Nawet nie wiecie jak bardzo irytuje mnie trend wprowadzania przez większe blogowe serwisy możliwości przesyłania naszych tekstów, które wspaniałomyślnie mogą zostać opublikowane i trafić na stronę główną, by ogrzewać się w świetle wyrobionych marek, dając możliwość promocji własnego nazwiska. Niestety w całej swojej wspaniałomyślności pomysłodawcy tych szczytnych inicjatyw zapominają o najważniejszym. A może wcale nie zapominają, tylko świadomie nie oferują w zamian niczego poza złudną internetową sławą. A zwłaszcza pieniędzy.
Nad tym ostatnim ubolewam przede wszystkim ze względu na fakt, że strony internetowe umożliwiające publikację naszych tekstów naprawdę mogłyby z czystej przyzwoitości wypłacać choćby drobnicę. Przy zarobkach celujących w profesjonalizm serwisów, o których wielokrotnie donosiła prasa branżowa (tudzież sami bezpośrednio zainteresowani), wręcz śmiesznym wydaje się fakt, że znajdują się ludzie, którzy decydują się na oddawanie swoich często naprawdę niezłych tekstów za darmo. Bo chyba nie wierzą, że czytelnicy skojarzą wspomniane artykuły z ich nazwiskiem? A nawet jeśli by wierzyli, czy to naprawdę uczciwa wymiana?
KWP nie jest profesjonalne. KWP ma mniej czasu na pisanie, niż jeszcze kilka miesięcy temu. KWP ma też zdecydowanie mniej pieniędzy niż większość internetowych podmiotów. A jednak KWP zapłaci za Twój tekst, jeśli zdecydujesz się go opublikować tutaj. Tak dla kontrastu, w ramach swoistego eksperymentu, który miałby udowodnić, że za swoją pracę ludzie nie tylko oczekują zapłaty, ale przy odrobinie dobrej woli mogą też dostać. Bo chyba oczekują, czyż nie?
Od dzisiaj pilotażowo, do końca 2014 roku możesz (jeśli masz czas, ochotę i styl) przesyłać na adres teksty@kulturawplot.pl propozycję tekstu, który chciałbyś/chciałabyś napisać albo gotowy już materiał, który nie został jeszcze opublikowany gdzie indziej. Jeżeli spełni odpowiednie normy (podobny odcień absurdu, stopień ciekawości oraz poziom zajebistości), otrzymasz za niego jedną z dwóch możliwych kwot pieniężnych. Pieniądze zostaną przelane za pomocą systemu PayPal po opublikowaniu Twojej pracy na https://kulturawplot.pl.
[su_button url=”mailto:teksty@kulturawplot.pl” background=”#3b983f” size=”6″ center=”yes” radius=”0″ icon=”icon: envelope”]Wyślij swój tekst[/su_button]
Jakie to kwoty? W zależności od długości i arcygenialności tekstu mogę zaoferować 10 lub 20 polskich złotych. I jeśli już spieszycie do komentarzy napisać mi, że chyba jestem śmieszny, podpowiem, że taka dajmy na to Wirtualna Polska płaci freelancerom za treści około 60 złotych, rocznie generując przychody na poziomie 180 milionów złotych. Antyweb zarabia 340 tysięcy złotych, a nie płaci wcale. Pozostaje więc zapytać ile zarabia KWP? O tym już kiedyś pisałem – jeśli się postaracie, znajdziecie w archiwum.
Po co to robię? Jak wspomniałem wyżej – mam ostatnio zdecydowanie mniej czasu (co nie znaczy, że przestaję pisać – zawsze będą tu przynajmniej 2-3 wpisy tygodniowo), a ciekawi mnie, czy coś takiego wzbudzi zainteresowanie osób, które do tej pory zwlekały z dzieleniem się swoją twórczością. Nie ukrywam, że chciałbym zobaczyć tu lepsze teksty, niż sam nieraz popisuję, wcale się nie popisując. A jak zainteresowanie przekroczy moje oczekiwania, kto wie, może uda się Twój ulubiony i jedyny w swoim rodzaju antyblog przekształcić kiedyś w coś więcej.
Garść informacji:
- Tak, PayPal jest wymagany do otrzymania płatności za tekst.
- Nie, po zaakceptowaniu przeze mnie tekstu nie tracisz do niego praw, ale zobowiązujesz się nie publikować go gdzie indziej.
- Tak, rozliczam się z podatków.
- Nie, nie wystawiam rachunków ani nie podpisuję umów.
- Tak, płacę z własnych pieniędzy, które dostaję za wyświetlanie reklam osobom wchodzącym na KWP z Google.
- Nie, nie mam ich dużo, ale mogę się nimi podzielić ze zdolnymi osobami.
[su_button url=”https://www.facebook.com/kulturawplot/posts/839173099436048″ background=”#3b5998″ size=”6″ center=”yes” radius=”0″ icon=”icon: facebook-square”]Skomentuj ten wpis na Facebooku[/su_button]
Piszesz z obawą o negatywnych komentarzach za to, ile zapłacisz za artykuł. Moje zdanie jest inne, sam fakt, że wpis pojawia się na stronie jest powodem do dumy, dowartościowanie siebie bym powiedział. Może czymś, co pozwoli komuś bardziej otworzyć się na pisanie i odnalezienie w tym pasji, a taka dyszka od Ciebie jest dodatkowym benefitem. Może robisz to dlatego, że brakuje Ci czasu na pisanie, a nie chcesz zaniedbać portalu, może nie, nie moja sprawa, ale myślę, że dzięki temu pokusisz kogoś, żeby w sobotę usiadł przed kompem i przelał swoje myśli na wirtualny papier ; )
PolubieniePolubienie
Pytanie, ile takich osób usiądzie 🙂 Za dwa miesiące zrobię raport podsumowujący tę smutną akcję 😉
PolubieniePolubienie
minęły dwa miesiące. Gdzie raport? 😛
PolubieniePolubienie
Dwa miesiące miną na początku stycznia 🙂 Ale dzięki za czujność!
PolubieniePolubienie
to czekam 🙂
PolubieniePolubienie
dobrze, że w czasie kiedy zaproponowałam ci opublikowanie mojego tekstu nie planowałeś mi zapłacić. te wypociny raczej nie były warte tych 10 złotych, dlatego dzięki za ten poświęcony wpis!
PolubieniePolubienie
Były warte zdecydowanie więcej.
PolubieniePolubienie
IMHO twoje artykuły są na takim poziomie, że większość osób powinna się bardzo poważnie zastanowić, czy wytrzymają psychicznie porównanie z Tobą 😉
PolubieniePolubienie
Nabyta z wiekiem skromność, nie pozwala mi zaprzeczyć.
PolubieniePolubienie
Ja chętnie bym i nawet coś na karciosze wybazgrał, wysłał i pozwolił się zlinczować ale chyba szczerze wolałbym za darmo. Dodatkowo nigdy nic w internetach nie publikowałem (żadnego dłuższego tekstu w każdym bądź razie) więc się trochę cykam. Jednak KWP czytam sumiennie i zawsze gdy jest coś nowego więc proszę nie przestawaj (that’s what she said 😀 ).
PolubieniePolubienie
A ja natykam się często na agregatory wpisów blogowych – już parę razy znajdowałem wpisy ze swojego bloga na agregatorze, którego twórca nawet nie pytał czy chcę się dołączyć.
Kto wie, może coś skrobnę. Mam zupełnie inny styl, ale to już się zobaczy.
PolubieniePolubienie