Kiedy na początku kończących się właśnie wakacji niby przypadkiem zawitałem u podnóża skały, na której wznosi się zamek w Niedzicy, absolutnie nie zdawałem sobie sprawy, że tuż obok, bo na zaporze położonej w bezpośrednim sąsiedztwie, znaleźć można sporych rozmiarów anamorficzne dzieło sztuki. Kilka dni później wybrał się tam mój szwagier, który przesłał mi kilka zdjęć, poniekąd wyśmiewając moją ignorancję i wywołując wbrodoplujstwo. Przygnębiony takim obrotem sprawy – do Niedzicy ponownie wybiorę się pewnie za jakąś dekadę – zdecydowałem się poszukać innych przykładów tego rodzaju przejawu artystycznej kreatywności i tak natrafiłem na prawdziwego wirtuoza tej formy ekspresji. Dzisiaj poznacie (a niektórzy zapewne przypomną sobie) jego dzieła.


Powyższe to właśnie Niedzica, poniżej znajdziecie prace, o których wspomniałem we wstępie
Nikolaj Arndt to dość ciekawy przypadek. Urodzony i wychowany w Rosji artysta, obecnie mieszka w Niemczech, na co dzień wykłada w prywatnej akademii sztuk pięknych (z czego co wyczytałem w internecie, poszczycić się może stopniem profesora), a po godzinach tworzy dla agencji reklamowych i różnych galerii. Z myślą o kim w takim razie przygotowuje dzieła, które są chyba najchętniej obfotografowywanymi przykładami branej dosłownie, bo tworzonej głównie na chodnikach, sztuki ulicznej? Dla ludzi, którym raczej nie po drodze z muzeami i wspomnianymi galeriami.
Arndt bardzo ochoczo korzysta z przywoływanej już tu i ówdzie na KWP anamorfozy. Dla przypomnienia – oznacza to ni mniej, ni więcej, że na ich kunsztowności można się poznać wyłącznie z jednego określonego punktu obserwacyjnego. Oglądanie ich z każdej innej pozycji kończy się najczęściej galopującą konsternacją – taki już urok sztuki anamorficznej, przypominającej niezorientowanym rozmazane bohomazy. Zaobserwować możecie to na dwóch zdjęciach z Instagrama KWP, które wkleiłem powyżej – to po lewej, jak widać, nie do końca oddaje zamysł artysty.
Poniżej prezentowane fotografie, wypożyczone z fanpage’a oraz oficjalnej strony Nikolaja zaliczyć można już do tych zdecydowanie bardziej udanych. Jednak największe wrażenie robią oczywiście na żywo.
Dziewczyna na koniu – cudo!
Żałuję, że ten rodzaj sztuki znany jest mi tylko ze zdjęć. Chciałabym zobaczyć te efekty na żywo i sprawdzić czy zachwycają rzeczywiście bardziej 🙂
PolubieniePolubienie
To w drogę do Niedzicy, póki jeszcze widać 🙂
PolubieniePolubienie
Na mnie zawsze robiły wrażenie szkice 3D. Ja nawet nie potrafię narysować przyzwoitego „ludzika” a co dopiero takie cuda..
Oczywiście nie wiem ile w tym ręcznego rysunku (o ile w ogóle) a ile grafiki komputerowej ale wciąż robi wrażenie.
PolubieniePolubienie
Jeden z linków w powyższym wprowadzeniu prowadzi to podobnej galerii: https://kulturawplot.pl/2015/02/25/anamorfoza-alessandro-diddi/ – zachęcam do obejrzenia 🙂
PolubieniePolubienie
Z tym profesorem to mnie zaskoczyłeś, znaczy ciekawi mnie czy tu jest kwestia stopnia czy po po prostu określenia jako nauczyciel, bo to sztuka którą tworzy raczej nie jest sztuką związana z akademiami czy głównym obiegiem. Przyznam też, że nie kojarzę go jeśli chodzi o osiągnięcia naukowe. Chętnie dowiem się coś więcej bo przyznam szczerze, że street-artowiec-profesor, to byłby całkiem przyjemny precedens.
A co do samego 3D street-artu, polecam jeszcze przyjrzeć się pracom Manfreda Stadera, który również gościł ze swoimi anamorfozami w Polsce.
Przy okazji tematu, warto przypomnieć pojawiającego się już gdzieś u Ciebie Pejaca i jego prace
trompe l’oeil w Instambule. Choć on iluzję przestrzeni uzyskał w nieco inny sposób.
PolubieniePolubienie
Był, ale chyba mu się nie opłacało, bo teraz pracuje w agencji reklamowej. A przynajmniej tak wynika z tego wywiadu: http://www.pxleyes.com/blog/2011/11/exclusive-interview-with-an-exceptional-3d-street-artist/
Co do Pejaca i prac ze Stambułu – pojawiły się już na fanpage’u KWP oraz zmieściłem je w poprzednich fotograficznych podsumowaniach miesiąca. Niemniej to co dzieje się na ścianach w Stambule warte jest osobnego wpisu. Dziękuję 🙂
PolubieniePolubienie
Czyli jednak profesor-nauczyciel niż profesor-stopień, trochę szkoda.
To musiałam przegapić zatem przepraszam. A wpis o Stambule chętnie przeczytam. 🙂
PolubieniePolubienie
Chciałabym kiedyś zobaczyć taką sztukę na żywo, bo na zdjęciach robi to ogromne wrażenie. Mam nadzieję, że magia nie zniknie wtedy 🙂
PolubieniePolubienie
Jeśli tylko staniesz w odpowiednim miejscu, magia będzie nawet większa 🙂
PolubieniePolubienie
Niesamowite co ludzie potrafią namalować. W Niedzicy byłam i widziałam na żywo. Mam nawet zdjęcie tego „wodospadu” przy czym wszyscy uczestnicy wycieczki szli raczej boczkiem, boczkiem.
PolubieniePolubienie
Z szacunku dla sztuki 🙂
PolubieniePolubienie
Na pewno o to chodziło. A ja, taka niemądra i okropna podeptałam. Shame on me.
PolubieniePolubienie