Dzisiaj, 5 września 2018, przypada 72 rocznica urodzin najwybitniejszego wokalisty rockowego w historii muzyki (Freddie Mercury, gdyby ktoś pytał). Jest to więc najlepsza okazja i znakomity pretekst, by skompilować listę 10 ciekawostek związanych z jego życiem (prywatnym, chociaż momentami nie omieszkam zahaczyć też o karierę), które na dobrą sprawę stanowi znakomity materiał na nietuzinkowy film biograficzny. Szkoda tylko, że potencjał jaki tkwi w tej historii nie zostanie do końca wykorzystany, gdyż jak to zwykle bywa, Hollywood zdecydowało się ją ugrzecznić. Dzisiaj, wyjątkowo, i na KWP również będzie grzecznie, ale mam cichą nadzieję, że chociaż część niżej wypisanych faktów umknęła wcześniej Waszej uwadze.

1) Naprawdę nazywał się Farrokh Bulsara, ale nawet w paszporcie wpisane miał Frederick Mercury. Zaczął używać zdrobnienia „Freddie” na chwilę przed przybyciem do Wielkiej Brytanii, a nazwiska „Mercury” w chwilę po uformowaniu się zespołu Queen.
2) Freddie Mercury nigdy nie uważał się za wybitnego pianistę – co więcej, zawsze przed wykonywaniem „Bohemian Rhapsody” zjadała go trema, gdyż obawiał się a) fałszu, b) zniszczenia pianina na skutek tragicznej gry. W późniejszej karierze zespołu Queen niemal zupełnie zrezygnował z pianina, poświęcając się żywiołowemu poruszaniu się po scenie.
3) Pewnego razu, po wejściu na pokład samolotu lecącego z Nowego Jorku do Tokio, Freddie Mercury dowiedział się, że ten model jest bardziej awaryjny i podatny na katastrofy. Natychmiast zabrał swoje rzeczy i wrócił na lotnisko, zamieniając pierwszą klasę na ekonomiczną w samolocie, który startował dopiero czternaście godzin później. Freddie naprawdę bał się o swoje życie, chociaż spędzał je w sposób zaiste hulaszczy.
Czytaj też: Portrety z płyt CD – kampania antypiracka
4) Mercury uwielbiał koty. Jego obsesja na ich punkcie była tak wielka, że często dzwonił do domu z trasy koncertowej by do nich pomówić. Jego wieloletnia przyjaciółka, Mary Austin, zwykła przystawiać do uszu zwierzaków słuchawkę, tak by mogły go posłuchać. Większość z jego kociego stadka doczekała się nawet własnych portretów, które gromadził w swojej rezydencji – Garden Lodge. Jeden z albumów Queen albumów Freddiego, Mr Bad Guy, był zadedykowany jego ulubieńcom. Na albumie Innuendo znalazła się piosenka Delilah, która tytuł zawdzięcza ukochanej kotce piosenkarza.

5) Był posiadaczem czterooktawowego, bardzo charakterystycznego głosu. Nigdy nie przeszedł profesjonalnego treningu wokalnego, a mimo wszystko potrafił zaśpiewać nawet najtrudniejsze partie operowe, nie ustępując pola hiszpańskiej śpiewaczce operowej, Montserrat Caballe, która była jego przyjaciółką i z którą nagrał całą płytę. Ich wspólny kawałek „Barcelona” był tak popularny w Hiszpanii, że wśród mieszkańców kraju pojawiły się głosy, by zmienić hymn narodowy na wspólną piosenkę tych dwojga.
6) Freddie Mercury nigdy nie obnosił się ze swoją religią, więc mało kto wie, że był wiernym wyznawcą zaratusztrianizmu – jednej z najstarszych religii na świecie. Wpływ na to mieli przede wszystkim jego rodzice – Parsowie z Gudźiaratu w Indiach. Freddie urodził się jednak na Zanzibarze, ówczesnej kolonii brytyjskiej, obecnie części Tanzanii, a do Wielkiej Brytanii zawitał dopiero w roku 1964, w wieku 18 lat.
7) Oprócz willi w Londynie Mercury posiadał również dom w szwajcarskim Montreux oraz apartamenty w Nowym Jorku i Monachium. W Bawarii mieszkał zresztą przez długi czas unikając drakońskich podatków, które musiałby płacić przebywając na terytorium Wielkiej Brytanii. Jednak pomimo wielu lat spędzonych w Bawarii, Freddie poznał zaledwie kilka słów w języku niemieckim.
Czytaj też: Don’t Stop Me Now zespołu Queen w wersji komiksowej
8) Mercury dowiedział się, że jest chory na AIDS w 1987 roku, jednak przez długi czas zaprzeczał, że cokolwiek mu dolega. Nawet pomimo bardzo widocznych objawów, m.in. mięsaków Kaposiego na dłoniach i twarzy, muzyk nie chciał przyznać, że stan jego zdrowia się pogarsza. Jednak z czasem nawet krótki zarost i makijaż nie były w stanie ukryć dolegliwości, a postępująca choroba na tyle pogorszyła jego wokal, że ostatni koncert Freddie Mercury dał w październiku 1988 roku.
9) Freddie Mercury zmarł 24 listopada 1991 roku w swoim domu w Londynie. Do końca czuwał przy nim jego długoletni kochanek, Irlandczyk Jim Hutton. Freddie poderwał Huttona w 1985 roku w jednym z gejowskich barów w Londynie. Mercury i Hutton byli sobie oddani tak bardzo, że kupili sobie nawzajem obrączki, którą jednak piosenkarz musiał ściągać przy wychodzeniu z domu. W chwili śmierci miał ją jednak na palcu i został skremowany wraz z nią. Nie wiadomo, gdzie pochowane są jego prochy, ale w swojej książce Hutton napisał, że spoczywają prawdopodobnie w ogrodzie w Garden Lodge, zakopane niedaleko rosnącej tam wiśni.
10) Mercury zapisał w testamencie 500 tysięcy funtów swojemu partnerowi Jimowi Huttonowi, 500 tysięcy kucharzowi Joe Fannelliemu, 500 tysięcy osobistemu asystentowi Peterowi Freestone’owi oraz 100 tysięcy funtów kierowcy i ochroniarzowi Terry’emu Giddingsowi. Dom Gardne Lodge, a także 50% pozostałego swojego majątku oraz przyszłych dochodów artysta zapisał swojej wieloletniej przyjaciółce Mary Austin, a po 25% swojej matce Jer oraz siostrze Kashmirze. Wbrew powszechnej opinii, artysta nie przekazał w testamencie nawet części majątku na cele walki z AIDS, chociaż za życia wielokrotnie wspierał badania nad tą chorobą.

PS: Niniejszy wpis został napisany 24 listopada 2011 roku, jednak podczas przenosin KWP na własny serwer zgubiły się zdjęcia i grafiki. Z tego też powodu tekst został nieco odświeżony i opublikowany ponownie.
Dzisiaj właśnie czytałam jego biografię, większość wiedziałam, ale o kotach nic nie było hehe 😀
PolubieniePolubienie
Fajny tekst. Fota z kotami rządzi :)))
PolubieniePolubienie
Pkt. 4 – Mr Bad Guy nie był albumem QUEEN, tylko solowym albumem Freddiego 😉
PolubieniePolubienie
Dziękuję za zwrócenie uwagi. Uderzyłem się w pierś i poprawiłem 😉
PolubieniePolubienie
On był biseksualny…
PolubieniePolubienie
Więc?
PolubieniePolubienie
nie zaczyna się zdania od „więc”
PolubieniePolubienie
Więc?
PolubieniePolubienie
Zdanie także zaczyna się z dużej litery kolego.
PolubieniePolubienie
Słaby wpis…
PolubieniePolubienie
Taka zapchaj dziura…
PolubieniePolubienie
Nie ” wieloletnia przyjaciółka” tylko dziewczyna.
PolubieniePolubienie
Wieloletnia przyjaciółka jest dobrze
PolubieniePolubienie
…byli zaręczeni
PolubieniePolubienie
To raczej nie ciekawostki, a fakty znane większości osób, które łyknęły chociaż jedną książkę o Freddim. Chociaż dla laika pewnie byłą to ciekawa lektura, więc broń boże nie hejtuję. Rzadziej publikowane fakty z życia Freddiego można znaleźć tutaj: http://queen-info.blogspot.com/2014/10/garsc-ciekawostek-o-queen-czesc-pierwsza.html
PolubieniePolubienie
Fredi byl gejem
ale jak dla mnie
najlepszy wokalista–nawet adam go nie zagra
PolubieniePolubienie
Nie kurwa był biseksualny … jak Julek Cezar.
PolubieniePolubienie
dla mnie tez nie. Kocham Frediego bardzo a jestem hetero .
PolubieniePolubienie
Rodzice pochodzili z Irani a nie Indii
PolubieniePolubienie
Nie 😉
Za wikipedią: „Jego rodzice, brytyjski urzędnik Bomi oraz Jer Bulsara, byli Parsami z Gudźaratu”.
PolubieniePolubienie
Z Iranu baranie
PolubieniePolubienie
Dla mnie Mercury był, jest i będzie genialnym wokalistą super grupy Queen! Jestem wierny już 33 lata temu zespołowi, dorastalem i czerpalem mądrość z tekstów, kochałem pierwszy raz nucąc,, love of my live ” teskniłem z Teo Toriate matura przy dźwiękach The Show Must go on i tęsknota za zmarłym ojcem w Days of your lives! Sam biseksualizm Freddiego o którym wiedziałem od dziecka pomógł mi nauczyć się akceptować innych… Kocham Queen kocham Freda i jako fan spelnie jego wolę więc nich trwa….,, być może zlazi mi makijaż serce pęka ale uśmiech nie znika z ust…. ” Freddie vorever! Mariusz
PolubieniePolubienie
A jakby był hetero i zaraził by się od kobiety, to byś napisał że zniszczyło go heteryctwo?
PolubieniePolubienie
Freddie był biseksualny.
PolubieniePolubienie
potem się przyznał że homoseksualny
PolubieniePolubienie
Absolutnie popieram.. FREDDIE JEST WIELKI! ❤️
PolubieniePolubienie
Polecam Biografię definitywna,genialna pozycja dla każdego fana
PolubieniePolubienie
Dziękuję za ten komentarz. Myślę dokładnie tak samo.Próbowałam ubrać to w słowa, ale mnie wyręczyłeś 🙂 Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Przydało by się zwiększyć szybkość ładowania strony
bo czekałem 5 minut na załadowanie…
PolubieniePolubienie
A to dość dziwne, bo tu gdzie sprawdzam, wszystko śmiga.
PolubieniePolubienie
Fredi był i jest najlepszy i mam gdzieś czy był bi homo czy hetero
PolubieniePolubienie
Genialny wokalista dla mnie nr 1, nikt mu nie dorówna.
Only Goods died young.
PolubieniePolubienie
Niesamowity głos, wspaniałe teksty i trudno uwierzyć, ze Go nie ma, ale jego utwory są niezapomniane and forever.
PolubieniePolubienie
Miał wszystko,aby być królem sceny.
Jest magnesem,który przyciąga do dziś…
Szacunek i hołd !
PolubieniePolubienie
Biseksualizm Frediego nigdy nie przysloni Jego mega artyzmu na scenach calego world.
PolubieniePolubienie
super muzyk i gitara proste ideal w tworczosci luis
PolubieniePolubienie
Kocham kocham kocham 😍😍
PolubieniePolubienie
Jego profesjonalny trening głosu był i jest owiany większą tajemnicą niż jego bi.i homo,posłuchajcie go w Smile,i nigdy nie był religijnym zaratusztrianinem
PolubieniePolubienie
Wspaniały !!!!!!!!!!!!!
PolubieniePolubienie
Pkt. 9: „Freddie poderwał Huttona w 1985 roku w jednym z gejowskich barów w Londynie” – Prawdą jest, że związali się dopiero w 1985 roku, ale poznali się dwa lata wcześniej, w 1983 roku. Wtedy to Mercury poderwał Huttona w jednym z londyńskich klubów dla gejów (nie pamiętam nazwy lokalu), ale w 1985 roku ponownie się spotkali w klubie „Heaven” (w międzyczasie Mercury mieszkał i pracował w Monachium). Pozostali razem aż do śmierci Mercury’ego. Taka ciekawostka przy tym wątku – w ’83 roku Hutton w ogóle nie rozpoznał Mercury’ego i go spławił. Nie interesował się wtedy tego typu muzyką. Wszystko potwierdzi książka „Freddie Mercury i ja” (1994) J. Huttona, którą wczoraj skończyłem czytać.
PolubieniePolubienie
Przenosiny na własny serwer? Rzuć szczegółem…
PolubieniePolubienie
Człowieku weź się walnij w ten pusty łeb i zastanów się nad tym co mówisz bo jesteś żałosny.
PolubieniePolubienie
Już nie mogę doczekać się niedzieli. Ide na film BohemianRapsody. Uwielbiałam go. Mam nadzieję, że moje oczekiwania co do filmu. mnie nie zawiodła
. Och Fredy
PolubieniePolubienie
Mówimy o Wielkim Artyście. Artystom wolno więcej. Głos rozpoznawalny, i o to właśnie chodzi. Zawsze wiadomo kiedy śpiewa Freddy.
Zastanawiające jest jedno, czy tworzyłby nadal takie utwory, a jego głos rozbrzmiewał ze scen.
PolubieniePolubienie
Był kim chciał,żył jak chciał taką miał przyjemność z życia,miał prawo,ale głos i jego osobowość utkwią mi do konca zucia w pamięci i to jest wyczyn!nie znałam gościa a płakałam za nim długo ,szkoda
PolubieniePolubienie
Właśnie wróciłam z kina po obejzeniu bohemain rhapsody szacun uryczalam sie jak bobr ale nie tyko ja -fredi jak zawsze super miał swoje za paznokciami to bardzo wrażliwy i pogubiony człowiek nie akceptowany i wykozystany przez innych mysle ze sie pogubil z braku milosci i akceptacji a jak sie odnalazl to bylo juz za pozno.Niewatpliwy samoradek talent i osobowosc geniusz.Bi czy homo co to za różnica ważne jakim był człowiekiem ( nie moze byc zly ktos kto tak kocha koty )kocham Ferdka od zawsze i na zawsze chciałabym go spotkać po tamtej stronie. A swoja droga to Bog gromadzi sobie całkiem fajny churek. Film goraco polecam chocby dla muzyki bo aktor…….taki sobie chyba troszkę przesądzony zbyt miękki fredek jest niezastapiony wieczny i ponadczasowy!!!!!!Az chcialo sie wstac o klaskac razem z nim szkoda ze nikt sie nie odwazyl
PolubieniePolubienie
Był cudownym wokalistą wielkim artystom,wspaniałym człowiekiem i zostawił nam cząstkę siebie w swoich utworach. Żałuję bardzo że nigdy nie będzie mi dane usłyszeć go na żywo😔
PolubieniePolubienie
Dla mnie też wciąż jest numerem 1, te piosenki są wiecznie młode, świeże, uniwersalne. Wciąż zachwycam się głosem Freddiego, muzyką i tekstami. Często słyszę je w różnych reklamach. Jak widać są nie do przebicia.
PolubieniePolubienie
Zabij się arogancki pustaku
PolubieniePolubienie
Dla mnie, to najlepszy piosenkarz.Słucham go od dwudziestu lat
PolubieniePolubienie
Ostatni koncert Queen i Freedie zagrali w angielskim Knebworth Park w Stevenage 9 sierpnia 1986 r. Nigdy później mr. Mercury na scenę nie wyszedł. Freddie nie był wiernym wyznawcą zaratusztrianizmu. Wywodził się z tej religii. Jednak swoim życiem dawał dowód na to, że do wiernego wyznawcy Zaratustry było mu jak stąd tam. Żeby nie było – nie oceniam – mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że kocham tego gościa! A pobyt pod jego domem w Londynie, możliwość zostawienia dla niego wiadomości za pleksą było czymś nadzwyczajnym!
PolubieniePolubienie
Artysta geniusz. A życie no cóż to jego życie i jego czas.
PolubieniePolubienie
Wszystko to wiedzieliśmy. Ale tak naprawdę, wciąż o Freddiem wiemy bardzo,bardzo mało
PolubieniePolubienie
Dopiero dziś miałam możliwość iść do kina na film Bohemian Rhapsody i choć przez chwilę znów zanurzyć się w muzyce Queen. Freddy tak, Superstar przez wiele S. Kiedy odszedł miałam 16 lat i jako większość nastolatków ciągle poszukiwałam swojej muzyki. Gdy nagle go zabrakło, pytałam sama siebie co będę słuchać? Ciągle było mało. Tak do dziś jest Top of the Top na mojej liście, chętnie podkręcam głośniki w radiu jeśli leci jakiś kawałek Queen czy Fediego. Są też inni wykonawcy, bo czemu nie.
Film oglądaliśmy razem z moim dorosłym synem, długa dyskusja o muzyce, ekspresji artysty, możliwościach wokalnych, o emocjach, tekstach….. i kompletnie nie było istotne jakie miał preferencje seksualne. Kiedy powiedziałam synowi, że to na tej i jej podobnej muzyce się wychowałam, usłyszałam: To całe szczęście. 😏 Dobrej muzyki warto słuchać zawsze.
PolubieniePolubienie
Jeśli chodzi o obrączkę, to nie zdejmował jej, w każdym wywiadzie lub wytępie przed kamerami jest ona widoczna na palcu Freddiego.
PolubieniePolubienie
Jego mama miała na imię Jer a nie Jery
PolubieniePolubienie
Słuszna uwaga, dziękuję. Poprawiłem 🙂
PolubieniePolubienie
I to bzdura z tym, że zrezygnował z grania na pianinie/foretepianie bo grał do ostatniego koncertu, wiec nie wiem skąd to wytrzasnęliście
PolubieniePolubienie
czesto lepiej nie „otwierać gęby” , tu nic nie pisać, niź się błaźnić swoim …kretyństwem.
PolubieniePolubienie
Byłam na filmie. Poryczałam się! Ja stara babcia ryczałam! Zawsze go uwielbiałam i tak już pozostanie! Może kiedyś po drugiej stronie go uściskam!
PolubieniePolubienie
Byłam na filmie , niestety nie zapanowałam nad sobą . W pewnym momencie ścisnęło grypę., Udawała katar a w końcu też ryczałam, jak zresztą wszyscy inni ludzie .Dla mnie moja reakcja była drugą żałobą po Fredym . W 1991 r , miałam 20 lat , kochałam Fredka , jego głos , muzykę , fascynował mnie, .Mój ideał mężczyzny .Już w 1991 przeżyłam Jego śmierć .Widzieliśmy że jest chory , modliłam się aby stał się cud i aby nie umarł. I pamiętam tamten czas , moja matka została po raz drugi wdową , brat miał 6 lat , musiałam stać się dorosła , pójść do pracy , koniec marzeń o studiach . W filmie pękłam, gdy usłyszałam słowa Fredka, że chciał dać ludziom trochę raju . Fakt dał mojej rodzinie trochę raju .W naszym smutnym życiu był kochany Fredy , kiedy zmarł , płakaliśmy w domu otwarcie, ja i moja mama. Chyba 5 lat słuchaliśmy tylko Quenn.Powtórzę raz jeszcze , dał nam mnóstwo raju !
PolubieniePolubienie
Był geniuszem i jak wielu innych geniuszy muzycznych
odszedł za wcześnie uwielbiam jego głos i oczy.pozostanie w moim sercu na zawsze.
PolubieniePolubienie
Do tej pory Niezastąpiony i Jedyny. Głos, który zawsze się rozpoznaje. Cóż więcej…
PolubieniePolubienie
Czytam i powiem tak.
Chyba już wszystko napisane, powiedziane i przeczytane. Ale dodam od siebie, bo to jest silniejsze, ta fascynacja jego twórczością.
Geniusz muzyczny i ten głos.
Kiedyś któryś z dziennikarzy powiedział coś w tym rodzaju:
Tak jak Freddie zaśpiewał przed śmiercią to jeszcze nikt nie zaśpiewał.
I to chyba oddaje skalę jego talentu i głosu.
A utwory:
* I want it all
* Radio Ga Ga
* Breakthru
* Who wants to live forever
* Innuendo
* Too much love will kill you
* Bohemian Rhspdody
I całej reszty można słuchać i słuchać.
Pozdrawiam wszystkich fanów królowej.
PolubieniePolubienie
Nie będę się powtarzać, bo wszystko zostało powiedziane powyżej. Dodam tylko, że żałuję iż nigdy nie przyjechali na koncert do Polski. Wielka szkoda. Genialny Muzyk. Legendy umierają młodo.
PolubieniePolubienie
W artykule nie wszystko jest prawdą, więc po co dodawać i siać plotki, ale zauważą to tylko ci którzy interesowali się życiem Freddiego i znają jego biografię. Gdy zmarł miałam 19lat, nie potępiam go za to jaką miał orientację, kogo to obchodzi, każdy żyje jak uważa, ale chyba wszyscy jednogłośnie się zgodzą że był artystą, wspaniałym muzykiem a barwy jego głosu nie ma nikt do dziś dnia. Nie widziałam go na żywo jak większość z nas bo nigdy nie był w Polsce, ale żyje w naszych sercach, możemy oglądać go kiedy chcemy, (wystarczy włączyć komputer), słuchać wspaniałych utworów. Odszedł zbyt wcześnie, na zawsze pozostanie w naszej pamięci.
PolubieniePolubienie
Wspaniały talent. Jego głos i energia na koncertach ,ten Power który dosłownie rozsadza scenę…jego muzyka ,która po prostu uzależnia. Uwielbiam
PolubieniePolubienie