Nie tylko kloszardzi grzebią po śmietnikach

Wspominając ostatnio dzieciństwo spędzone na wsi, przypomniało mi się, jak z bandą niemających co ze sobą zrobić dzieciaków szlajaliśmy się bliższej i dalszej okolicy, nie omijając żadnego zakątka. Ciekawiło nas wszystko: stare stodoły, dopiero co stawiane domy, a nawet śmietniki. Może inaczej – zwłaszcza śmietniki. Liczba skarbów, jakie można było w nich znaleźć była tak duża, że rekompensowała nawet ilość chorób, jakie mogliśmy przypadkiem złapać. I kiedy teraz patrzę na prace portugalskiego artysty, który śmieci zamienia w prawdziwe dzieła sztuki ulicznej, czuję, iż moje zachowanie w dzieciństwie jest całkowicie usprawiedliwione.

Bordalo II, którego niektóre prace mogliście już podziwiać m.in. przy ulicy Kilińskiego w Łodzi czy fanpage’u KWP, co prawda nie chodzi od jednego ulicznego kosza do następnego (chociaż i tam mógłby znaleźć przydatne w procesie twórczym materiały), ale nie można powiedzieć, że nie lubi grzebać się w śmieciach. Portugalczyk swoje poszukiwania prowadzi najczęściej na złomowiskach lub w opuszczonych industrialnych budynkach, gdzie wyposaża się w kawałki blachy, żelazne pręty, stare opony, przerdzewiały drzwi i ościeżnice, plastikowe rury, śruby, wkręty nakrętki i tym podobne, by następnie łączyć je ze sobą lub przytwierdzać do ścian budynków, nadając jednocześnie konkretne kształty.

Bordalo II specjalizuje się głównie w tworzeniu blaszanych zwierząt, którym barwy (niektórzy nawet twierdzą, że życie) nadaje za pomocą farby w sprayu. Oczywiście nie byłby (street) artystą, gdyby wraz z pokazywaniem światu swoich dzieł, nie chciał również zwrócić naszej uwagi na ilość śmieci, jakie na co dzień produkujemy. Oraz fakt, jak te wszystkie odpadki wpływają na środowisko naturalne. Nie jest to może wielce oryginalny manifest, ale zilustrowany w taki sposób, na pewno zwraca na siebie uwagę. Zresztą sami zobaczcie.