Mam pewien problem z grami towarzyskimi. Ten problem to brak towarzystwa. A przynajmniej takiego, które tak jak i ja chciałoby spędzić wspólnie czas na kilku partyjkach planszówki czy innej karcianki. Owszem, po domu biegają dzieciaki, ale na razie i one nie są zbyt skore, by poświęcić czas własnemu ojcu, miast wzajemnie tłuc się z byle powodu czy oglądać bajki na Netfliksie.
OK, ze starszym, po kilku blamażach w szachach, nawet nie zabieram się za granie (inna sprawa, że chyba już zakończył karierę przyszłego Kasparowa), a jeśli chodzi o życiową partnerkę, to jak dotąd nie trafiliśmy na grę, w którą po codziennym znoju chciałoby się pograć we dwoje. Dopiero przyjazd rodziny z drugiego końca Polski, gdzie więzi towarzyskie zacieśnione są zdecydowanie bardziej, skłonił nas do poszukania gry. Kryterium wyboru było tylko jedno – jej zasady będzie w stanie opanować w kilka minut nawet najbardziej niedoświadczony i wybrzydzający gracz.
Na szczęście nie musiałem szukać szczególnie długo. Wróć, nie musiałem szukać wcale, bo to nie ja znalazłem „Sen”, tylko za sprawą przesyłki z Naszej Księgarni „Sen” odnalazł mnie. A wraz z nim przyleciały też „Kruki”.

Siłą obu gier jest nie tylko ich prostota, ale przepiękne ilustracje Marcina Minora, absolwenta Europejskiej Akademii Sztuk, w pracach którego, co widać na załączonych zdjęciach, przewijają się motywy poetyckości i baśniowości. Karty, których cześć możecie zobaczyć w niniejszym wpisie, z powodzeniem mogłyby być częścią innej popularnej gry karcianej (nie tylko mi kojarzą się z „Dixitem”), ale jednocześnie mają swój własny, mocno odrealniony styl z pogranicza jawy i snu.

W lewym górnym rogu każdej karty dostrzec można kształt kruka, a także cyfrę, oznaczającą wartość liczbową danej karty. Celem gry jest takie dobranie kart ze snu, aby sumarycznie w ręce mieć jak najmniej kojarzących się z mrokiem ptaków. „Sen” jest więc, w dużym uproszczeniu, nieco bardziej skomplikowanym „Piotrusiem”, a więc grą, w którą mogą grać zarówno dorośli, jak i dzieci. Bardzo szybko się też przekonałem, że te ostatnie przyciągają nie tylko wspomniane ilustracje, ale też realna szansa dokopania rodzicom.

Nieco trudniej jest z „Krukami”, kolejną karcianką, będącą rozwinięciem tudzież uzupełnieniem pomysłów pokazanych we „Śnie”. Tu jednak tytułowych ptaków mamy tylko dwa (jeden biały, drugi czarny), a zadaniem gracza jest takie poprowadzenie gry, by to jego kruk dotarł pierwszy do końca wyścigu po krainach ze snu. Tak, „Kruki” to zabawa dla dwóch graczy, więc z powodzeniem może być wykorzystana jako dogrywka po po wyjeździe gości grających z nami w „Sen”. Albo zamiennik popularnej „Wojny”. Z tą różnicą, że „Kruki” nie nudzą się po pięciu minutach.

W „Sen”, z którego pochodzą, można grać też na kilka sposobów, jak również we dwójkę. Wszystko zależy od naszej wyobraźni oraz od tego, jaki sen będziemy chcieli stworzyć. Co ciekawe, najlepsza kombinacja, jaką można ułożyć (tj. taka, który zawiera jak najmniejszą liczbę kruków), to zebranie… czterech kotów. Internet na pewno to pokocha. Tak jak i blefowanie, które oprócz dobrej pamięci stanowi kwintesencję rozgrywki.

KONKURS
A jeżeli dotarliście do tego miejsca, to mam dla was niespodziankę. I wy możecie stać się szczęśliwymi posiadaczami obu gier. Wystarczy, że do niedzieli 21 czerwca przyślecie na adres konkurs@kulturawplot.pl opis swojego najdziwniejszego / najbardziej niezwykłego snu. Nie ma tu limitu znaków, liczy się to, co wykreowała (lub wykreuje) wasza wyobraźnia. Nie martwcie się też – nie ujawnię danych osobowych autorów najciekawszych zgłoszeń.
Spośród nadesłanych prac jury, w osobie mojego 8-letniego syna, wybierze trzy najciekawsze, których autorzy otrzymają po jednym egzemplarzu zarówno „Snu” jak i „Kruków”. W związku też z osobą jurora, wszelkie sny zawierające elementy tylko dla dorosłych (sami wiecie, o jakie chodzi) nie będą brane pod uwagę. Nie chcę, żeby miał przez was koszmary. Powodzenia!
Post Scriptum
Dla zainteresowanych rozgrywką, poniżej krótka instrukcja.
ROZSTRZYGNIĘCIE KONKURSU
Wyniki konkursu zostaną opublikowane najpóźniej do wtorku 30 czerwca. Opóźnienie spowodowane jest liczbą prac, jakie zostały zgłoszone do konkursu, a które trzeba dokładnie z jurorem zweryfikować i ocenić 🙂
AKTUALIZACJA: LISTA ZWYCIĘZCÓW
Po burzliwej burzy mózgu, juror wskazał cztery prace, które zasłużyły jego zdaniem na wyróżnienie nagrodami. Po konsultacji ze sponsorem, który miał fundować po trzy egzemplarze każdej gry, udało się pozyskać nagrody dla każdego, ze wskazanych uczestników konkursu. Dziękuję!
A zwycięzcami zostali:
Daria J. – sen o ślimaku
Marcin W. – sen o misiu z klocków Lego
Maciej P.G. – sen o Łodzi 2015
Niemen C. – sen o kroplach deszczu
Uczestników proszę o przesłanie danych adresowych (wraz z numerem telefonu dla kuriera) w odpowiedzi na maila konkursowego, którego wysłali na adres konkurs@kulturawplot.pl.
Dziękuję wszystkim za udział i zapraszam do innych konkursów w przyszłości!
Oj konkurs zdecydowanie dla Mnie- co noc inny sen , i co noc dziwniejszy.
Pamiętam doskonale jak śniłam o podróży do Włoch musiałam koniecznie dostać się do Watykanu wtedy jeszcze nie wiedziałam po co. Podróż ta oczywiście była skomplikowana bo nie leciałam samolotem a samochodem i jakoś tak dostałam się tam wyjątkowo szybko bo już za Krosem był Watykan …a tak Papież który okazał się moim dziadkiem z którym tańczyłam TANGO do rana.
PolubieniePolubienie
Chwileczkę! Sam co prawda swojego snu nie wysłałem, ale czy mistrzowskie sny nie zasługują na publikację??? Proszę dogadać się z właścicielami praw autorskich oraz rzetelnie zacytować obszerne fragmenty np. Top 10 snów czytelników kulturawplot.pl (ostatnio przesadnie nie rozpieszczanych) Kto powiedział, że tylko autor bloga ma mieć lepiej.
PolubieniePolubienie