30 lipca 1970 roku w Londynie na świat przyszedł jeden z największych reżyserów naszych czasów. W przeciwieństwie do innych wybitnych jednostek zasiadających na reżyserskich stołkach, wizjonerów, z którymi praca była często drogą przez mękę a których nakręcone dzieła przeznaczone raczej dla widza wymagającego (patrzę na Was Kubricku, Malicku, Fellini i Bergmanie!), Nolan został wirtuozem kina wybitnie rozrywkowego. Niekoniecznie tak nieskładnego jak petardy podpalane przez Michaela Baya i Rolanda Emmericha, ale w zamian za to przewyższającego je pomysłowością, a przez to też widowiskowością.
Odnalazłszy dzisiaj informację o 45 urodzinach reżysera, zrobiłem sobie krótką wycieczkę po jego filmografii, wspominając ulubione momenty z produkcji, które miałem przyjemność oglądać. A potem zdecydowałem, że następna tak dobra okazja, by wraz z czytelnikami powspominać jego twórczość, nadarzy się albo za 5 lat, albo przy okazji jego następnego wielkiego projektu. A taki, niestety, nie został jeszcze ogłoszony. Natenczas więc zachwyćmy się tym, co już zostało nam dane.
Mroczny rycerz powstaje – Rozbicie samolotu
W wywiadzie udzielonym podczas Festiwalu Tribeca Christopher Nolan przyznał, że z całej trylogii o Batmanie to właśnie scena przejęcia, a następnie rozbicia samolotu jest jego ulubioną. Wszystko za sprawą wielomiesięcznych przygotowań, które przełożyły się na zaledwie dwa dni zdjęciowe na szkockim niebie, podczas których całość nakręcono niemal bez użycia komputerowych efektów specjalnych. To co widzimy – otwieranie samolotu, skoki na linach, urywanie skrzydeł, a następnie upadek kadłuba zostało nakręcone w plenerze i z udziałem aktorów. Szkoda tylko, że reszta filmu nie utrzymała poziomu arcyciekawego prologu.
Prestiż – „Magia, prawdziwa magia”
Chociaż „Prestiż” skupia się na pojedynku dwóch iluzjonistów, rywalizujących na coraz to wymyślniejsze sztuczki magiczne, prawdziwym czarodziejem filmu okazuje się grany przez Davida Bowiego Nikola Tesla. Nolan podkreśla to w przepięknie nakręconej scenie, w której asystent (Andy Serkis) naukowca-wizjonera demonstruje na czym polega geniusz Tesli. Gdy główny bohater (Hugh Jackman) podnosi z ziemi jedną z setek żarówek rozświetlających okolice, okazuje się, że nie jest podłączona do żadnego przewodu. Trudno się więc dziwić, że uznał to za prawdziwą magię.
Mroczny rycerz – Przejażdżka radiowozem
„Mroczny rycerz” pełny jest znakomitych scen, głównie tych z udziałem nemezis głównego bohatera. Joker kradnie każdą scenę, w której się pojawia – napad na bank, sztuczka z ołówkiem, oklaski w więzieniu, wyburzenie szpitala, opowieści o pochodzeniu jego blizn – wyliczać można długo. A pomiędzy nimi wszystkimi reżyser zmieścił niepozorną, krótką, liryczną wręcz sekwencję podróży uwolnionego z aresztu Jokera na tylnym siedzeniu radiowozu. Czarny charakter niczym poczciwy pies wystawia głowę za okno, upajając się przywróconą wolnością i świeżym powietrzem, na tle migoczących policyjnych syren, których dźwięk stopniowo jest wygłuszany. Trudno się dziwić, że kadry z niej prędko stały się obiektem zainteresowania domorosłych grafików, którzy kopiowali lub przerabiali ją na wszelkie możliwe sposoby.
Memento – „Co ja tu robię?”
Może nie tak spektakularna i złożona jak inne sekwencje z filmów Nolana, ale za to w kilku sekundach dokładnie podsumowująca dramat głównego bohatera cierpiącego na zaniki pamięci. Widzimy go, gdy biegnie po parkingu dla przyczep kempingowych, zastanawiając się, jak tu się znalazł i co tu właściwie robi. Nagle spostrzega innego biegnącego mężczyznę i dochodzi do wniosku, że go ściga. Skręca więc w jego stronę, ale gdy po chwili tamten oddaje strzał, portretowany przez Guya Pearce’a Leonard orientuje się, że to właśnie on jest ścigany. Odrobina znakomicie wprowadzonego humoru w dość ponury i mocno dający po głowie majstersztyk brytyjskiego reżysera.
Incepcja – pojedynek w korytarzu
Pamiętam, gdy po raz pierwszy widziałem fragment tej sceny w jednym ze zwiastunów „Incepcji”. Moja wyobraźnia zaczęła chodzić na najwyższych obrotach, próbując wykoncypować o czym do cholery będzie ten film. To co zobaczyłem, przeszło moje najśmielsze oczekiwania, a scena prezentowana poniżej przydeptała mnie obcasami do ziemi swoją pomysłowością i napięciem. Nie byłem zresztą odosobniony – wielu widzów po jej zobaczeniu nazwało Nolana geniuszem, zupełnie nie zdając sobie sprawy, że po prostu umiejętnie wykorzystał trik znany w Fabryce Snów od dziesięcioleci. Dopiero on jednak po raz pierwszy jednak użył obracającego się pokoju w filmie akcji. Czapki z głów.
Interstellar – „To nie jest niemożliwe, to jest niezbędne”
Gdyby ktoś mi powiedział, że najbardziej trzymającą w napięciu sceną 2014 roku będzie sekwencja dokowania, nigdy bym mu nie uwierzył. Ale jeśli do sceny dokowania wprowadzimy zmienne w postaci genialnego reżysera, znakomitych efektów specjalnych, monumentalnej muzyki, fenomenalnych zdjęć i kapitalnej gry aktorskiej, nagle z banału robi się nam zupełne jego przeciwieństwo. Nawet prezentowana tylko we fragmencie trzyma na krawędzi fotela i dopiero z chwilą zakończenia pozwala odetchnąć z ulgą.
Batman: Początek – Narodziny Batmana
Ze wszystkich Nolanowskich filmów o Batmanie o tym było w zasadzie najciszej. Widzowie nie byli do końca przekonani co do wizji reżysera, którego ostatnim filmem była dość przeciętna „Bezsenność” (jak widzicie, nie wybrałem z niej żadnej sceny, próżno szukać), a którego tylko niektórzy kojarzyli głównie dzięki pomysłowemu, ale mało przebojowemu „Memento” (w pierwszy weekend film zarobił zaledwie 235 tysięcy dolarów). Jednak to właśnie w otwarciu trylogii o człowieku-nietoperzu mogliśmy zaobserwować narodziny Nolana, jakiego znamy. Dziwnym zbiegiem okoliczności początek brytyjskiego reżysera zbiegł się z początkiem Mrocznego Rycerza, który przyszedł na świat w otoczeniu nietoperzy w jaskini pod swoją posiadłością. To właśnie ta scena z części pierwszej najbardziej zapadła wszystkim w pamięć i dała przedsmak tego, na co naprawdę stać Christophera Nolana.
Joker bił brawo na posterunku policji, nie w więzieniu. 😛
Nolan mnie srodze zawiódł TDKR, ale nie zmienia to mojej oceny innych jego filmów, które są naprawdę niezwykłe.
PolubieniePolubienie
Są filmy o wiele bardziej kasowe, ale to właśnie takie majstersztyki się najbardziej zapamiętuje.
PolubieniePolubienie
Nolan to artysta wśród rzemieślników. Nikt tak pięknie nie robi rozrywki jak on. Od siebie dodałbym jeszcze jedną scenę z „Prestiżu” – gdy Borden pierwszy raz prezentuje swoją sztuczkę. Mnie wgniotło w fotel.
PolubieniePolubienie