Trudno uwierzyć, że to nie są prawdziwe krajobrazy
Odkąd sięgam pamięcią, nigdy nie chciałem mieć akwarium. Może trochę z obawy, że nie sprawdziłbym się w roli hodowcy złotych rybek (z tego m.in. powodu, że mam pamięć zapożyczoną od tego gatunku), a może dlatego, że zwyczajnie nie chciałoby mi się dzień w dzień martwić się, czy przypadkiem nie wsypałem im o jedną łyżeczkę paszy za dużo. Co ciekawe, brat mój jedyny nie podzielał mojej niechęci i za rybki się zabrał. Biedne stworzenia nie pożyły zbyt długo, ale raczej z powodu plagi, jaką przytargała ze sobą jedna z nich, niż z jego niedbalstwa. Płakał po nich jak dziecko, którym, nawiasem mówiąc, wówczas był. Czytaj dalej „Trudno uwierzyć, że to nie są prawdziwe krajobrazy”