Kiedy padła wieść, że Playboy przestaje publikować zdjęcia roznegliżowanych kobiet, telewizje całego świata podniosły larum. I chyba tylko one, bo uzależniony od darmowej, mało wysublimowanej erotyki internet wzruszył jedynie ramionami. I jeszcze tego pożałuje. Pokolenie wychowane na pornograficznych klonach YouTube’a nie wie bowiem, jak wiele zabawy je ominęło. A wystarczyło spojrzeć na dowolną okładkę kultowego magazynu, by wziąć udział w niecodziennej zabawie, która trwała od dziesięcioleci.
Tekst pierwotnie pojawił się na KWP 18 września 2013 roku.
Takie ciekawostki to gratka nie tylko dla miłośników kobiecego piękna (w ostatnich latach mocno upiększanego jednak Photoshopem), ale także dla osób, które uważają się za spostrzegawcze. Do tej drugiej grupy jak dotąd zaliczałem się ja, ale okazało się, że ten wielowiekowy spisek do niedawna umykał mojej uwadze. Podejrzewam jednak, że osób takich jak ja jest pewnie więcej, bo, przyznajcie szczerze, byliście w stanie zauważyć, że na każdej okładce magazynu „Playboy” znajduje się sprytnie wkomponowane logo króliczka?
No prawie każdej. Każdej za wyjątkiem pierwszego numeru, który Hugh Hefner wydał eksperymentalnie, nie wiedząc jeszcze, czy pomysł na gazetę z roznegliżowanymi panienkami może chwycić (jak mógł nie chwycić?). Twórca „Playboya” wymyślił sobie, że począwszy od drugiego numeru, każda okładka pisma musi mieć nie tylko króliczka w kobiecej postaci, ale także element nawiązujący do słynnego logo. I nie piszę tu tylko o wersji amerykańskiej – dotyczy to edycji wydawanych na całym świecie, czego dowodem są m.in. okładki z polski, zamieszczone na dole tego wpisu.
Co prawda symbol króliczka nie zawsze jest ukryty (nieraz wręcz bije po oczach), a z biegiem czasu ukrywanie go na okładce stało się trudniejsze (więcej golizny, mniej miejsc do wkomponowania), ale konsekwencja i pomysłowość niektórych rozwiązań powala. Zobaczcie zresztą sami, a później zerknijcie na inne okładki w sieci i spróbujcie poszukać na własną rękę. Bez podtekstów.
Wow! Ciekawe!
http://www.pr-controlled.com/pr-controlled-jerzy-nowosielski–a-giant-of-thought-and-paint.php#.UjsG9j9YKt4
PolubieniePolubienie
Hefner przez jedno „f” Panie redaktorze. Poza tym bardzo ciekawy artykuł, jak każdy z resztą.
PolubieniePolubienie
Oczywiście. Ręka mi się zająknęła. Dzięki za zwrócenie uwagi 🙂
PolubieniePolubienie
Mowcie co chcecie, ale Photoshop zabija wszystko, co bylo piękne w takich zdjęciach, co widac na porownaniu okladek z lat ’70 i 2000.
PolubieniePolubienie
Nie Photoshop, tylko ludzie. Nie wiń narzędzia za ludzkie błędy. Poza tym na długo przed nastaniem PS w fotografii były sposoby by ukryć lub upiększyć to i owo.
PolubieniePolubienie
Chyba oba te elementy wplywaja na siebie – technologia i ludzkie gusta. Ale zgoda.
PolubieniePolubienie