Dokonało się. Właśnie zakończył się najgorszy sezon „Gry o tron”, chociaż paradoksalnie S07E07 był jednocześnie najlepszym odcinkiem, jaki HBO przygotowało dla nas w tym roku. Fakt, nie zawierał wielu spektakularnych scen, ale wreszcie przypominał to, do czego przyzwyczaił nas George R.R. Martin oraz twórcy serialu. Całość nie wyglądała jak gonitwa po dziurawej drodze (jak najgorszy odcinek, ten z ubiegłego tygodnia) i pozostaje zapytać, dlaczego poprzednie też nie mogły poświęcić nieco więcej uwagi bohaterom, ich interakcjom i rozmowom czy wreszcie sensownym zaprezentowaniem upływającego czasu. Mam nadzieję, że to, co zobaczyliśmy w finale siódmego sezonu jest zwiastunem zwyżki formy przed tym, co ma nadejść prawdopodobnie dopiero w 2019 roku.
Przed nami na pewno około kilkanaście miesięcy oczekiwania na ostateczne rozwiązanie kwestii nadciągającej z północy zagłady, mamy więc dużo czasu na analizę tego, co pokazano nam w dniu dzisiejszym. A przy ponad 80 minutach czasu ekranowego pokazano naprawdę sporo. Chociaż wiele rzeczy jak zwykle mogliście nie zauważyć. Oto one.
UWAGA! Poniższy wpis zdradza oczywiście szczegóły GoT S07E07. Ponadto, pojawiają się w nim spekulacje na temat tego, w którą stronę podąży fabuła serialu i co może stać się z niektórymi postaciami. Czytacie na własną odpowiedzialność. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Littlefinger is no longer
Całe szczęście, że to, co wyglądało na kiepskie scenopisarstwo (spięcie na linii Arya-Sansa, o którym pisałem wcześniej), było po prostu uzasadnionym kiepskim scenopisarstwem i okazało się ostateczną rozgrywką, którą przegrał Lord Baelish. Zarżnięty własnym sztyletem, tym samym, który przyczynił się do konfliktu na linii Starkowie-Lannisterowie (miał nim zostać zabity Bran), umierający na kolanach z podciętym gardłem (sam zdradził Neda, przykładając mu sztylet do gardła), kwilący jak dziecko. Kapitalnie zagrana scena, ale… Littlefinger w tym sezonie był kiepsko napisany. Generalnie odkąd uratował Północ odsieczą z Rycerzami Doliny scenarzyści nie mieli na niego pomysłu. Kręcił się tu i ówdzie, nie przypominając dawnego siebie. To była przez 6 sezonów świetna postać, szkoda, że za wyjątkiem sceny śmierci ostatnie 7 odcinków została totalnie zmarnowana.

PS: Cieszy fakt, że Arya nie okazała się taka głupia i że to ona zadała ostatni cios (zgodnie z przewidywaniami). Tydzień temu zacząłem podejrzewać, że to Sansa zada decydujący cios i chociaż wyglądało to na solidne pudło z mojej strony, to rozmowa Starkówien dała mi do zrozumienia, że zabiły go obie – jedna była sędzią, druga katem. Z drugiej strony, jak mawiał Ned Stark, osoba która wydaje wyrok, powinna go też wykonywać. Być może siostry i do tego ostatecznie dojdą.
PPS: Arya pożyczy sobie teraz twarz Littlefingera i spróbuje coś namieszać w Królewskiej Przystani? Wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że to nie ostatnia scena Aidana Gillena w „Grze o tron”.
Ogar i Brienne
Ich ponowne spotkanie i rozmowa o protegowanej była krótka, ale naprawdę rozczulająca. Gdyby osierocona Arya mogła to widzieć, na pewno by zrozumiała, że ma teraz dwójkę przybranych rodziców, którzy nie myślą już o przeszłych sporach czy rozwodzie. Wymiana zdań między Sandoren i Brienne była jak rozmowa odczuwających dumę ojca i matki. A uśmiechy obojga (!) aktorów, acz subtelne, znakomicie podkreśliły miłość, jaką ją obdarzyli. Co więcej, ten jeden uśmiech na twarzy Ogara, znaczy więcej, niż moglibyśmy przypuszczać. Jego transformacja z rzeźnika w dobrego człowieka dokonała się…

Cleganebowl
…ale to nie koniec jego historii. Sandor ma wciąż do zrobienia rzecz najważniejszą – rozprawienie się z bratem, który okaleczył go w dzieciństwie. Wiele osób, spodziewało się, że Starcie Cleganów (Cleganebowl) nastąpi już w tym odcinku, ale skończyło się tylko na wymianie uprzejmości. Cała scena z Sandorem i Gregorem przypominała poniekąd ważenie zawodników przed starciem bokserskim. Widać tu ukłony twórców serialu w kierunku widzów, którzy domagali się ich pojedynku od czasu turnieju w Królewskiej Przystani. I zdaje się, że mamy niemal 100-procentowe potwierdzenie, że do niego dojdzie.

Bronn i Podrick
Jeśli zastanawiacie się, gdzie poszli Bronn z Podrickiem podczas najważniejszego spotkania możnowładców w historii serialu, to możecie przestać. To nie jest istotne. Istotny jest fakt, że do tego musiało dojść, gdyż Lena Headey (Cersei) oraz Jerome Flynn (Bronn) mają zapisane w swoich kontraktach, że nie mogą grać razem w żadnej ze scen. Lena i Jerome byli kiedyś parą, ale ich związek nie przetrwał próby czasu. Jerome wciąż jednak smali do Leny cholewki, co prowadziło (lub prowadzić mogło) do spięć na planie, stąd też takie proste, ale w sumie pasujące do Bronna scenariuszowe rozwiązanie.

PS: A i tak obstawiam, że poszli na dziwki. W końcu sam Tyrion zarekomendował burdele w stolicy kilka ujęć wcześniej.
Tyrion już zdradził?
Pamiętacie, jak kilka tygodni temu zasugerowałem, że Tyrion zdradzi Daenerys? Jest kilka rzeczy, które mogą wskazywać, że już do tego doszło. Jakich? Kiedy Jon wyznaje wszystkim, że ugiął kolano przed Daenerys, zarówno ona, jak i Tyrion są na niego wściekli. Karzeł zarzuca nawet Jonowi, że czasem mógłby po prostu skłamać dla większego dobra (albo się po prostu tego nauczyć). Chwilę potem udaje się na rozmowę z Cersei (ten odcinek obfitował w bardzo dobrze rozpisane sceny dialogowe, brakowało tego w obecnym sezonie straszliwie), której… nie widzimy do końca. Ostatnia rzecz, jaką pokazano, to informacja o ciąży obecnej królowej, poprzedzona wyznaniem Tyriona, że kochał jej nieżyjące już dzieci. Chwilę później Cersei oznajmia Jonowi i Daenerys, że wesprze ich w walce na północy, chociaż później okaże się, że kłamała. I do tego kłamstwa mógł namówić ją właśnie Tyrion, który wcześniej kłamstwa wymagał od Jona.

Zauważcie, że Tyrion w dalszej części odcinka nie wspomina nikomu o stanie błogosławionym swojej siostry (to bardzo ważna informacja!), a w słynnej już scenie kazirodczego seksu na okręcie kamera dziwnie długo pokazuje nam jego spowitą lekko cieniem twarz. Sugeruje nam to poniekąd wewnętrzny konflikt – Tyrion wie, że Cersei kłamała, a tutaj czuje się winny, bo zdradził swoich największych przyjaciół. Tylko po co? By w jakiś sposób pomóc jej nienarodzonemu dziecku i odkupić winy, za przyczynienie się do do śmierci Tommena i Myrcelli?

PS: Inne wyjaśnienie dziwnego wyczekiwania pod drzwiami kajuty Daenerys to po prostu obawa Tyriona o nią i Jona. Karzeł wie, że z miłości w „Pieśni lodu i ognia” robi się naprawdę głupie rzeczy. I to, czego jest świadkiem, może być kolejnym tego potwierdzeniem. Wszak przez miłość przegrał Robb, przez miłość Rhaegara i Lyanny wybuchła wojna i przez miłość Cersei i Jaime’a Bran stracił władzę w nogach. A to pewnie nie wszystko.
Theon Greystark
Czekałem na tę scenę kilka dobrych lat. I tak jak przypuszczałem, była to najlepsza obok spopielenia konwoju Lannisterów sekwencja siódmego sezonu. Theon ostatecznie pozbył się Fetora, odzyskał uznanie Żelaznych Ludzi i coraz więcej wskazuje na to, że wkrótce stanie się najpotężniejszym z Greyjoyów. A, przepraszam, Greystarków. Wystarczyła odrobina przebaczenia ze strony rodziny, którą zdradził kilka sezonów wcześniej, by wreszcie odzyskał metaforyczne jaja. Bo te prawdziwe, jak pokazał wymiana ciosów na plaży pod Smoczą Skałą, nie są mu już do niczego potrzebne.

PS: Symboliczne ponowne narodziny nastąpiły z chwilą obmycia krwi z twarzy słoną morską wodą. Theon tym samym przeszedł swoje „drugie utopienie” i już nie mogę się doczekać wpierdolu, jaki spuści Euronowi. A w konsekwencji, przejęcia władzy nad Żelaznymi Wyspami.
PPS: Słowa Jona, że Theon nie musi wybierać, czy chce być Starkiem czy Greyjoyem zwiastują prawdopodobnie podobną scenę w sezonie 8. Wtedy Jon będzie musiał zdać sobie sprawę, że nie musi wybierać, czy być Starkiem czy Targaryenem. Bo tak naprawdę jest i jednym, i drugim.

Aegon Targaryen
A jednak Aegon. Chociaż wielu typowało imię Jaehaerys (niektórzy odczytali to z ruchu ust Lyanny w poprzednim sezonie), scenarzyści zdecydowali się na użycie popularnego wśród Targaryenów imienia. Co ciekawe, jego ojciec nazwał tak również swojego pierwszego syna (z unieważnionego małżeństwa z Ellią Martell), również jako hołd dla Aegona Zdobywcy. Km był ten ostatni? Aegon I Targryen był pierwszym królem zjednoczonych Siedmiu Królestw, które wcześniej podbił z dużą pomocą smoka Baleriona. To on założył Królewską Przystań, zapoczątkował dynastię Targaryenów i kazał wykuć Żelazny Tron.

Jak pewnie pamiętacie, Maester Aemon Targaryen z Nocnej Straży, był bratem Aegona V, późniejszego króla z dynastii Targaryenów. Ten sam Aemon, który pomógł Jonowi zostać Lordem Dowódcą Nocnej Straży i któremu udzielił przed śmiercią arcyważnej rady – niemal identycznej, jak ta, którą sprzedał swojemu bratu przed posadzeniem czterech liter na Żelaznym Tronie (nawiasem mówiąc, sądząc, że jest ostatnim z Targaryenów, nie zdając sobie sprawy z faktu, że rozmawia z samym Aegonem).
Cytat z serialu (S05E05):
„Komenda nie sprawi ci wiele radości. Lecz być może znajdziesz w sobie dość siły, by uczynić, co trzeba. Zabij chłopca, Jonie Snow. Zima już prawie nadeszła. Zabij chłopca i pozwól się narodzić mężczyźnie”.
Cytat z książki („Taniec ze smokami”):
„Lordzie dowódco, pozwól, że na pożegnanie coś ci poradzę” – rzekł mu starzec. „Tej samej rady udzieliłem bratu, kiedy się rozstawaliśmy. Miał trzydzieści trzy lata i Wielka Rada postanowiła, że to on zasiądzie na Żelaznym Tronie. Był już dorosłym mężczyzną i miał synów, ale pod niektórymi względami nadal pozostawał chłopcem. Jajo (ang. „Egg”, skrót od fonetycznej wymowy imienia Aegon – przyp. KWP) miał w sobie niewinność, słodycz, którą wszyscy kochaliśmy. Tego dnia, gdy wsiadłem na statek i odpłynąłem na Mur, powiedziałem mu: »Zabij chłopca w sobie. Władca musi być mężczyzną. Aegonem, nie Jajem. Zabij chłopca i pozwól się narodzić mężczyźnie«”. – Stary maester pomacał twarz Jona. „Masz o połowę lat mniej niż Jajo wtedy, obawiam się też, że brzemię, które spadło na twoje plecy, jest okrutniejsze. Dowodzenie przyniesie ci niewiele radości, sądzę jednak, że masz w sobie dość siły, by uczynić to, co konieczne. Zabij chłopca, Jonie Snow. Zima już prawie nadeszła. Zabij chłopca i pozwól się narodzić mężczyźnie”.
PS: To, że Jon okazał się Aegonem jest też potencjalnym spoilerem ważnego książkowego wątku, którego nie użyto w serialu. Otóż w „Tańcu ze smokami” poznajemy młodzieńca, który podaje się za Aegona Targaryena (pierwszego syna Rhaegara, z unieważnionego małżeństwa). Z książek Martina na razie nie wynika, czy domniemany syn Rhaegara jest nim w istocie, ale w związku z faktem, że Jon naprawdę nazywa się Aegon, możemy przypuszczać, że książkowy Aegon pod opieką niejakiego Jona Conningtona jest zwyczajnym oszustem.
Wizje Brana
Jak już jesteśmy przy ujawnieniu tożsamości Jona, to zatrzymajmy się na chwilę przy wizjach Brana. Pomijając kapitalną scenę rozmowy Sama z Branem (może to dzięki Branowi Sam napisze kroniki wojny o Żelazny Tron zatytułowane „nieco bardziej poetycko”, niż kroniki maestra z Cytadeli?), wiele dowiedzieliśmy się o umiejętnościach kaleki. Okazuje się, że jego wizje mają spore ograniczenie – Bran może zobaczyć wszystko, ale musi wiedzieć, czego szukać. Jeśli nie ma konkretnego punktu zaczepienia (tak jak tutaj, zaślubiny Rhaegara i Lyanny), to żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego, musi oglądać wszystko po kolei. To niczym korzystanie z internetu bez pomocy Google’a. Albo z zasobów biblioteki bez katalogu.

Druga ważna sprawa – Bran twierdzi, że tylko on zna prawdziwą tożsamość Jona. A to stoi w sprzeczności z książką oraz samym serialem. Jak pamiętacie, w Wieży Radości (gdzie narodził się Jon/Aegon. A może teraz po prostu Aejon?), obecny był nie tylko Ned Stark, ale też Howland Reed. Tego ostatniego nie pokazano jeszcze w wersji uwspółcześnionej, więc wielu obstawiało, że zobaczymy go w tym lub przyszłym sezonie. Sądzę jednak, że scenarzyści po raz kolejny w tym sezonie spieprzyli sprawę i zapomnieli o tym fakcie. I Howlanda już nie zobaczymy.

Jaime dołączy do Nocnej Straży
Może niekoniecznie, ale scena, gdy odjeżdża z Królewskiej Przystani i zakrywa rękę ze złota (Lannisterskie złoto) czarną rękawicą (kolor kojarzony z północą / Nocną Strażą) zdaje się to sugerować. Generalnie bardzo mnie cieszy droga, jaką przeszedł książę w lśniącej zbroi od momentu zepchnięcia Brana przez okno w sezonie pierwszym (nawiasem mówiąc, jeśli Jaime jedzie na północ, to w 8. sezonie może spotkać Brana właśnie). Pamiętam, jak bardzo go nienawidziłem, czytając książki i jak bardzo intrygowały mnie rozdziały, przedstawione z jego punktu widzenia. A moment, w którym zostawia Cersei to dla niego ponowne narodziny – zerwanie z przeszłością i rozpoczęcie nowego życia. Życia, którego celem może wkrótce stać się dopełnienie przepowiedni i unicestwienie swojej siostry.

PS: Scena ich ostatniej rozmowy i skinienie Cersei w kierunku Zombie Gregora przyprawiła mnie o palpitację. Przez moment myślałem, że „Gra o tron” zacznie znowu zaskakiwać i pozbędzie się jednej z najciekawiej zbudowanych postaci. Niemniej ucieszyłem się, że Jaime’a na razie oszczędzono. I obstawiam już teraz, że były Królobójca może w kolejnym sezonie pozbyć się nie tylko siostry, ale też Króla Nocy, zasługując na swój pseudonim po wielokroć.
PPS: A jak już jesteśmy przy ewakuacji Jaime’a z Królewskiej Przystani – padający stolicę i, przede wszystkim, na mapę Westeros śnieg, to prawdziwie poetyckie nawiązanie do słów Tyriona z początku odcinka: „Mamy przejebane”. Zima naprawdę nadeszła.
Upadek Muru
Świetna, spektakularna wizualnie scena, potwierdzająca zarazem teorię, że Nocny Król specjalnie tak długo zwlekał z dojściem do Muru, gdyż nie miał sposobu na jego obalenie. Jak pisałem we wpisie podsumowującym poprzedni odcinek, NK dlatego nie zaatakował też siedmiu wspaniałych (czy parszywej trzynastki, jeśli liczyć mięso armatnie), bo przewidział, że nadarzy się okazja na upolowanie smoków. I dopiero dzięki przejęciu przynajmniej jednego z nich uda się wreszcie przekroczyć quasi-magiczną, gigantyczną konstrukcję.
PS: Beric i Tormund raczej nie zginęli. Widać jak dobiegają do miejsca, gdzie mur jest nieco stabilniejszy. Jeśli jednak w chaotycznym ataku Viseriona rozstali się ze światem, będę naprawdę mocno rozgoryczony. Ta dwójka zasługuje na naprawdę mocne odejście.
Post Scriptum
Praktycznie niezauważalna ciekawostka ale widać tu niezwykłą dbałość o szczegóły. Dothrakowie w tym odcinku przyozdobili swoje ubrania fragmentami zbroi Lannisterów, wyniesionymi z ognistego pogromu.

Plus jeszcze jedna ciekawa rzecz. Podczas rozmów pokojowych i prezentowania zombie z północy, wszyscy wydawali się przerażeni tym, co zobaczyli. Wszyscy za wyjątkiem Qyburna, który wręcz uradował się na widok czołgającego się pół-szkieletu. Kolejny drobniutki szczegół, ale jakże dobitnie podkreślający jego fascynację śmiercią.

I na zakończenie materiał zakulisowy z rozmów pokojowych. Niby scena, gdzie tylko gadają, ale zerknijcie, ile pracy wymagało to od całej ekipy.
Podziękowania
Wszystkie wpisy nt. 7. sezonu „Gry o tron”, a także wszystkie kiedykolwiek napisane o książkach George’a Martina i serialu HBO na KWP znajdziecie tutaj. Żaden z nich nie powstałby, gdyby nie niesamowita społeczność zafascynowana Westeros i okolicami, a prężnie działająca w serwisie reddit. W oczekiwaniu na kolejny, ostatni już sezon, zachęcam do regularnego odwiedzania r/gameofthrones, gdzie czas będzie Wam płynął równie szybko, jak bohaterom właśnie zakończonego, najgorszego niestety sezonu najlepszego serialu fantasy w historii.
A jeżeli macie ochotę na podobną serię wpisów związaną z sezonem, który może mieć swoją premierę dopiero w 2019 roku, dajcie znać w komentarzach albo na Facebooku. Zobaczę, co da się zrobić.
Aaaa a mi sie mega nie podobał ten odcinek, taki patetyczny do bólu, ale nie w taki cwany sposób do jakiego przyzwyczaiła seria. Własnie najgorszy odcinek tego sezonu. Scena z siostrami jednak wymiata bez dwóch zdań.
Aaaaa ale teraz pustke czuje Jeeezuuu
PolubieniePolubienie
Ten odcinek najlepszy? Nie sądzę. Niczym się nie wyróżniał, poza długością i brakiem Cliffhangera. Sezon 7 też uważam za całkiem udany, o ile nie jeden z najlepszych. Wreszcie coś się dzieje poza smęceniem o tym, że zima nadchodzi…
PolubieniePolubienie
Zima nadeszła. Poszli na całość. Szkoda smoka Viseriona- jest po złej stronie.
Czyli to Bran jest Lodowym Królem???
Po co? Żeby zjednoczyć żywych?
PolubieniePolubienie
Odcinek kiepski, chyba najgorszy w sezonie. Kunsztownie rysowane od pierwszego odcinka postacie, jak Littlefinger, uległy nagłemu spłyceniu i przyjechała po nie śmieciarka. Nie na taki koniec zasłużył najsprytniejszy człowiek Westeros.
PolubieniePolubienie
Mam podobne odczucia, co Autor bloga. Odcinek najlepszy, sezon najsłabszy. Wreszcie było miejsce na rozmowy, jakie pamiętam z poprzednich sezonów, czyli takie, które generowały jakieś napięcie 🙂 Rozmowy, a nie wygłaszane hasła.
Choć Tyrionowi znacznie przytępiono język w tym sezonie. Postać Petyra też nijaka (i jestem niemal pewien, że twarz Petyra nie zakończyła udziału w serialu. Chłopak, który gra Theona Greyjoja – perełka. Danka nadspodziewanie drętwa.
Z tego sezonu – poza epicką batalistyką – na pewno zapamiętam jeszcze okrutny pomysł Cersei na uśmiercenie Ellarii…
PolubieniePolubienie
Na te wpisy ciekawostki czekałem równie bardzo (a może nawet bardziej), co na same odcinki. Dzięki i mam nadzieję, że do zobaczenia w 2019 !
PolubieniePolubienie
A ja uważam, ze w książce jest prawdziwy Aegon, który nie jest Jonem. Po prostu Martin (moim zdaniem) nie chce zdradzić wszystkiego w serialu i zostawić jakieś smaczki dla czytających książki.
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się, że Jon jest tak ważny dla fabuły i książki i serialu, że nie zmieniliby mu planowanego przez Martina prawdziwego imienia.
PolubieniePolubienie
Po trochę komediowym 6 odcinku też uważam, że 7 był najlepszy – do takich właśnie byliśmy przyzwyczajeni z poprzednich sezonów. Gdyby wcześniejsze odcinki S07 były zrobione w ten sposób spokojne dałoby radę pociągnąć do 10 odcinków!
Z moich obserwacji – nie podoba mi Cersei – jest przerysowana w tym wydymaniu ust i okazywaniu pogardy wszystkim wokół. Ewidentnie zmierza w kierunku „szalonej królowej”, której nikt nie będzie brał na serio. A Muru szkoda – taki był był wielki i solidny i runął w kilka sekund! I po Nocnej Straży…
Przy okazji – to mój ulubiony blog z recenzjami GoT! Świetne analizy i podsumowania – poproszę o więcej! Może coś w kierunku porównania wątków z serialu i książki?
PolubieniePolubienie
Dzięki za komentarz 🙂
Gdyby to był blog tylko o „Grze o tron”, pewnie Twoja propozycja znalazłaby podatny grunt 🙂
PolubieniePolubienie
Ja mam z kolei problem z ostatnią wspólną sceną Cersei i Jamie’ego. Kiwnięcie głowy Cersei odebrałem jako rozkaz na zabicie brata. Czy tylko ja odebrałem ten gest właśnie tak?
PolubieniePolubienie
Tak, ale to był blef. Umówiony pewnie z Górą. Jaime to przejrzał po prostu 🙂
PolubieniePolubienie
https://m.9gag.com/gag/aMAEK9X cos jest z tym mieczem Jona 😀
PolubieniePolubienie
A propos imienia:
„– Aegon – powiedział do kobiety, która leżała w wielkim, drewnianym łożu, karmiąc piersią noworodka. – Jakie imię mogłoby być lepsze dla króla?
– Czy ułożysz dla niego pieśń? – zapytała.
– On już ma pieśń – odparł mężczyzna. – Jest księciem, którego obiecano, a jego pieśń to pieśń lodu i ognia.”
Fajnie by było, jeśli twórcy inspirowali się tym fragmentem w doborze imienia dla Jona, o ile to nie było wybierane przez Martina, bo jeśli przez niego, to jestem praktycznie przekonana, że na pewno dawał tutaj wskazówkę.
PolubieniePolubienie
A co to za fragment?
PolubieniePolubienie
Z wizji Dany w wierzy czarnoksiężników.
PolubieniePolubienie
Zgadzam się w stu procentach co do Baelisha – wcześniej zawsze był jednym z moich ulubionych bohaterów, a w tym sezonie stał się taką nudną postacią, cieniem dawnego siebie. Wydaje mi się, że ze wszystkich postaci występujących w sadze tylko Arya i Varys byli w stanie go pokonać. Trafił wreszcie na godnego siebie przeciwnika. Chociaż szkoda, że zginął…
W przeciwieństwie do Ciebie, uważam, że siódmy sezon był bardzo mocny – dużo się działo, było nieco zaskoczeń, mnóstwo epickich scen, spotkań bohaterów w zaskakujących składach, rozmów i Cersei (uwielbiam sceny z Cersei! ❤ ).
Moje ulubione sceny to wybicie Freyów przez Aryę, walka Aryi z Brienne, zjednoczenie Starków, którzy wreszcie zaczęli działać razem jako rodzina i pokazali, jacy się wtedy stają silni (ten znienacki Bran w ostatnim odcinku – bezcenne). I – najlepsza scena, aż mnie ciarki przeszły, jak oglądałam – wyciąganie smoka z jeziora. Cieszę się też z postaci Eurona – ma charakter 😀
Nie podobały mi się za to liczne nielogiczności w scenariuszu. Dlaczego pocisk wystrzelony z balisty, która była w stanie przebić czaszkę Baleriona potem utknął w zwykłym wozie? Dlaczego Jaime jechał sobie brzegiem i dosłownie kawałeczek od brzegu nagle się otwierała wielka głębia? Dlaczego uwięzionych na wyspie Siedmiu Wspaniałych przez kilka dni nie wpadło na to, żeby roztapiać/rozłupywać lód wokół siebie (mieli broń, w tym ogniste miecze, to było zupełnie wykonalne)? Dlaczego bohaterowie się teleportowali z miejsca na miejsce? (Ok, Daenerys jest usprawiedliwiona z racji smoków, ale to, co się zadziało w przedostatnim odcinku – jak szybko wiadomość o uwięzieniu Jona i reszty na wysepce dotarła do Danki, to już była gruba przesada).
Po ostatnim odcinku mam teorię, że to nie Jaime, a Arya zabije Cersei (być może wykorzystując do tego twarz Baelisha, tylko jak ona to zrobi, będąc taka niska?). Biorąc pod uwagę to, że w valyriańskim, zgodnie ze słowami Tyriona, rzeczowniki mogą nie mieć rodzaju, valonquar z przepowiedni może oznaczać "młodszą siostrę", a nie "młodszego brata".
Bardzo obiecująca jest dla mnie też teoria, że to Bran szeptał do ucha Szalonemu Królowi "Burn them all", mając na myśli umarlaków i niechcący przyczynił się do jego szaleństwa.
Strasznie mi się podobał ten sezon i nie mogę się już doczekać następnego!
A Twoje teksty jak zawsze były super i z wielką przyjemnością mi się je czytało! 😀
PolubieniePolubienie
Ten sezon miał pełne prawo być tym najlepszym, ale dziury, nielogiczności, teleportacje i dylatacja czasu po prostu zarżnęła przyjemność z oglądania. Pojedyncze sceny były mistrzowskie, ale jako całość po prostu nie grały 😦
PolubieniePolubienie
No i jeszcze fajnym doświadczeniem było oglądanie tego sezonu po spotkaniu z aktorami z Gry o Tron na Comic Conie 😀 Miałam szczęście zobaczyć na żywo Theona Greyjoya i Górę. Bardzo doceniam teraz grę aktorską Theona – po tym, jak zobaczyłam, jak dowcipkującym człowiekiem jest na co dzień, a jaką postać tutaj gra (zwłaszcza, gdy przemawia przez niego Fetor).
PolubieniePolubienie
Autor ma niezły styl, ale chyba za dużo naczytał się ostatnimi czasy Kordiana wypominając co drugiej postaci nowe narodziny. Dodatkowo w przeciwieństwie do autora uważam, że 7 sezon był najlepszy. Wreszcie coś zaczęło się dziać. Podchody, smęcenie o nadchodzącej zimie sprawiały, że poprzednie sezony to był flaki z olejem. Nie bez powodu to właśnie aktualny sezon bił rekordy popularności. Widzowie oczekują akcji!
PS. Pomimo jedynie tekstu i obrazków strona strasznie muli na starszych maszynach.
PolubieniePolubienie
Mogą oczekiwać akcji, ale niech ta akcja (która, kiedy już była, była kapitalna) wynika logicznie z fabuły. Tymczasem sezon 7 zakładał, że ludzie nagle zaczną przymykać oczy na idiotyzmy i dziury fabularne. Do czego przyznali się zresztą sami twórcy.
PolubieniePolubienie