Nikt nie rozumiał tej piosenki. Nawet jej twórcy i wykonawcy

Nie wiem jak Wy, ale ja nie mam w zwyczaju słuchać tekstów piosenek. Owszem, kiedy jakaś mi się spodoba, zdarza mi się rzucić okiem na jej słowa, ale najczęściej zwracam uwagę jedynie na melodię. No chyba że w ucho wpadną mi też sformułowania o pustych szklankach czy pomarańczach będących czyimś dobytkiem – wtedy bez litości zgłębiam całość utworu, rozkładając go na czynniki pierwsze. Czasem jednak nawet długotrwała i drobiazgowa wiwisekcja danej piosenki nie daje oczekiwanych rezultatów. Dzisiaj będzie o jednej z takich piosenek oraz powodzie, dla którego przez długi czas nikt nie był w stanie jej zrozumieć. Czytaj dalej „Nikt nie rozumiał tej piosenki. Nawet jej twórcy i wykonawcy”

Haddaway wreszcie odpowiedział na pytanie "What is Love?"

Gdyby zapytać osoby pamiętające dyskoteki z lat 90. o najpopularniejszy, najczęściej grany wówczas zachodni kawałek, z dużą dozą prawdopodobieństwa wielu z nich wskazałoby „What is Love?” Haddawaya. Utwór, który w naszą podświadomość wrył skecz z programu Saturday Night Live oraz film z Willem Ferrellem z 1998 roku można zresztą usłyszeć na młodzieżowych potańcówkach czy dansingach w domach spokojnej starości nawet dzisiaj. Duża w tym zasługa wpadającej w ucho melodii, a przede wszystkim nieskomplikowanego tekstu, zrozumiałego nawet dla dopiero stawiającego swoje pierwsze kroki w języku angielskim kilkulatka.

Pomimo jednak dwóch dekad, jakie upłynęły od chwili premiery singla, nie dane było nam poznać odpowiedzi na postawione w jego tytule pytanie. Aż do pewnego mroźnego poranka w 2015 roku, gdy urodzony na Trynidadzie muzyk wreszcie opowiedział fanom czym jest właściwie miłość. Czytaj dalej „Haddaway wreszcie odpowiedział na pytanie "What is Love?"”

Diabeł tkwi w szczegółach

Dobra piosenka rodzi się w bólach. Spory udział w procesie jej powstawania może mieć oczywiście natchnienie, jednak o tym, czy ostatecznie stanie się hitem decyduje ciężka praca. Oraz różne drobiazgi. Drobiazgi, takie jak, dajmy na to, wstawienie odpowiedniego słowa w odpowiednie miejsce, zmiana jej tytułu czy zaproszenie do śpiewania kolegi po fachu, który może nie zrobi tego lepiej od autora, ale na pewno pomoże doszlifować formowany z wielkim mozołem diament. Gdyby nie tego rodzaju zabiegi wiele przebojów mogło nie tylko nie trafić na szczyty prestiżowych list czy zestawień, ale też nie zapaść w pamięci nawet najbardziej zagorzałym fanom. Lub zwyczajnie wylądować w koszu. Czytaj dalej „Diabeł tkwi w szczegółach”

Słyszycie? Tak umiera Wasze dzieciństwo

Kiedy jakiś czas temu wrzucałem tu wpis o prawdziwym znaczeniu „Sweet Child O’ Mine” zespołu Guns N’Roses (jest zaiste mroczne – nie wierzycie, przeczytajcie) nie sądziłem, że wzbudzi tak wiele emocji i spotka się z tak dużym zainteresowaniem. Idąc za ciosem, ostatnie kilka godzin spędziłem na szukaniu podobnych smaczków w innych piosenkach, których wcale byśmy nie podejrzewali o posiadanie drugiego dna. Mówiąc inaczej, prezentowane poniżej pięć znanych i w zasadzie radosnych utworów, tak naprawdę ma zupełnie inne znaczenie, niż przyjęło się sądzić. Siądźcie więc i posłuchajcie. Tym razem uważnie. Czytaj dalej „Słyszycie? Tak umiera Wasze dzieciństwo”

''Sweet Child O' Mine'' wcale nie jest o tym, o czym myślisz

Każda chociaż w minimalny sposób zainteresowana muzyką osoba wie, że jeden z największych, jeśli nie największy hit zespołu Guns N’Roses, zawierający jeden z najsłynniejszych riffów gitarowych w historii, powstał niemal zupełnie przypadkowo – w ramach rozgrzewki i swoistych wygłupów legendarnego już Slasha. Nie każdy jednak wie, że piosence „Sweet Child O’ Mine” miał towarzyszyć jeden z najbardziej depresyjnych i wstrząsających teledysków, jakie widział świat. Tak szokujących, że na jego nakręcenie nie zgodziła się wytwórnia, wietrząc sporych rozmiarów skandal. Co do cholery miało się w nim znaleźć i o czym naprawdę jest ten utwór? Czytaj dalej „''Sweet Child O' Mine'' wcale nie jest o tym, o czym myślisz”