Tak dużo cyferek w tytule wpisu, a tak mało czasu na pisanie. Trzeci odcinek „Gry o tron” już za nami, w przyszłym tygodniu będziemy już za połową serialu, akcja pędzi na złamanie karku (dwie wielkie bitwy streszczone do łącznie może 4 minut?) i coraz więcej wskazuje na to, że gdyby scenarzyści mieli książkowy pierwowzór, na pewno traktowaliby scenariusz z nieco większym szacunkiem. Ale czy na S07E03 można tak naprawdę narzekać, kiedy w bardzo subtelny (no, z jednym małym wyjątkiem) sposób zapowiada naprawdę wielkie zwroty w akcji?
UWAGA! Poniższy wpis zdradza oczywiście szczegóły GoT S07E03. Ponadto, pojawiają się w nim spekulacje na temat tego, w którą stronę podąży fabuła serialu i co może stać się z niektórymi postaciami. Czytacie na własną odpowiedzialność. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Tytuł odcinka
„Sprawiedliwość królowej”. Te cztery obrazki wystarczą na podsumowanie:

Missandei Zdradziecka
Musicie przyznać, że powitanie Jona i Davosa w Dragonstone było dość, hmmm, dziwne. A najdziwniejsza w tym wszystkim była wymiana zdań pomiędzy Davosem a Missandei – dość niespodziewane pytanie o akcent i miejsce pochodzenia, następnie rzucona przez Davosa uwaga o motylach i palmach na wyspie Naath, z której ma niby pochodzić, i jej enigmatyczny uśmiech zamiast odpowiedzi. Całość wyglądała jak próba przetestowania wiarygodności tłumaczki, którą w odcinku nazwano też „najbardziej zaufanym doradcą”.

Tymczasem w ciągu trzech odcinków: Cersei wie, że smoki można pokonać, Euron z łatwością rozbija flotę Yary, Euron rozbija resztę floty Daenerys pod Casterly Rock, a następnie z łatwości zdobywa Wysogród. Trzech sojuszników już nie ma, ot tak, po prostu. Daenerys podejrzewa Varysa, ale to właśnie Missandei może być najsłabszym ogniwem. A jako że istnieje przepowiednia, że Zrodzona z Burzy zostanie zdradzona trzy razy (dwie zdrady już miały miejsce we wcześniejszych sezonach) oraz fakt, że wśród usuniętych scen na DVD znajdziemy fragment, gdzie Daenerys mówi do Missandei „nigdy, przenigdy mnie nie zdradzaj”, coś musi być na rzeczy.
Penetrowanie Casterly Rock
„Daj mi 10 dobrych ludzi, a spenetruję tę dziwkę” , mówi Tyrion o niemożliwych do przebicia murach Casterly Rock, cytując niemal słowo w słowo Bronna z pierwszego sezonu, który mówił to samo o Orlim Gnieździe. Pomijając to nawiązanie, warto zwrócić uwagę na ujęcie przechodzenia przez bramę zamku Lannisterów, które kojarzyć się może tylko z jednym – penetracją seksualną oczywiście.


Jon Targaryen
Scena, która prawdopodobnie umknęła uwadze wszystkich (żartuję, to właśnie to mało subtelne nawiązanie), ze względu na ładnie zagrane oszołomienie Jona po raz pierwszy widzącego smoki. Dokładnie w momencie, gdy podczas drogi do Smoczej Skały Jon mówi do Tyriona „Nie jestem Starkiem”, nad jego głową przelatuje Drogon, niejako wskazując, jakie jest prawdziwe pochodzenie bękarta. Snow jest tak naprawdę Targaryenem (co wiemy z wizji Brana z poprzedniego sezonu – nie bierzemy jednak pod uwagę, że jest też pół-Starkiem od strony matki), a ziejąca ogniem gadzina po prostu poznała swojego.

Rhaegar Snow
Jeszcze jedna ciekawostka, która mogła umknąć w dialogach. Kiedy Jon rozmawia z Daenerys pod chmurką, Matka Smoków wypowiada zdanie: „Wszyscy lubimy to, w czym jesteśmy dobrzy” (w kontekście Tyriona, który lubi gadać). Jon reaguje na to zdaniem: „Ja nie lubię” (nawiązując do tego, że najlepszy jest w zabijaniu). Cofnijmy się teraz do piątego odcinka pierwszego sezonu, kiedy Daenerys rozmawia z Barrisantem Selmym. Dany wypowiada wówczas zdanie o swoim bracie: „Powiedział mi, że Rhaegar był dobry w zabijaniu”, na co Selmy odparł: „Rhaegar nigdy nie lubił zabijania”.

Swoją drogą słowa Daenerys do Jona, by nie patrzył na nią przez pryzmat grzechów popełnionych przez jej ojca były pięknym rozwinięciem decyzji Snowa z pierwszego odcinka, gdy zdecydował się nie zabierać zamków dzieciom lordów, którzy zdradzili Starków.

Cersei Szalona
Kiedy Cersei budzi się o poranku z Jaime’em i słyszy stukanie do drzwi, zrywa się i bez zahamowań otwiera służce (konkretniej mówiąc przewijającej się już piąty sezon Bernadecie – tu zwróćcie uwagę, że ma podobną fryzurę – Cersei jest trendsetterką w Królewskiej Przystani), Jaime jest przerażony.

Cersei wypowiada wówczas słowa: „Jestem królową, mogę robić, co zechcę”. Scena ta przywodzi na myśl słowa Tyriona wypowiedziane do Joffreya (kiedy ten zlecał bicie Sansy) – „Szalony król robił to, co chciał. Czy twój wujek powiedział ci, jak skończył?”. Oprócz tego Królowa podobnie jak Aerys reaguje na mordowanie ludzi – to ją podnieca, co udowadnia szybki numerek z Jaime’em, na którego się wręcz rzuca. Podobnie zachowywał się Szalony Król, który dopiero po zleceniu lub własnoręcznym zamordowaniu ludzi stawał się na tyle podniecony, że nabierał ochoty na „czułości” ze swoją żoną.
Joffrey Pizda
Jeden z najlepszych dialogów z całego serialu – rozmowa Jaime’a z Olenną – zawierała urocze odniesienie do słów Ogara z jednego z wcześniejszych sezonów. Otóż Sandor dowiedziawszy się, że Arya nadała imię swojemu mieczowi stwierdził, że „imiona mieczom nadają głównie pizdy” (Arya: „Lots of people name their swords” – Sandor: „Lots of cunts”). Królowa Cierni, jak się okazuje, była podobnego zdania. Poznawszy imię miecza Joffreya stwierdziła krótko: „On naprawdę był pizdą, nieprawdaż?”.

Jaime Królobójca
W rozmowie z Olenną Jaime dowiedział się jednej, bardzo ważnej rzeczy – to Ollena, a nie Tyrion zabił jej syna. I chociaż widać zrezygnowanie i cierpienie na jego twarzy, że w tak prosty sposób umknęła mu prawdziwa zemsta na morderczyni, informacja, iż Tyrion jest niewinny będzie dla niego jednocześnie ulgą. Chociaż wierzył Tyrionowi, że to nie on jest winny śmierci Joffreya, teraz znalazł potwierdzenie. Oraz kolejny dowód na to, że jego ojciec zasłużył na śmierć (bo chciał skazać Tyriona za wszelką cenę; podobnie zresztą reagowała na karła Cersei) i że gdyby Cersei kierowała się rozumem, a nie emocjami, to być może pozostała dwójka ich dzieci wciąż by żyły. Teraz została mu tylko zemsta na siostrze, która i tak nie uwierzy, że Tyrion jest zupełnie bez winy.

Ja nie wierzę, że Jon jest targaryanem. Wydaje mi się, że jego ojcem okaże się Robert Beratheon
PolubieniePolubienie
Skąd takie przeświadczenie? 🙂
PolubieniePolubienie
Choćby kolor włosów, oczu.. Targaryen- platynowozłote włosy i fioletowe oczy, Baratheon- niebieskie oczy, czarne, kędzierzawe włosy oraz potężna budowa ciała. Stark (którym był w 50% jako syn Lyanny) – szare oczy i długie, ciemne włosy. Snow – ma charakterystyczną dla rodu Starków urodę: ciemne, matowe włosy, pociągłą, bladą, poważną twarz oraz ciemnoszare oczy. Genetycznie powinien mieć choć 1 cechę domu Targaryen, tymczasem nie ma żadnej. Ponadto – „Robert zakochał się w siostrze swojego przyjaciela, Lyannie Stark, obiecanej mu przez lorda Rickarda. W tym czasie Robert miał już jednak bękarcią córkę, Mye Stone, a Lyanna stwierdziła, że Robert nigdy nie będzie trzymać się jednego łoża. Jakiś czas po tym wydarzeniu odbył się wielki turniej w Harrenhal na którym był obecny Robert. Po turnieju Lyanna została porwana przez księcia Rhaegara Targaryena” (źr fandom wikia). Śpiewka głosi co prawda, że po porwaniu Targeryen poślubił Wilczycę.. jednak mogła już wówczas być w ciąży z Baratheonem. O ślubie mało kto słyszał, więc.. Poza tym w wizji Brana Lyanna mówi „Robert nie może się dowiedzieć”… O czym? O tym, że to jego dziecko? O tym, że nie jego? Bo przecież nie o tym, że zmarła. Polecam też teorie fanów serii.. http://westeros.pl/teorie-corka-lyanny-stark/ i http://westeros.pl/teorie-fanow-spiskowa-genealogia-bekarta-czyli-rlj-i-inne-matki/
PolubieniePolubienie
To skoro już tak dajemy się ponieść to ja myślę, że tak na prawdę jest Lanisterem. I kto mi zabroni?
PolubieniePolubienie
Robert nie mógł się dowiedzieć, właśnie dlatego, że kochał Lyannę, a dziecko nie było jego. I gdyby się dowiedział, że Jon tak naprawdę jest synem Rhaegara, a nie Neda, prawdopodobnie rozwścieczony by go zabił – dlatego Lyn błagała brata, by nic Robertowi nie mówił. Gdyby to było dziecko Roberta, to niby czemu nie chciałaby, żeby wiedział? Baratheon kochał ją nad życie i na pewno nie porzuciłby ich dziecka.
Ned nie ryzykowałby gniewu żony i nie okłamywałby ją przez całe życie, że ją „zdradził”, gdyby Jon był bezpieczny. A wystarczy zobaczyć, jak Robert zareagował na wieści, że za morzem żyją ostatni potomkowie Targeryenów. Jakby wiedział, że jeszcze bliżej siebie ma kolejnego, zabiłby go natychmiast.
PolubieniePolubienie
A fajny smaczek jest też w scenie przywitania Jona przez Tyriona na smoczej skale. Gdyby obrać tę scenę ze słów jest analogiczna do powitania Króla przez Neda w pierwszym sezonie. Ta sama konstrukcja, te same gesty.
PolubieniePolubienie
Totalnie nie zwróciłem na to uwagi. Ale czy to aby nie zbyt naciągane? 🙂
PolubieniePolubienie
Podobny styl, najpierw srogie miny i uszczypliwość, potem szczery uśmiech. Ale nie jest to raczej szczególne nawiązanie według mnie.
PolubieniePolubienie
Czy mi sie wydaje czy jest błąd? W akapicie ”Missandei zdradziecka”, cytuję „Euron z łatwością rozbija flotę Yary, Euron rozbija resztę floty Daenerys pod Casterly Rock, a następnie z łatwości zdobywa Wysogród.” Jamie zdobył Wysogród, no i ogólnie trochę niefortunnie brzmi to zdanie, takie tam moje czepialstwo.
Sam odcinek bardzo dobry, Olenne się cudownie ogląda(ło). Dziw bierze, jak bardzo Daenerys traci swoją przewagę z początku sezonu. Wydawało się, że pokonanie Cersei to łatwizna. Chociaż przyznaję, Euron i jego ”tysiunc stakuf” to trochę przesada, no i rzecz jasna teleportacja. Amfetaminowy po*eb porusza się szybciej niż smoki.
PolubieniePolubienie
Flota Euriona i jej potęga faktycznie trochę przegięte. Podejrzewam że jest to zasługa takiej a nie innej konstrukcji tego sezonu.
PolubieniePolubienie