W czasach, gdy portale internetowe ścigają się z telewizyjnymi serwisami informacyjnymi, by jako pierwsze donieść nam o zbliżającej się postsowieckiej nuklearnej apokalipsie, gdy najlepsze książki science-fiction to te o naszym losie po końcu świata, a najlepsze gry skupiają się na smutnej tułaczce po zniszczonym i wyludnionym świecie ostatnich z nas, bardzo łatwo wpaść w mocno depresyjny nastrój i lękać się każdej strażackiej syreny niczym sygnału zwiastującego nalot dywanowy. Z drugiej strony, patrząc za okno nie sposób nie odnieść wrażenia, że ze światem jest wszystko w porządku. Chyba że mieszkamy w Łodzi. Pozostałe osoby, które Bałuty znają tylko z newsów z RMF24, potwierdzenia, że świat już dawno upadł, szukać muszą gdzie indziej. A dowodów na to jest co niemiara.
Ich zbieraniem od prawie dziesięciu lat zajmuje się brytyjska fotograf Rebecca Litchfield. Kiedy w 2005 roku jej noga stanęła w opuszczonym wiktoriańskim szpitalu dla obłąkanych już wiedziała, że resztę swojej kariery artystycznej poświęcić chce uwiecznianiu na zdjęciach czasu postapokalipsy. W tym celu wędruje po świecie, dźwigając na barkach kilogramy sprzętu optycznego, wyszukując miejsca, do których tylko specyficzna grupa turystów ma odwagę się zapuścić. Litchfield nie omieszkała oczywiście zawitać do bloku wschodniego (wszak tu najłatwiej o odpowiednie kadry), ale przygnębiające widoki z łatwością wyszukuje także w krajach, których mieszkańcy z komunizmem mieli styczność tylko przelotnie, podczas zmieniania kanałów w telewizorze.
Swoje prace Rebecca publikuje na stylowej stronie internetowej, chociaż w połowie ubiegłego miesiąca poszła o krok dalej wydając fantastyczny album ze zdjęciami „Sowieckich duchów”, który za kilkadziesiąt dolarów możecie sobie sprawić na Amazonie. Oczywiście, jeśli poniższa zachęta wyda się Wam wystarczająco, z braku lepszego słowa, zachęcająca.
Przypomina mi się „Piosenka o końcu świata” Czesława Miłosza, on też pisał, że „innego końca świata nie będzie”.
PolubieniePolubienie
Co to za miejsce na ostatnim zdjęciu?
PolubieniePolubienie
Pierwsze co mi przychodzi do głowy to Half-Life 2 😉
PolubieniePolubienie
No słabo, znowu Łódź? A cytat z tego samego linku: „Najbardziej niebezpiecznym miejscem w Krakowie jest centrum miasta.” to nie lepszy niż ciągle Łódź? Nudne to, szczególnie jako żarcik suchar.
PolubieniePolubienie
Byłem w miejsxcach ze zdjec 9 25 i 27
PolubieniePolubienie