Jeśli chodzi o nagrody przyznawane przez największego i najpopularniejszego dystrybutora kultury w Polsce, wielu ludzi może odczuwać pewien dysonans, widząc, że statuetki często odbierają nie sami twórcy, ale ich przedstawiciele. Dlatego, kiedy na mojej skrzynce e-mailowej wylądowało zaproszenie na galę Bestsellerów Empiku 2016, niemal natychmiast zdecydowałem się sprawdzić, jak to wygląda w rzeczywistości. I ani się obejrzałem, a już stałem w przymierzalni jednego ze sklepów galerii handlowej, szukając odpowiedniego wyjściowego stroju – tak na wszelki wypadek, gdyby jedna z kamer telewizji transmitującej galę zechciała ująć mnie w kadrze.

Bo wiecie, kiedy na zaproszeniu organizator między wierszami umieszcza niezrozumiałe dla takiego laika jak ja sformułowanie „dress code: cocktail attire”, zaproszonemu nie pozostaje nic innego, jak szybka wyprawa na zakupy z telefonem, na ekranie którego podglądać można wynik wyszukiwania wspomnianej frazy na stronie Google’a. Nie muszę chyba pisać, że nie udało mi się ubrać nawet w połowie tak dobrze, jak ci hipsterzy na wypozycjonowanych zdjęciach, ale połowę wypłaty i tak zostawiłem w kasie, by chociaż po ciemku nie wyróżniać się i za bardzo nie odstawać od tłumu zaproszonych znakomitości.

Wszyscy spotkaliśmy się pod jednym dachem w miejscu, gdzie zazwyczaj nagrywane są kolejne odcinki „Tańca z gwiazdami”, lecz tym razem zamiast parkietu na środku studia ATM rozstawiono kojarzony z empikiem znak diakrytyczny (tudzież interpunkcyjny – wyglądający w każdym razie jak apostrof pełniący w nazwie popularnej sieci księgarni funkcję kropki nad „i”). To na jego tle podobnież zaprojektowane statuetki mieli odbierać twórcy kultury, wcześniej ku uciesze reporterów pozujący na specjalnie na tę okazję wzniesionej ściance. Jako że telewizyjna transmisja nie przewidywała żadnych opóźnień, szybko poproszono nas o zajęcie miejsc i przygotowanie się na dwugodzinny spektakl.
Gratuluję świetnego tyłu głowy 😀
PolubieniePolubienie
Czyli warto było zostawić pół wypłaty, by dobrze zaprezentować tył głowy, deal życia 😀
PolubieniePolubienie
Witam, co prawda, rozdane nagrody mogą pokazywać preferencje kupujących, ale nie muszą. Dlaczego o tym piszę? Byłem świadkiem kiedy nagrody Gali (2016) przyznawane były firmom, które zlecały informatykom lajkowanie za pomocą facebooka, a które nie były rzeczywistymi klientami salonów fryzjerskich i salonów kosmetycznych. . Czy zatem można mówić o kulturze? Myślę, że warto zastanowić się nad pewnym ukrytym podziemiem kultury, być może Fifa była kupowana częściej przez dorosłych, ale teraz prezent daje się z paragonem i każdy może sobie wymienić go na to co rzeczywiście go interesuje. Nie zdziwiłoby mnie gdyby Fifa była tylko chlebem powszednim, a nie wzbudzała już takich emocji jak Wiedźmin. Który produkt zatem jest zwycięzcą??
PolubieniePolubienie