dowiem się co takiego jest w Marquezie, bo w moim otoczeniu przeważają osoby, które nie zostawiają na nim suchej nitki za „Sto lat samotności” 🙂
PolubieniePolubienie
„Sto lat samotności” to bardzo specyficzna książka. Wielu spodziewa się, że będzie to „magiczna ciepła opowieść” czy coś w stylu Isabel Allende i potem są zdziwieni, bo dziwne zdarzenia nagromadzają się tam w absurdalnych ilościach a kolejne postaci są tak podobne do siebie (i kilkanaście nosi to samo imię) że się mylą. Dla mnie to powieść o próbie społecznego eksperymentu, czyli stworzenia społeczności bez przeszłości, odciętej od reszty społeczeństw choć przecież nie izolowanej. I ten eksperyment nie wychodzi, bo mieszkańcy nie tylko powtarzają wszystkie błędy mieszkańców państwa, ale w dodatku z przerażającą dokładnością powtarzają je z pokolenia na pokolenie.
PolubieniePolubienie
W takim razie zabieram się do czytania. Dziękuję!
PolubieniePolubienie
Szczerze powiedziawszy, to właśnie „coś” jest. Generalnie bardzo długo moja eks (a gusta literackie miała bardzo ciekawe) nakłaniała mnie na lekturę „Stu lat…”. Początkowo oczywiście zareagowałem z obrzydzeniem, ale po jakimś czasie udało mi się przedrzeć przez tę powieść i jak na realizm magiczny (nie jestem wielkim znawcą, ale coś tam przeczytałem) to górna półka. Trochę się nie zgadzam z pierwszą odpowiedzią pod moją listą, ale, jak już wspomniałem, nie jestem tutaj znawcą i nie chcę obnażać się własną interpretacją. Mam jednak doskonałą radę przed startem, którą onegdaj dał mi ktoś mądrzejszy, od razu mały zeszycik i ołówek do ręki, żeby zaznaczać sobie koligacje (rodzinne). Bardzo pomaga w rozważaniach nad tekstem, bo łatwo się pogubić.
PS. Co do listy, to duża część zawarta została w Twoich pięćdziesięciu, więc nie chciałem się powtarzać (chociaż i tak widzę, że z „Paragrafem 22” się palnąłem). Tę dziesiątkę (dziewiątkę) polecam z czystym sumieniem, a Hrabala przeczytałem stosunkowo niedawno. Książkę kupiłem na targach, żeby nie mieć wyrzutu, iż taka króciutka – a ja całkiem lubiący czeską literaturę – wciąż jej nie przeczytałem. Polecam – czyta się szybko i co ciekawe, bardziej mnie poruszyła po lekturze, niż w jej trakcie. Chyba jakoś brak mi niektórych modeli zachowań w obecnym społeczeństwie (czasem nazywanych też „jajami”), co pewnie widział również Hrabal w wojennej myśli czeskiej, a mi dał ciekawe pole do zastanawiań.
PolubieniePolubienie
„Sto lat samotności” czyta się trochę jak Vonneguta – jest tam mnóstwo absurdalnego humoru. Co ciekawe, jest to ulubiona książka mojej cioci, która od fantastyki się odżegnuje rękami i nogami.
PolubieniePolubienie
Jak dla mnie 50/50.
PolubieniePolubienie
No to dla mnie jesteś 10/10 🙂
PolubieniePolubienie
Obecność „Tortilla Flat” wręcz ścisnęła mnie za serce – uwielbiam. W połączeniu z „Lolitą” daje mi to całkiem sporą pewność, że powinieneś spróbować „Pale Fire” – FAN-TAS-TYCZ-NE. Nigdy jeszcze tak się nie śmiałam nad czymś napisanym tak cudownie.
Pewne książki zostają ze mną na zawsze, choć nie ma ku temu szczególnie literackiego powodu. Jedną z nich są Dzienniki Bridget Jones – nie jest to szczyt literatury w żadnym wypadku, ale chyba nie ma miesiąca, żebym ich nie zacytowała lub nie wspomniała w myślach danego fragmentu.
PolubieniePolubienie
Generalnie muszę więcej poczytać Nabokova, bo mój serdeczny znajomy poleca mi na każdym kroku, a ja, nie wiedzieć czemu, zachwycony „Lolitą” bałem się sięgnąć po następne, nie chcąc przypadkiem popsuć sobie dobrego wrażenia 🙂
Bridget Jones nie czytałem, nie widziałem też filmu, ale rozumiem to uczucie książki, która łazi za Tobą, chociaż teoretycznie zachwytu wzbudzać nie powinna 🙂
PolubieniePolubienie
O jaaaa, uwielbiam listy z polecanymi książkami *_*
Choć na razie słabo, przeczytane 16,5/50 (Świat Dysku gdzieś tam w 1/3 przeczytany, właśnie utknąłem na „Piramidach”, dla mnie dość słabych).
PolubieniePolubienie
Żeby było śmiesznie, „Piramidy” to jedna z moich najbardziej ulubionych z początkowych tomów „Świata Dysku” 🙂
PolubieniePolubienie
moja też zaraz obok straż straż oh to chyba szansa jedna na milion:)
PolubieniePolubienie
Tak. Podcykl o Straży Miejskiej to mój Pratchettowy faworyt.
PolubieniePolubienie
Cholera w zasadzie trudno o cos slabszego wiedzmy czarodzieje i straz wszyscy trzymaja poziom moist von lipwig tylko jakby yroszku slabszy
PolubieniePolubienie
Mi się nawet Moist podobał. Zwłaszcza w „Piekle pocztowym”.
PolubieniePolubienie
Trzeba przyznać, że jest udana, dobry satyra na starożytny Egipt i Grecję. Myślę, że to nowy bohater mnie niezbyt przekonuje, do tego bardzo nie trawię cywilizacji egipskiej, ale powoli się wgryzam (śmieszne słowa dla tak małej lektury), gdyż akcja przeniosła się do Efebu i jest już o wiele lepiej 🙂
PolubieniePolubienie
Orson Scott Card na liście! Łiiiiiiiiiiiiiiiii! 😀
PolubieniePolubienie
Dlaczego nie Dostojewski?
PolubieniePolubienie
Jak już pisałem, nie jest to ranking arcydzieł literatury, które każdemu wypada znać, a zaledwie zestawienie książek, które ukształtowały trochę mnie, a trochę styl, jakim posługuje się na KWP. Żartobliwy podtytuł jest dobrym tropem.
Jeśli ktoś sobie życzy, mogę odrębne zestawienie skompilować 🙂
PolubieniePolubienie
Rozumiem, duży plus za „Kocią Kołyskę”. 😉 Polecam też „Matkę noc” Vonneguta. Pozdrawiam ciepło :))
PolubieniePolubienie
Odrazu lepiej!
PolubieniePolubienie
Przydałoby się jakieś streszczenie, albo recenzja. A tak poza tym dawno nie było artykułu o książkach.
PolubieniePolubienie
Bez opisów jest lepiej – opinie o książkach lepiej wyrabiać sobie na własną rękę.
A co do artykułu – będzie, jak a) znajdę coś wartościowego, b) znajdę czas 🙂
PolubieniePolubienie
Chętnie podrzucę coś wartościowego 🙂 Ostatnio w ręce wpadła mi książka Metro 2033 Dmitrija Głuchowskiego. Jest ona o ludziach, którzy przetrwali wojnę nuklearną ukrywając się w Moskiewskim metrze. Zdziwiło mnie też to, że autor zapoczątkował świetną serię książek (Uniwersum Metro 2033) pozwalając innym pisarzom na tworzenie historii w swoim świecie.
Świetny materiał na artykuł ;p
PolubieniePolubienie
Problem z taką listą jest taki, że człowiek po przeczytaniu tylu książek nie pamięta o czym była większość z nich. Przynajmniej ja tak mam, gdyż swego czasu zrobiłem podobną listę z tym, że zawierała tylko pozycje z gatunku sci-fi.
PolubieniePolubienie
W takim razie wystarczy, że zaznaczysz sobie, czy dana pozycja była dobra, by z przyjemnością, niemal jak za pierwszym razem, poznawać ją od nowa 🙂
PolubieniePolubienie
Ty to jesteś całkiem niezłym głaskaczem 🙂 Dziękuję! A co do zestawu książek – to będę tu wracał, bo skoro to klasyka, to ja klasyki nie znam i chętnie poznam, gdy znajdę na to czas. Na razie jednak będę pisał, czytanie zostawię na później 🙂
PolubieniePolubienie
To nie tylko klasyka. Na tym polega magia tej listy 🙂
PolubieniePolubienie
+ Chuck Palahniuk – „Podziemny krąg”
PolubieniePolubienie
Lista książek, zero komentarza, jaką wartość to wnosi? Ciężko brać to za jakąkolwiek rekomendację w przypadku kiedy mamy „wspólnego” Ubika, a na przykład Kocią kołyskę strzeliłem w kąt w połowie. Pomimo podobieństw nie idzie na podstawie tego znaleźć czegoś ciekawego. Więcej zestawień typu https://kulturawplot.pl/2014/02/10/najlepsze-ksiazki-postapokaliptyczne !!!:) Takie zestawienie naprawdę coś wnosi i swoją drogą właśnie na jego podstawie znalazłem nową lekturę;)
PolubieniePolubienie
Wartość dodaną 🙂
To jest lista w odpowiedzi na wyzwania, które mi dano. Gdybym miał opisać 50 książek w stylu jak z cytowanego rankingu, to pewnie bym się w tym roku nie zmieścił.
PolubieniePolubienie
Profesorska lista 10 książek: http://czachorowski.blox.pl/2014/09/10-ksiazek-zabawa-facebookowa-i-kilka-refleksji.html
PolubieniePolubienie
Ja bym dodała Zbrodnię i Karę Fiodora Dostojewskiego. 🙂
PolubieniePolubienie
Zaskakująco mainstreamowo. W takich listach cenię zaskoczenie, pozycje, które ktoś kocha, choć wygrzebał z dupy kury i mało kto o nich wcześniej słyszał.
A poza tym – gratulacje za Blog Roku!
PolubieniePolubienie
Do listy dorzucam Kiedy byłem dziełem sztuki -Schmitt, Erynie -M.Krajewski, Samotność liczb pierwszych -Giordan, To,co zostało -Picoult, British Muzeum w posadach drży- Lodge, Upiory- Nesbo
PolubieniePolubienie