Autentyczność jest bezcenna, oryginalność nie istnieje

Ten wpis miał wyglądać zupełnie inaczej. Wczoraj o godzinie 20:00 na jednym z kanałów należących do klanu Walterów zaczął się seans jednego z najbardziej niedocenianych filmów Spielberga. Zerkając na ekran, gdzie po raz wtóry prezentowane było starcie pomiędzy stronami konfliktu zwanego „Wojną światów”, przypomniałem sobie historię związaną ze sceną rozgrywającą się pośród szczątków samolotu pasażerskiego, przy realizacji której, wykorzystano prawdziwy samolot. Wydawało mi się, że ów wrak kojarzyłem również z innych filmów, ale krótkie śledztwo w internecie wyprowadziło mnie z błędu i praktycznie wytrąciło z ręki pomysł na tekst. Jedno szczęście, że w międzyczasie wpadło mi w ręce coś podobnego, jednak zdecydowanie bardziej rozbudowanego. I zwyczajnie ciekawszego. Czytaj dalej „Autentyczność jest bezcenna, oryginalność nie istnieje”

Nie masz pomysłu? Ukradnij. I tak nikt nie zauważy

Aż dziw bierze, że w środowisku chlubiącym się oryginalnością, słynącym z krytyki każdej zuchwalszej próby ingerowania w prawdziwość uchwyconego przez aparat kadru oraz ostracyzmu fotografów, którzy po nagrody i wyróżnienia decydują się iść na skróty, bezczelne i bezceremonialne kopiowanie cudzych pomysłów jest na porządku dziennym. Niezauważane. Albo ignorowane. Jak to możliwe? Czytaj dalej „Nie masz pomysłu? Ukradnij. I tak nikt nie zauważy”

Na okładkach gier schemat goni schemat. Kreatywność grafików nie istnieje

Chcąc nie chcąc „brak kreatywności” stał się swego rodzaju cyklem na KWP. Pisałem i wklejałem już o łudząco do siebie podobnych plakatach filmowych (trzykrotnie!), ostatnio dostało się też różnym książkom, których okładki są praktycznie identyczne, dzisiaj przyszła kolej na współczesne gry wideo, których pudełka można z łatwością zaszufladkować do… hmmm, 10 szufladek. Czytaj dalej „Na okładkach gier schemat goni schemat. Kreatywność grafików nie istnieje”