Miejsce jak z obrazka. Bo w sumie jest obrazkiem

Kilka tygodni temu wrzuciłem na fanpage zdjęcie z wnętrza pewnej koreańskiej kawiarni. Fotografia wykonana w YND239-20, bo tak się nazywa ów seulski przybytek, tak bardzo przypadła wam do gustu, że okazała się najczęściej udostępnianym zdjęciem kwietnia. Część osób podważała jednak autentyczność tego miejsca, sugerując, iż to co wrzuciłem, nie jest zdjęciem, a jedynie stworzonym na komputerze obrazkiem. Wracam więc z dowodami. Czytaj dalej „Miejsce jak z obrazka. Bo w sumie jest obrazkiem”

Może Brazylijczycy świetnie kopią piłkę, ale o marketingu pojęcia nie mają. Tak jak i ja

Dawniej wszystko było lepsze – w radio grali genialną muzykę, telewizja nie emitowała badziewnych seriali, książki pisali w większości ludzie, którzy pisać potrafili, jedzenie było smaczniejsze, wódka mocniejsza, a kobiety piękniejsze. Piękniejsze i lepsze były też plakaty – nie tylko te filmowe, ale też te, które towarzyszyły wielkim imprezom sportowym. Patrząc na postery zapowiadające wielkie piłkarskie emocje na poprzednich kilkunastu mistrzostwach świata, nie sposób było nie podnieść ich do rangi sztuki. Nie wszystkie, fakt, ale większość była po stokroć lepsza, niż pstrokaty projekt przygotowany z myślą o obecnie rozgrywanym Mundialu. Tak pstrokaty, że z zaiste trudnym zadaniem jest dostrzeżenie w sumie fajnego pomysłu zawarcia na nim konturu państwa. Czytaj dalej „Może Brazylijczycy świetnie kopią piłkę, ale o marketingu pojęcia nie mają. Tak jak i ja”