Kiedy w zeszłym tygodniu po raz pierwszy obejrzałem na YouTube nowy teledysk popularnego duetu w pierwszej chwili moją uwagę przykuło lokowanie produktu. Od razu zerknąłem do komentarzy, gdzie spodziewałem się odnaleźć głosy sprzeciwu i oburzenia wobec takiego „skoku na kasę”. Nie pomyliłem się – najpopularniejszą opinią pod klipem jest zarzut, że muzycy się sprzedali, a potencjalny wakacyjny hit to czysta komercja. W życiu nie czytałem większych bzdur.
Nie wiem czy zauważyliście, ale spora część jeśli nie większość muzycznych hitów prędzej czy później ląduje w telewizyjnych reklamach, gdzie przygrywa jako tło dla kreacji agencji marketingowych. W przypadku sympatycznej, zaiste pozytywnej piosenki norweskiego duetu Nico&Vinz stała się rzecz odwrotna.
Zamiast uciekać się do wyszukiwania sprawdzonych hitów marka Nestea zdecydowała się podpisać kontrakt z zdobywającymi coraz większą popularność muzykami i spróbować wykreować własny. I wiecie co? Wszystko wskazuje na to, że im się udało. „Fresh Idea” spełnia wszystkie wymogi hitu wakacyjnych dyskotek – nieważne czy organizowanych na Copacabanie w Rio, helskim cyplu czy w bacówce w Zakopanem:
- ma niewymagające słowa, które zrozumie nawet osoba na bakier z językiem angielskim,
- ma bardzo optymistyczny przekaz, dzięki któremu łatwiej zapomnieć o codzienności i szarości życia,
- ma skoczną, wpadającą w ucho melodię, która nie nudzi się nawet przy wielokrotnym słuchaniu.

Owszem, nie jest to dzieło ponadczasowe (raczej, jak w przypadku zdecydowanej większości letnich przebojów, jednosezonowe), jego treść nie zmieni świata na lepsze, ale może osobom szukającym nieco wytchnienia przywróci na usta uśmiech. Bo skoro „Fresh Idea” mogła przypaść do gustu męczącemu ostatnio Dire Straits i Led Zeppelin autorowi tych słów, to z dużą dozą prawdopodobieństwa spodoba się także innym. Prawie dwa miliony wyświetleń na YouTube w niespełna siedem dni to raczej nie przypadek. Taki już urok wakacyjnych hitów – nie można przestać ich słuchać, prawda?
A że jest to utwór pisany na zlecenie wielkiego koncernu? Nie ma to żadnego znaczenia. To czy producentem jest Nestlé czy inna korporacja dla przeciętnego słuchacza jest w zasadzie nieistotne, a jak wiemy nawet Grzegorz Ciechowski niektóre piosenki śpiewał dla pieniędzy. A że w teledysku pojawia się pewien produkt? Żadna to nowość – z doświadczenia wiem, że product placement obecny jest już nie tylko w filmach, programach publicystycznych, ale nawet na mszach w kościołach katolickich.

A wracając do wakacyjnych hitów, mam dla Was propozycję. Spróbujmy wspólnie zrobić wakacyjną playlistę. Które piosenki z tych wypuszczonych już w tym roku Waszym zdaniem powinny się na niej znaleźć? Albo które w glorii chwały powinny powrócić zza grobu i pomęczyć nas niczym Macarena i Coco Jambo? Dla autorów najciekawszych (i najbardziej wpadających w ucho) propozycji, przewiduję kulturalne upominki. Jakie? To będzie niespodzianka. Niekoniecznie muzyczna.
Nestea możecie śledzić w następujących kanałach social media: Facebook | Instagram | YouTube| Twitter
Wpis został przygotowany we współpracy z londyńską agencją RedPill.
Nie miała ona jednak wpływu na opinie w nim wyrażone. Tak, naprawdę lubię posłuchać takiej muzyki i nie, nie wstydzę się tego.
Może „Tora, tora…” hehe :-)? Stare, kiczowate, ale ja uwielbiam…
PolubieniePolubienie
Tora Tora Tora to numero uno wakacyjnych hitów 🙂
PolubieniePolubienie
Taka odświeżona wersja numeru Paula Simona ‚You can call me Al’ ( klipu bedącego historią samą w sobie) – tyle, że z mniejszym jajem muzycznie i teledyskowo – 1000 odtworzeń w komercyjnych stacjach radiowych i będzie hit – już to chadza w radiu. A widoki ładne 🙂
PolubieniePolubienie
Sugerujesz, że ktoś zrobi odświeżenie, czy że już ją odświeżono? 🙂
PolubieniePolubienie
‚Odświeżanie’ to takie eufemistyczne nazwanie inspiracji a inspiracja to takie eufemistyczne nazwanie… 😉
Ale spoko – to fajna piosenka do bujania się latem w słońcu na świata końcu będąc na wakacjach w końcu i przy świecącym jasno miesiącu, też ;))
PolubieniePolubienie
Jak dla mnie to się świetnie nadaje: https://youtu.be/cLyUcAUMmMY
Wydane poza okresem wakacyjnym, ale wpada w ucho i przy tym jest świetnie wykonana. Mam przeczucie, że Jess Glynne na długo będzie gościła na top listach.
PolubieniePolubienie
Czas pokaże. Niektórzy świetnie się zapowiadają, a kończą na jednej piosence. Swoją drogą, muszę o tym kiedyś napisać 🙂
PolubieniePolubienie
Na szczęście Jess ma już kilka fajnych piosenek. Myślę, że nie podzieli losu Limahla i innych 🙂
PolubieniePolubienie
Nie wiem, czy to wakacyjne hity, ale mnie zawsze poprawiają humor:
1. Bobby McFerrin – Don’t Worry Be Happy
2. Monty Python – Always Look on the Bright Side of Life
PolubieniePolubienie
No wakacyjne na pewno nie, ale fakt, na depresję jak znalazł 🙂
PolubieniePolubienie
Nucę to przez Ciebie. Oj niedobrze, niedobrze.
PolubieniePolubienie
Robak wlazł do ucha. Znam to uczucie 🙂
PolubieniePolubienie
Jeju, ta piosenka jest super! Myślałem, że to jakaś stara piosewnka wzięta z dna szafy grającej, a tu taka miła niespodzianka!
A co do playlisty…
Marina and the Diamonds – Blue
A dlaczegóż to?
Prosta melodia, świetny wokal, proste słowa, żywię nadzieję, że to będzie piosenka lata 9w moim przypadku tak będzie 🙂 ) + artystka kręci telledysk do tej piosenki, więc kto wie? Może usłyszymy ją w esce 😛
PolubieniePolubienie
Faktycznie wpada w ucho, ale brakuje do tego teledysku bardzo 🙂
PolubieniePolubienie
W końcu jest teledysk
🙂
PolubieniePolubienie