5 filmowych dystopii, które nie są takie straszne, jak je malują

Według słownika języka polskiego (nie jestem pewny, swoją definicję brałem z wikipedii) z dystopią mamy do czynienia wtedy, kiedy na ekranie oglądamy czarną wizję przyszłości, wynikającą z krytycznej obserwacji otaczającej nas rzeczywistości. Wielu filmowców nie miało chyba jednak przyjemności obcowania ze zbiorem wyjaśnień co trudniejszych słów wywodzących się z greki, dlatego bardzo często okazuje się, że tkana przez nich dystopijna opowieść, tak naprawdę ma więcej cech jej bezpośredniego zaprzeczenia i miast nastrajać negatywnie, prezentuje rzeczy, które w gruncie rzeczy mogą się nam podobać. I to bardzo. Czytaj dalej „5 filmowych dystopii, które nie są takie straszne, jak je malują”

Gdy na ekranie dzieje się seks, a Ty oglądasz film ze starymi

Wyobraźcie sobie taką scenę, nie będzie trudno, obiecuję. Późnym popołudniem lub, jak kto woli, wczesnym wieczorem na kanapie w salonie rozsiada się rodzina, by miło spędzić czas przy przynajmniej z pozoru niegroźnej produkcji. Wszystko wygląda normalnie – tatuś popija piwko, mamusia częstuje świeżo wyciągniętym z mikrofali popcornem, a młodzież z zainteresowaniem śledzi poczynania ekranowych postaci. I wtedy następuje ta scena. Na ekranie dzieje się seks. Czytaj dalej „Gdy na ekranie dzieje się seks, a Ty oglądasz film ze starymi”

20 rzeczy, których nie wiedzieliście o "Monty Pythonie i św. Graalu"

Prawdopodobnie najbardziej znana i ze wszech miar kultowa filmowa produkcja komików z grupy Monty Pythona to ich pierwszy pełnoprawny i pełny metraż, traktujący o niskobudżetowym poszukiwaniu św. Graala przez króla Artura i jego rycerzy. Niewiele osób jednak wie, że jego produkcja była prawdziwą drogą przez mękę nie tylko dla cierpiącej na brak gotówki i odpowiedniego sprzętu ekipy, ale także borykającej się z chorobami, zimnem i balansującej na granicy śmierci obsady składającej się z pięciu Brytyjczyków i jednego Jankesa. Mówiąc wprost i cytując bliżej zainteresowanych, chyba nikt nie wspomina jego powstawania z rozrzewnieniem i uśmiechem. Czytaj dalej „20 rzeczy, których nie wiedzieliście o "Monty Pythonie i św. Graalu"”

Frapujący kanibal, czyli Hannibal Lecter w ciekawych ciekawostkach

Kiedy ogłaszałem konkurs, w którym można było wygrać sztućce do jedzenia mózgów Hannibala Lectera, nie spodziewałem się zbyt wielu zgłoszeń. Po początkowym miłym i przyjemnym rozczarowaniu związanym z dość dużą aktywnością czytelników (wyczekiwałem zasłużonych szyderstw i tumiwisizmu), przyszedł jednak moment opamiętania, wywołany przez próbę wyłonienia laureata. Jak się okazało, nie było to takie łatwe, gdyż kilka osób nie doczytało, że jestem osobnikiem chamskim i wybrednym, a bezmyślną sekwencję „kopiuj/wklej” identyfikuje bardziej z pisaniem pracy magisterskiej niż braniem udziału w skądinąd sympatycznej rywalizacji.

W pseudo-regulaminie obmyślonym na potrzeby „konkursu” sugerowałem korzystanie z innych źródeł niż te najbardziej oczywiste (IMDb.com, Filmweb), do czego większość uczestników się zastosowała. Bardzo mnie ucieszyło, że niektórzy nie ograniczyli się do przeczesywania internetu i zajrzeli do książek oraz artykułów na stronach mniej popularnych. Tym właśnie niektórym chciałem teraz podziękować, bo co jak co, ale branie udziału w konkursie na niszowym blogu wymagało z pewnością niezłego samozaparcia i ogromnych pokładów dobrej woli (oraz chęci posiadania naprawdę zajebistego gadżetu). Czytaj dalej „Frapujący kanibal, czyli Hannibal Lecter w ciekawych ciekawostkach”

Wkurza Was jakiś film? Chyba wiem dlaczego

Tytułem wstępu chciałem napisać, że im więcej filmów oglądam, tym bardziej nienawidzę współczesnej kinematografii, a właściwie twórców za jej kształt odpowiadających. Wniosek ów nasunął mi się całkiem niedawno, gdy oglądając kilka produkcji, których tytułów już nie pamiętam (serio), zauważyłem, że bardziej skupiam się na tym co w filmie nie gra, niż na tym co grać powinno. Może wynika to z tego, że robię się już stary i stetryczały, a może z tego, że scenarzyści coraz częściej idą na łatwiznę i serwują nam dania setki razy już odgrzewane – a te, logicznie rzecz biorąc, są w zasadzie zupełnie niestrawne.

Nawet jeśli dany film w sferze scenariuszowej zapowiada się całkiem nieźle, wystarczy jedna naciągana scena, by misternie układana fabuła niczym domek z kart z wielkim hukiem rozpadła się na kawałki (jakie karty wydają huk przy upadku? Nie wiem, pewnie ciężkie). I tak jak to bywa z psującą smak łyżką dziegciu w beczce miodu, tak jest i z poniższymi elementami fabuły, potrafiącymi napsuć krwi nawet najbardziej wyrozumiałemu widzowi. Ja do takich już nie należę, więc każdy z wypisanych jest dla mnie jak kolejny gwóźdź przybijany do trumny, w której wkrótce pochowam X muzę. Czytaj dalej „Wkurza Was jakiś film? Chyba wiem dlaczego”

Plakaty filmowe, a brak kreatywności – wszystko takie same!

W listopadzie 2011 roku na KWP pojawiło się dość ciekawe zestawienie (nie posądzajcie mnie o nieskromność – wnioskuję po ilości osób,  które wspomniany wpis obejrzało), które miało na celu zilustrowanie tezy, że wszystkie plakaty filmowe są takie same. W chwilę potem dopisany został również suplement dotyczący plakatów tworzonych obecnie w ojczyźnie (Polskie plakaty filmowe: tragedia na białym tle), który był chyba ostatecznym dowodem na brak kreatywności wśród twórców – głównie tych zajmujących się kinem szerokiego nurtu.

Dzisiaj za sprawą serwisu BuzzFeed natrafiłem na jeszcze kilka podobnych zestawień, które wówczas albo przypadkiem wypadły z zestawienia, albo jeszcze nie były gotowe. Ich autorem jest również Christophe Courtois, który posuchą na kinowych afiszach musi być zirytowany jeszcze bardziej niż my. W końcu poświęcił sporo wolnego czasu na skompletowanie kolejnych stereotypów, zatruwających umysły grafików i speców od retuszu. Zresztą, zobaczcie sami.

Czytaj dalej „Plakaty filmowe, a brak kreatywności – wszystko takie same!”

Kulisy tworzenia kostiumu inżyniera "Prometeusza"

Powiedzmy sobie szczerze – powrót Ridleya Scotta do uniwersum „Obcego” może nie okazał się niewypałem, ale mógł być zdecydowanie lepszy, zwłaszcza w sferze scenariuszowej. Zdjęciom, muzyce i efektom specjalnym nie można zbyt wiele zarzucić, a jedyną rzeczą, do której moglibyśmy się przyczepić to postaci inżynierów, które zamiast dostojeństwa i majestatu swoim wyglądem wywoływały na twarzach widzów uśmiechy politowania.

Myli się jednak ten, który twierdzi, że przygotowanie ich kostiumów i makijażu było zadaniem łatwym. Każdego dnia aktorzy wcielający się w szaro-burych gigantów przechodzili wielogodzinne zabiegi zmieniające ich wygląd, tak aby w obiektywie kamery odpowiadać wyobrażeniom reżysera i scenarzystów. Przekonać się o tym możecie oglądając zdjęcia zamieszczone poniżej.

Czytaj dalej „Kulisy tworzenia kostiumu inżyniera "Prometeusza"”

Video-log #23 – wydanie tradycyjnie-pomieszane

Wracamy do tradycyjnej formuły Waszego ulubionego (bo jedynego) cyklicznego wpisu na KWP. Przed Wami dwudziesta trzecia odsłona Video-loga, czyli zbioru najciekawszych (jak dla mnie!) materiałów filmowych znalezionych od 31 stycznia w serwisach udostępniających treści wideo. Czy każdy znajdzie coś dla siebie? Tego nie wiem. Wiem jednak, że na pewno będzie ciekawie. Albo głupio. Albo abstrakcyjnie. Nieważne, zachęcam do oglądania. Czytaj dalej „Video-log #23 – wydanie tradycyjnie-pomieszane”

Plakaty filmowe, które niemal ciałem się stały

Obsadzenie dobrze zapowiadającej się produkcji bywa nie lada wyzwaniem. Bardzo często już na poziomie scenariusza autor widzi danego aktora lub aktorkę w roli postaci, którą właśnie stworzył, jednak dotarcie do tej osoby i zakontraktowanie jej w filmie zazwyczaj przekracza jego możliwości. Bywa też tak, że nawet pomimo zaawansowanych rozmów o ewentualnym angażu, ekranowy artysta postanawia się wycofać, ustępując miejsca innemu, mniej wybrednemu.

Jeśli zapytać aktorów z hollywoodzkiej czołówki, czy są w ich dorobku odrzucone role, które z perspektywy czasu wydają się błędnymi decyzjami, niemal każdy odpowie twierdząco. Jeśli zapytać widzów, czy wyobrażają sobie dane, często kultowe produkcje z inną obsadą, niemal każdy odpowie przecząco. Internetowy serwis TheFw postanowił pobawić się w wizualizację tych „straconych szans” i przygotować plakaty promujące filmowe przeboje, z aktorami którzy niemal w nich wystąpili. Czytaj dalej „Plakaty filmowe, które niemal ciałem się stały”

Kiedy urodzili się kultowi bohaterowie popkultury?

Swego czasu w jednym z moich ulubionych serwisów okołokulturowych (Flavorwire, gdyby ktoś pytał) pojawiły się znakomite i, co zdarza się niezwykle rzadko, bardzo informatywne infografiki, prezentujące daty urodzin kultowych bohaterów i bohaterek, znanych z kart książek oraz srebrnego i szklanego ekranu.

Dzisiejszego poranka chciałem sprawdzić kilka rzeczy na wówczas ekskluzywnym materiale wspomnianego serwisu, jednak dziwnym trafem przestały być one aktywne. Mając jednak na uwadze fakt, że w sieci nic nie ginie (pomijając delfiny, które nie mają szczęścia do rybackich), odnalazłem ogromnych rozmiarów rozpiskę porozrzucaną po innych stronach internetowych i po sprawdzeniu potrzebnych informacji postanowiłem wrzucić tutaj, tak aby ułatwić szukanie innym zainteresowanym. Może i wam, drodzy  i wierni czytelnicy, również się przyda. Czytaj dalej „Kiedy urodzili się kultowi bohaterowie popkultury?”