Zdradzę Wam pewien wstydliwy sekret. Oczywiście nie zrobiłbym tego bez powodu, bez szczególnej okazji i za darmo*, a jako że wszystkie trzy warunki zostały spełnione jednocześnie, z czystym sumieniem mogę wyznać, co mi leży na sercu. I zachęcić, byście nie popełnili takiego samego błędu, który ja popełniałem codziennie na przestrzeni ostatnich 30 lat.
W miniony piątek wybrałem się do opery pierwszy raz w swoim z każdą minutą wydłużającym się życiu. Jakże wielki było to w nim przełom niech świadczy fakt, iż ten zacny przybytek oddalony jest od miejsca, w którym od wielu lat pomieszkuję o niecałe 15 minut drogi. Nie była to oczywiście moja pierwsza styczność ze sztuką śpiewaną (chociaż filmowych musicali nienawidzę, do teatru muzycznego chodzić wręcz uwielbiam), ale pierwsza w budynku, który samą swoją nazwą zobowiązuje do odświętnego stroju i lektury jednego z rozdziałów poradnika do savoir-vivre’u. Oraz wypłaty dodatkowej gotówki z rachunku oszczędnościowego, coby odrobina wysokiej kultury nie przeszkodziła mi w dobrnięciu „do pierwszego”.

Wróć. Ten ostatni punkt można oficjalnie uznać za niebyły, a wszystko za sprawą zaiste niebywałej akcji Groupona, który październik tego roku ochrzcił mianem Miesiąca Teatrów, przy okazji wrzucając do sieci pulę 10 tysięcy promocyjnych biletów na spektakle w ponad 40 mocno odchamiających miejscach w całej Polsce. Serio – teatr, opera, impresariat, centrum inicjatyw artystycznych – miejsca, o których chcieliście wiedzieć wszystko, ale baliście się zapytać.
[su_button url=”http://www.groupon.pl/occasion/czlowieku-troche-kultury” background=”#679ec9″ size=”6″ center=”yes” icon=”icon: arrow-right”]Nawet 50% zniżki na bilety. Sprawdźcie sami![/su_button]
W moim rodzimym mieście padło właśnie na operę, dokąd wybrać się zwlekałem przez całe życie. Powód już znacie (o domowym budżecie mógłbym napisać książkę) – argument, jak pokazał Groupon, z ręki wytrącić można było z łatwością, więc dalsza opieszałość świadczyłaby tylko o moim sknerstwie, głupoty nie wyłączając. Po zerknięciu na dostępne spektakle wybór padł na dwuaktową operę buffa skomponowaną przez Mozarta – „Cosi fan tutte”. Czemu akurat to? Przyznajcie, że śpiewane po włosku dzieło XVIII-wiecznego niemieckiego kompozytora, którego pełne dwu- i jednoznaczności kontrowersyjne libretto przeniesiono do lat 20. wieku XX, a jedynym sposobem jego zrozumienia jest nauczenie się języka lub czytanie polskich napisów wyświetlanych nad (!) sceną brzmi niezwykle intrygująco, ale jednocześnie może zwiastować artystyczną porażkę. A tu niespodzianka – bawiłem się świetnie i to nie tylko ze względu na seksualne podteksty i gamę dekoltów sprokurowanych biustami w każdym niemal rozmiarze.

Nie jestem oczywiście ekspertem, a po wyznaniu w drugim akapicie powinienem raczej zamilknąć na wieki, niż brnąć w recenzowanie tytanicznej pracy obsady (zastanawia mnie, czy oni faktycznie mają język włoski w jednym palcu, czy to genialny słuch muzyczny oraz pamięć pozwala im na odśpiewanie trwających nieraz kilkanaście minut partii), ale nie wypada mi nie dodać, że „Cosi fan tutte” to wręcz idealna mieszanka kultury bardzo wysokiej, z bardzo nieraz niskimi, szowinistycznym żartami, obmacywaniem i generalną rozwiązłością. Słowem, KWP nie mogło trafić lepiej. Po taniości i w samo sedno.

Jeszcze w drodze powrotnej do domu szybko sprawdziłem, na co jeszcze mogę się wybrać korzystając z pomyślnych cenowych wiatrów i ku uciesze zarówno mojego portfela, jak i sumienia, znalazłem kolejne przedstawienia, na które zdążę udać się przed końcem października. Jedna rzecz napawa mnie optymizmem – w informacji prasowej z końca września wyczytałem, że Groupon nazywa ten Miesiąc Teatrów „pierwszą edycją”, pozostaje więc mieć nadzieję, że ludzie na tyle efektownie zagłosują nogami, tłumnie stawiając się w teatrach i operach, że kolejna odsłona tej zacnej inicjatywy zaprezentowana zostanie prędzej niż później. Chociaż może w międzyczasie też da się coś wyhaczyć w ofercie serwisu, który już od jakiegoś czasu zdaje się aspirować do miana swoistego mecenasa polskiej kultury.
Tego typu akcję promuję z wielką przyjemnością, wiedząc, że dzięki niej do teatru, dotychczas uznawanego za miejsce dla wybranych, będzie mógł wreszcie wybrać się każdy. Skoro najważniejsza przeszkoda została usunięta, jedyne co może powstrzymać ludzi przed skorzystaniem z atrakcyjnej i różnorodnej oferty kulturalnej (na całe szczęście, nie tylko dla koneserów) to brudne lenistwo. Wyzbądźcie się go tak samo jak ja przełamałem swoją operową fobię i przekonajcie się, że kultura również w polskim wydaniu z całą pewnością nie sprowadza się do maratonów z telenowelami, tylko okazjonalnie przerywanym spektaklem w TVP1.
* Tak, za powyższy tekst otrzymałem od organizatora akcji Miesiąc Teatrów wynagrodzenie. Polecam jednak z czystym sumieniem, bo sam skorzystałem i korzystać zamierzam wciąż. Wy też powinniście. Rzekłem.
[su_button url=”https://www.facebook.com/kulturawplot/posts/832371973449494″ background=”#3b5998″ size=”6″ center=”yes” radius=”0″ icon=”icon: facebook-square”]Skomentuj ten wpis na Facebooku[/su_button]
Raz w życiu poszedłem z własnej woli do opery. Bilet dostałem od Babci na urodziny. Wstyd się przyznać, ale już nie pamiętam co to było… Po powrocie Ojciec spytał mnie jak było:
— Nuda.
— Ufff, znaczy że jesteś normalny — odpowiedział 🙂
PolubieniePolubienie
Ładnie zakamuflowana wrzutka 😉
PolubieniePolubienie
Byłem w operze kilka razy i za każdym razem zainteresowanie wynikało z niezrozumienia tej formy sztuki, po czym szybko przeradzało się w nudę. Słucham ciężkiej muzyki, ale to operę uważam za coś ekstremalnego.
PolubieniePolubienie
Patrząc na to, jak zmienił się mój stosunek do opery stwierdzam, że do tego trzeba trochę się zestarzeć 🙂
PolubieniePolubienie
A ja bardzo operę lubię…
I w ogóle, okazjonalne obniżanie cen biletów do teatru to naprawdę dobry pomysł. Tanio przecież nie jest.
Fajnie, że pojawiła się u Ciebie informacja o akcji Groupona, bo nic nie wiedziałam, zapominam o tej stronie. A, że przy okazji jakieś wynagrodzenie – no cóż, bardzo dobrze !
Pozdrawiam serdecznie 😉
PolubieniePolubienie
Z Grouponem na razie najlepiej się moja współpraca układa 🙂
PolubieniePolubienie