Wyglądają jak zwyczajne obrazy. Dopóki nie spojrzysz uważniej

Co jakiś czas na światło dzienne wychodzą informacje o znanych obrazach, na których po latach ktoś odnalazł pewien szczegół, czasem diametralnie zmieniający przyjęty przez wszystkich sens. W przypadku prezentowanych w tym wpisie dzieł artysta co prawda niczego nie ukrywał, ale malował je tak sprytnie, że ich wymowa zmienia się już w momencie, gdy patrzymy na konkretny jego fragment. Na naszych oczach dzieje się prawdziwa magia.

Rob Gonsalves jest kanadyjskim malarzem, którego choć będący mieszaniną Eschera, Magritte’a i Van Allsburga styl, jest praktycznie nie do podrobienia. Znakomicie się odnajdujący w realizmie magicznym twórca na swoich płótnach ucieka się do operowania złudzeniem perspektywicznym, czyniąc ich oglądanie dość niezwykłym doświadczeniem. Kiedy już dotrze do nas, że żaden obraz nie jest tak naprawdę tym, czego się spodziewamy, poznawanie kolejnych staje się grą w odnajdywanie punktu, w którym rzeczywistość zostaje nagięta i wymieszana z fantazją.

56-letni twórca fascynację sztuką rozwinął już jako nastolatek, ale dopiero po poznaniu dzieł Dalego i Tanguya zaczął na dobre interesować się surrealizmem. Przez 31 lat tworzył swoje prace po godzinach i dopiero ogromnie pozytywny odzew po ich wystawieniu w 1990 roku na ulicach Toronto sprawił, że zajął się malarstwem na pełen etat. Jak dotąd namalował ponad 70 dzieł i ciągle pracuje nad kolejnymi – bardzo szybko każdy z nich znajduje nabywcę, czemu naprawdę nietrudno się dziwić. Przekonacie się zresztą sami, zapoznając się z 45 z nich poniżej. W większej rozdzielczości znajdziecie je w tej galerii, którą przygotował jeden z użytkowników reddita.