Wertując dzisiaj strony internetowe, postanowiłem zapuścić się w najpopularniejszy zakątek polskiej sieci – rodzime portale. Niejako z nudów, gdyż obecnie w związku z urlopem nudzę się zawodowo, zdecydowałem się przejrzeć, co ciekawego mają do zaoferowania swoim czytelnikom w sezonie ogórkowym najpoczytniejsze serwisy nad Wisłą. Jak się wkrótce okazało, jest to prawdziwy horror. W siedmiu zdaniach.
To co za chwilę przeczytacie to opowiadanie składające się wyłącznie z tytułów, jakie 2 sierpnia 2016 roku znalazłem na stronach głównych Onetu, Gazety i Wirtualnej Polski. Spośród nich to właśnie ten pierwszy, najbogatszy w przyciągającą kliknięcia treść, zainspirował mnie do stworzenia całości – pozostałe dwa użyłem w celu uzupełnienia luk w ciągu przyczynowo-skutkowym. Zanim to przeczytacie, zapalcie światło.
Przyszła na świat jako śliczna dziewczynka. Piekło zaczęło się dopiero potem. [link]
Mieszkańcy Gdyni ją uwielbiali. Do końca życia nie dała po sobie znać, jak bardzo cierpi. [link]
***
Pachniały jak czekolada, więc zaczęła je jeść. Okazało się, że to wcale nie słodycze. [link]
Gdy jej to robili, dookoła stali studenci. W pewnym momencie ktoś wykrzyknął: Boże, coś tu widać! [link]
Ciąża była zwyczajna. Gdy lekarze zobaczyli noworodka, zamarli. „To pasożyt!” [link]
***
Czterolatek, który wygląda jak starzec. Nie może chodzić do szkoły, bo rówieśnicy się go boją. [link]
Ile naprawdę ma lat? Wiele wskazuje na to, że jest młodszy, niż sądzimy. [link]
Przepowiedział rządy Hitlera i wszystkie wielkie wojny. Jego data końca świata zbliża się wielkimi krokami. [link]
PS: Jeśli macie w zanadrzu inne nagłówki, które mogą uzupełnić to wciąż posiadające niedopowiedzenia opowiadanie, piszcie w komentarzach.
PPS: Tak, pracuję w portalu internetowym. Świetna robota, polecam każdemu. Bez ironii.
A ja mam pytanie do ciebie i czytelników tego bloga. Czy znacie może jakieś normalne polskie portale. Bo ja chciałabym od czasu do czasu poczytać jakieś wiadomości, ale nie ma, kurde, gdzie…
PolubieniePolubienie
Cieszę się, że w ktoś ma podobne odczucia do moich, często korzystam z Onetu, żeby dowiedzieć się, co się dzieje w Polsce (do informacji ze świata korzystam z Google News i Twittera) i naprawdę gdyby oceniać Onet po tytułach, nie odbiegałby poziomem od Faktu i SuperExpressu.
PolubieniePolubienie