Kiedy spojrzeć na zdjęcie w nagłówku tego wpisu, naprawdę trudno uwierzyć w zapewnienia twórcy tej i innych niesamowitych figur. Według niego jedynym budulcem użytym przy ich tworzeniu był papier, a jedynymi narzędziami – jego ręce. Żadnego kleju, żadnych nożyczek – przynajmniej w fazie samego kształtowania wymyślnych, ale mocno realistycznych form. Kto by pomyślał?
Adam Tran, a dokładniej Tran Trung Hieu, z zawodu jest nauczycielem chemii i właśnie głównie tym zajmuje się w Ho Chi Minh (dawny Sajgon). Po godzinach z belfra zafascynowanego pierwiastkami, kwasami i zasadami nie zamienia się jednak w ostatnio stereotypowego narkotykowego kucharza (a mógłby), lecz oddaje się popularyzowaniu sztuki składania papieru w wymyślne kształty. W przeciwieństwie do typowych dla origami figur, wymagających od odbiorcy popuszczenia wodzy wyobraźni w celu rozpoznania kształtów, prace Trana zadziwiają realizmem. Oczywiście o tyle, o ile można mówić o realizmie w przypadku szkieletów smoków i dinozaurów.

Jest jeszcze jedna rzecz, która odróżnia twórczość Wietnamczyka od tradycyjnego origami. Podczas gdy w tym ostatnim, niedopuszczalne jest używanie więcej niż jednego arkusza papieru, jego dzieła częstokroć składają się z kilkunastu, a te większe nawet z kilkudziesięciu kartek, łączonych wszelako wyłącznie siłą rąk. A przynajmniej tak zapewnia sam zainteresowany, chociaż zadziwiająca mnogość detali modeli, które z powodzeniem mogłyby stać na półkach w niejednym muzeum historii naturalnej, siłą rzeczy wielu osobom każe poddawać w wątpliwość jego słowa.
Ja mu wierzę. Lepiej się z tym czuję.
Powiedzieć: „robi wrażenie” to jakby nic nie powiedzieć. Niesamowite.
PolubieniePolubienie
Naprawdę świetne. 😀
PolubieniePolubienie
Ludzie mają talent, kurczę. Te papierowe smoki są piękne. I anioł (:
W pierwszej chwili skojarzenie miałam z Tyralem, ale to skrzywienie już.
PolubieniePolubienie