Z tym wykształceniem trochę przesadzam, gdyż mowa tu wyłącznie o studiach na Akademii Sztuk Pięknych. W przypadku polskiego artysty potwierdzenie jednak znajduje stara prawda – wcale nie trzeba wybierać się na uniwersytet, by mieć o danej dziedzinie często większe pojęcie niż absolwenci kierunku, który wydawałby się niezbędny w pracy czy procesie twórczym. Za chwilę Wam to zresztą udowodni.
Urodzony w 1975 roku w Bartoszycach, a obecnie mieszkający w stolicy Małopolski Franz Falckenhaus (mimo długiego researchu nie udało mi się ustalić, czy jest to prawdziwe nazwisko, czy jedynie artystyczny przydomek) skończył co prawda studia, ale nie na kierunku artystycznym. Franz zdobył tytuł naukowy w dziedzinie informatyki i chociaż to ona wypełnia w większości jego życie, pozostałą jego część przeznacza na zainteresowanie fotografią, którą miłuje na równi z kinematografią. I bardzo zgrabnie potrafi wymieszać jedno z drugim.

Studia informatyczne przydają mu się o tyle, że komputerowy software nie ma przed nim żadnych tajemnic, a on potrafi go wykorzystać do tworzenia naprawdę wpadających w oko i zapadajacych w pamięć cyfrowych kolaży. I nie tylko cyfrowych. Falckenhaus bardzo umiejętnie potrafi połączyć wycinki ze starych gazet, fragmenty filmowych kadrów, walających się tu i ówdzie gazetowych skrawków tworząc wielowarstwowe kompozycje, łączące w sobie tęsknotę za dawnymi czasami, humor i elementy satyry.

I chociaż z opisu wynika, że to wszystko jest niezwykle proste, wystarczy spojrzeć na kilka wyjątków z jego potfrolio, by przekonać się, że do czegoś takiego naprawdę potrzeba sporej dawki kreatywności. Mocno zakrapianej wyobraźnią.
Fajne ale nie poruszyło mnie zbytnio. Ten pan chyba jest nieco zainspirowany Davem McKeanem, autorem np. okładek do Sandmana Gaimana.
PolubieniePolubienie
Cóż, nie wszystko musi się podobać każdemu – i bardzo zresztą dobrze 🙂
A co do McKeana – podobieństwo moim zdaniem aż tak wielkie nie jest i nie sądzę, by to akurat jego prace służyły za inspirację.
PolubieniePolubienie
Dobra, wszystko pięknie, tylko CO JA PACZE?
PolubieniePolubienie
Kreatywność to coś czego się nie da nauczyć. Albo się to ma, albo się tego nie ma. Ten Pan ma tego bardzo dużo. I nawet jeśli się kimś inspiruje to bardzo dobrze mu to wychodzi. Nie wszystkie jego dzieła do mnie przemawiają, ale koło większości nie da się przejść obojętnie.
PolubieniePolubienie
Przypomina mi trochę prasowe fotomontaże z lat 30. – możliwe zresztą, że stąd inspiracja. Porównajmy choćby z pracami Choynowskiego:

http://magazyn.o.pl/wp-content/i/2013/11/mieczyslaw-choynowski-fotomontaz-kobiece-metamorfozy-2013-09-26.jpg?9d7bd4
http://magazyn.o.pl/wp-content/i/2011/12/witkacy-jurecki-043-447×600.jpg?9d7bd4
Nigdy o nim nie słyszałem – długo się tym zajmuje? Jest znany poza internetem?
PolubieniePolubienie
Coś kiepski ten research, bo mi ustalenie prawdziwego (a przynajmniej brzmiącego autentycznie) nazwiska zajęło parę sekund (z czego większość zajęło otwarcie wyszukiwarki). Tomek Dakiniewicz – voila!
PolubieniePolubienie
Cóż mogę dodać. Gratuluję, winszuję i dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Trochę jak Wiesia Szymborska i jej pocztówki 🙂
PolubieniePolubienie