Kto by się spodziewał, że nawet po ponad stu latach wciąż będziemy się zachwycać kinem niemym. Bo inaczej niż zachwytem tego, co kilka tygodni temu podbiło internet, nazwać nie można. Okazuje się, iż użytkownicy globalnej sieci nagle odkryli, że kinematografia nie rozpoczęła się wraz z premierą „Matriksa”, a zdumiewać podobną widowiskowością, co dzieło sióstr Wachowskich, potrafiła już za życia naszych prapradziadków.
Scena z wyrąbywaniem drzwi to nie „Złamana lilia”, tylko „Furman śmierci” 🙂
PolubieniePolubienie
Mądrej to i warto posłuchać 🙂 Dziękuję, poprawione!
PolubieniePolubienie
Z tym że chyba się trochę źle wyraziłam. Pierwsza scena w wyrąbywaniem drzwi to właśnie „Furman śmierci” – facet z siekierą to Victor Sjöström, a mdlejąca kobieta to Hilda Borgström. Druga z Lilian Gish prawdopodobnie była opisana poprawnie, ale nie oglądałam i się nie będę wypowiadać 😉
Na temat związku między „Furmanem…” a „Lśnieniem” już trochę publikacji w necie już było. Dla przykładu: http://dziwowisko.pl/scena-z-siekiera-lsnienie/
PolubieniePolubienie
Ja nie ukrywam, że jestem pod wrażeniem Bustera Keatona. W jednym z gagów skakał z jednego domu na drugi, ale nie doskoczył, i przeleciał przez ciąg materiałowych markiz, przez przynajmniej trzy piętra w dół. Okazało się, że to był po prostu wypadek- nie tak miało być, ale sam upadek był tak efektowny (a Keatonowi nic się właściwie nie stało), że włączono scenę do filmu, odpowiednio zmieniając dalsze sceny.
PolubieniePolubienie
Tylko, ze na pierwszych zdjęciach to nie Buster Keaton, a Harold Lloyd…
PolubieniePolubienie
Ja to wiem 🙂 Po prostu niefortunnie dobrałem zdanie w nawiasie do gifa 🙂
PolubieniePolubienie
fajny blog, jestem fanem
PolubieniePolubienie