Jeśli miałbym wskazać jeden powód, przez który tak często wywołuje uśmiech na twarzy bliskich mi osób, byłyby to pieniądze. Nie sam fakt ich posiadania (nie ukrywajmy, łatwo nie jest), ale raczej niechęci do ich wydawania. Wielu znajomych zdążyło mi przez to przypiąć łatkę dusigrosza, co przyjmuję raczej z rozbawieniem, gdyż wskutek różnych decyzji życiowych, złotówki raczej ode mnie uciekały. Poirytowany jednak takim obrotem sprawy zdecydowałem się wziąć sprawy w swoje ręce i wprowadzić w życie oszczędnościowy zamordyzm, jednocześnie nie odmawiając sobie żadnych przyjemności płynących z obcowania z filmem, książką czy muzyką. Dziś przyszła pora ze wszystkiego się wyspowiadać, przy okazji podpowiadając Wam, jak być na bieżąco z kulturą i nie zbankrutować.
Do zrobienia rachunku sumienia zmotywował mnie udział w kampanii eurobanku #mistrzoszczedzania, gdzie wraz z chłopakami z „5 sposobów na…”, Przemkiem Pająkiem ze Spider’s Web oraz Kamilem Nowakiem z blogojciec.pl stanąłem w szranki z drużyną oszczędzających kobiet. Celem tego pojedynku jest znalezienie odpowiedzi na następujące pytanie: przedstawiciele której płci mają skuteczniejsze sposoby na oszczędzanie? W poszukiwaniach możecie pomóc Wy, wchodząc na stronę http://www.mistrz-oszczedzania.pl/ i oddając głos na ekipę kobiet lub mężczyzn.
[su_button url=”http://mistrz-oszczedzania.pl/?adId=8180″ style=”flat” background=”#da0027″ size=”6″ center=”yes” radius=”0″ icon=”icon: hand-o-right”]Kliknij, oddaj głos i wygrywaj[/su_button]
Od razu dodam, że odwiedzenie tej strony nie będzie stratą czasu, gdyż wszystkie opisane na niej metody oszczędzenia z pewnością znajdą zastosowanie również w Waszym życiu. Tak jak i zresztą nagrody, które możecie zdobyć, oddając swój głos i dodając swój patent. Co można zgarnąć? Karty podarunkowe na wycieczki, rower miejski, a nawet… elektryczne deskorolki. Fundatorem wszystkich nagród a zarazem organizatorem symbolicznego pojedynku płci i konkursu jest eurobank.
A o czym dokładnie będziecie mogli przeczytać odwiedzając stronę #mistrzoszczedzania i kierując się do wpisu dotyczącego, jakże by inaczej, kultury? M.in. o tym, jak zarobić na czytaniu prasy zagranicznej, jak za darmo pochłaniać bestsellery oraz jak za bezcen legalnie słuchać najnowszych albumów i oglądać kinowe hity. To tylko niektóre z wielu ciekawych a niekiedy oczywistych trików, pozwalających zaoszczędzić nawet dwieście PLN-ów, przy okazji pozostawiających sumienie w stanie nienaruszonym. Trików, których wskazanie możecie zamienić na naprawdę wartościowe fanty. Na co jeszcze czekacie? Kliknijcie, aby głosować i śpieszcie się, bo cała akcja trwa tylko do 30.10.2016 r.
Tekst powstał we współpracy z eurobankiem.
Z zainteresowaniem przeczytałam twój post o oszczędzaniu na kulturze. Ale czy mógłbyś podać jakieś linki, please?
Zwłaszcza do darmowych ebooków.
PolubieniePolubienie
Warto obczajać promocje w serwisach oferujących eBooki, można trafić naprawdę świetne dzieła za bezcen 🙂
Co do darmowych, polecam świetny wpis ze Świata Czytników:
http://swiatczytnikow.pl/skad-sciagnac-darmowe-e-booki-po-polsku-10-najciekawszych-miejsc/
Ostatni punkt tej wyliczanki to odnośniki do stron polskich księgarni, które też mają w swoich bazach darmowe pozycje 🙂
PolubieniePolubienie
Serdeczne dzięki!
PolubieniePolubienie
Najbardziej napakowany reklamami wpis na blogu…
PolubieniePolubienie
Szczerze mówiąc zarzutu nie rozumiem 🙂
Tu jest tylko informacja o wpisie, który został opublikowany na innej stronie, a z którego jestem całkiem zadowolony, bo właśnie nie reklamuje w nim produktu, a zachęcam do oszczędzania. Zajrzałeś?
PolubieniePolubienie
Kurcze, czytając Twój sposób na oszczędzanie widzę moje zmieniające się podejście do rzeczy. Mieszkam w Trójmieście i „Kartę do kultury” mam już chyba od 2 czy 3 lat, razem z chłopakiem wykupiliśmy dostęp do Netflixa i karty Unlimited do Cinema City, tylko z biblioteką w nowym miejscu zamieszkania się jeszcze nie zaprzyjaźniłam 😀 ale to nie kłopot bowiem na każdą okazję (a nawet bez) mama (ma na tym punkcie wręcz małą obsesyjkę) i inni bliscy zaopatrują mnie w nowe, wymarzone książki, których z braku czasu nie nadążam czytać :). Zaś darmową klasykę na Kindle’a zdążyłam już przetestować i tu niestety mam pewne zastrzeżenia. Jednak darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, zatem przemilczę ten aspekt.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Zależy też o jaką klasykę Ci chodzi. Ja czytam klasykę sci-fi i nie narzekam 🙂
PolubieniePolubienie