To że KWP lubi sztukę uliczną, pewnie już zauważyliście. O tym, że ceni sobie prostotę, przekonaliście się przeglądając teksty wrzucone w minimalistyczny szablon bloga. Możecie natomiast nie wiedzieć, że zarówno pierwsze jak i drugie upodobanie nie koresponduję z tym, co autor niniejszych słów musi oglądać na ulicach rodzinnego miasta. Przemierzając niemal codziennie ulice Gdańska co rusz bowiem natyka się na szpecące mury dysgraficzne tagi. Pal sześć, że napawają one graniczącą z odrazą niechęcią. To co irytuje najbardziej to niemożność odczytania tego, co „uliczni artyści” zapisali swoimi markerami czy farbami w sprayu. Dzisiaj jednak to karkołomne zadanie stało się zdecydowanie prostsze.

Wszystko za sprawą niejakiego Matthieu Tremblina, który postanowił wziąć w swoje ręce szpetne miejskie mury i… oszpecić je w nieco bardziej zrozumiały sposób. Pewnego dnia Francuz ruszył w miasto z misją przetłumaczenia nieprzetłumaczalnego. Udał się w miejsca, gdzie tagów można znaleźć najwięcej, zamalował je, by na świeżo naniesionej farbie umieścić w przestrzeni miejskiej czytelniejsze ich wersje. Oczywiście zachowując kolorystykę i rozmiary.

Nie powiedziałbym, że dzięki zabiegom Matthieu ulice wyglądają lepiej, ale z wielką chęcią zobaczyłbym miny autorów oryginalnych tagów, kiedy po przyjściu do obrandowanej przez siebie „galerii” zobaczyli, że ich szyfr został złamany. Szkoda, że i tego Tremblin nie uwiecznił na zdjęciach. (via Süddeutsche Zeitung)
Moim zdaniem jest sto razy lepiej po przemalowaniu 😀
Ja bym chciała dowiedzieć się, co znaczą te dziwne malunki przedstawiające jakby rurę z okiem na końcu (i z nóżkami) która ozdabia każdą najmniejszą ścianę w Poznaniu, i to widocznie za zgodą władz- widziałam też mural z nią, rozmiarów takich że raczej nie malowano go po nocach.
Za to moja lokalna Bydgoszcz ma bardzo sympatyczne murale i graffiti, które zresztą fotografuję i wrzucam na bloga, z narażeniem swojego dobrego imienia, gdy muszę po nie włazić na nasypy mostów i budzić śpiących narkomanów 😛
PolubieniePolubienie
Pan Peryskop ❤
PolubieniePolubienie
Zgadzam się, czytelniejsza wersja wygląd naprawdę nieźle.
Co do murali i graffiti, nie widziałam nigdzie ładniejszych niż w Katowicach, ale może jestem stronnicza. 😛
PolubieniePolubienie
Wychodzi tylko na to, że albo „artyści” bazgrzą na ścianach cokolwiek, albo są to jakieś tajemnicze skróty i ich znaki rozpoznawcze.
Ja chyba nigdy nie zrozumiem takiej „sztuki”.
PolubieniePolubienie
To tagi. Zwyczajnie trzeba się dowiedzieć do czego służą.
PolubieniePolubienie
Właśnie chciałam powiedzieć, że dla przechodnia jakim jestem ja i większość ludzi, nie służą do niczego. Chyba że do dewastowania ścian budynków.
PolubieniePolubienie
Hm, to samo mówili o impresjonistach, kubistach, abstrakcjonistach.
PolubieniePolubienie
Wiesz, wydaje mi się, że jest różnica między malowaniem obrazów, które później wystawia się w galeriach sztuki, dokąd przychodzą ludzie specjalnie po to, żeby je oglądać, a „malowaniem” na budynkach nieczytelnych napisów.
I jest ogromna różnica między, np. muralami, a takimi bazgrołami, umieszczanymi nielegalnie na ścianach budynków. I o ile to pierwsze robi wrażenie, i urozmaica wygląd miasta, tak to drugie je oszpeca, oraz jest aktem wandalizmu.
PolubieniePolubienie
Nie nie ma, bo płótno nie jest ważniejsze niż ściana ani bardziej nobilitujące, ani usprawiedliwiające, za to galeria jest mniej przystępna niż ściany. Radzę poczytać co na temat sztuki i rynku sztuki ma do powiedzenia Banksy, którego właśnie nazwałaś wandalem, a zaczynał jak wszyscy graficiarze od tagów.
PolubieniePolubienie
Włączę się w Wasza dyskusję 🙂
Banksy może i zaczynał od tagów, ale to nie tagi uważa się za jego najlepsze prace. Prawdę mówiąc, tagów pewnie już nikt nie pamięta i raczej nie budziły takiego entuzjazmu jak jego nowsze dzieła. Arcydzieła.
PolubieniePolubienie
True, ale filozofia stojąca za tagami, to korzenie jego twórczości. Bez orientacji w tym klimacie, mniej się rozumie jego sztukę. Prawdą jest, że sporo z tego to śmieci, wiele z tych dzieciaków na tagach kończy, ale nie wszystkie o czym świadczy opasłe tomiszcze no mojej półce „Świat Graffiti” Serio, wolę tagi, bo widzę w tym potencjalną przyszłość, niż bluzgi niedorobionych pseudokibiców.
PolubieniePolubienie
Nie twierdzę, że znam się na sztuce, bo się nie znam. Nie jestem od tego ekspertem, ale mam prawo się wypowiadać na ten temat jako osoba, której nie opowiada wandalizm – bo to jest wandalizm. Po prostu nazywam rzeczy po imieniu. Miło jest obejrzeć efekt pracy jakiegoś artysty, który na ścianie brzydkiego budynku namaluje coś ładnego. Natomiast żadnej przyjemności nie odczuwam oglądając tego typu napisy.
Ja widzę dużą różnice, bo do galerii sztuki nikt nie ma obowiązku chodzić. A z domu trzeba mimo wszystko czasem wyjść, a w takiej sytuacji oglądanie tych bazgrołów nie jest niczym pasjonującym.
Zastanawiam się, czy też tak uparcie bronił(a)byś tych „artystów”, gdybyś pewnego dnia zobaczył(a) na budynku, w którym mieszkasz coś takiego. Bo chyba mało kto jest w tego typu sytuacjach zachwycony.
PolubieniePolubienie
Osobiście nie odczuwam przyjemności oglądając obrazy turpistów, ale ich nie zwalczam, bo sztuka nie jest od tego by zawsze sprawiać oglądającemu przyjemność.
Czy to wandalizm? Często, ale to część tego ruchu artystycznego. Osobiście nie mam zamiaru szaleć, bo ktoś wrzucił taga, wolę to niż bluzgi pseudokibiców. W tagach widzę potencjał, wiem czym to się je, więc nie wnerwia mnie ich obecność. Jeszcze jedno – brak wiedzy nie jest usprawiedliwieniem.
PolubieniePolubienie
Jakie to cudownie postmodernistyczne! Kompletna wolność interpretacji. Zgadzam się z Przedmówcami, wersje czytelne zdecydowanie zyskują!
PolubieniePolubienie
Pomysł niezły, ale tagi to też sztuka.
PolubieniePolubienie
Ale czadowa zajawka! 😀
PS. Jeden „zestaw” zdjęć Ci się wrzucił dwa razy – ten z białym samochodem 🙂
PolubieniePolubienie
Mnie tagi przestały wnerwiać gdy zacząłem tagować i nauczyłem się je czytać
PolubieniePolubienie