Bez majtek, ale z dudami. O szalonym Szkocie, który się kulom nie kłaniał

Wyobraźcie sobie, że jesteście niemieckimi snajperami na wydmach w Normandii i przez celownik dostrzegacie na oko dwudziestokilkuletniego mężczyznę, który zamiast karabinu trzyma w rękach dudy. Co więcej, kroczy pewnie przez plażę, akompaniując odgłosom eksplozji, świstowi kul i krzyków wykrwawiających się w piach alianckich żołnierzy. Co robicie? Czytaj dalej „Bez majtek, ale z dudami. O szalonym Szkocie, który się kulom nie kłaniał”

Czas wygra z każdym i ze wszystkim

Daleki jestem od gloryfikowania wojny, gdyż każdy konflikt zbrojny (pomijając te, które miło ogląda się w filmach fabularnych) napawa mnie niepokojem wymieszanym z ubolewaniem. Niemniej odnajduję dziwną satysfakcję w oglądaniu pozostałości po dawno zakończonych kampaniach – nieodbudowanych przez dziesięciolecia budynków, stanowiących pamiątkę i przestrogę dla obecnego pokolenia, a także starej, wysłużonej i pozostającej już w stanie spoczynku artyleryjskiej broni palnej. Szczególną zaś sympatią od zawsze darzyłem gąsienicowe wozy bojowe. Czytaj dalej „Czas wygra z każdym i ze wszystkim”

Przeklęte pudło, które tylko my potrafiliśmy otworzyć

W 2000 roku nie bardzo jeszcze rozumiałem oburzenie, jakie wywołał w narodzie film Jonathana Mostowa o dźwięcznym tytule „U-571”. Pozorująca autentyczność produkcja ujęła nastoletniego wówczas mnie sporą dawką podwodnych eksplozji oraz przewrotnością, jaką było umieszczenie amerykańskich żołnierzy w U-Boocie i wysłanie przeciw nim alianckich żołnierzy. Wartka akcja i gwiazdorska obsada (McConaughey, Paxton, Keitel i Bon Jovi) na tyle zamydliła mi oczy, że nie zwróciłem uwagi na sugestię, jakoby to dzięki Amerykanom (!) możliwe było rozszyfrowanie legendarnej Enigmy, gdyż to oni mieli zdobyć pierwszy działający jej egzemplarz. Problem w tym, że to, czego nie zauważyłem, wiele osób zarejestrowało i, co gorsza, uznało za fakt historyczny. Czytaj dalej „Przeklęte pudło, które tylko my potrafiliśmy otworzyć”

Czekałem na to prawie dekadę. Ale było warto

Dziesięć lat – niemal dokładnie tyle musieliśmy czekać na nowe odcinki „Sensacji XX wieku”. Program, który zaraził pasją do historii przynajmniej dwa pokolenia Polaków (wszak zadebiutował jeszcze za PRL, w 1983 roku), ostatniej dekady poszedł w odstawkę. Wiele wskazywało na to, że trochę ponad tysiąc odcinków nakręconych podczas 22 lat emisji stanowi już zamknięty rozdział, do którego nie sposób będzie wrócić. Historia jednak znowu spłatała nam figla. Czytaj dalej „Czekałem na to prawie dekadę. Ale było warto”

Niepozorne zdjęcie, które uratowało ludzkie życie

Historia, którą za chwilę przeczytacie z powodzeniem mogłaby się wpisać w bogato zdobiony scenariusz pełnego zwrotów w akcji filmu wojennego. I na fragment takowego faktycznie wygląda. W przeciwieństwie jednak do hollywoodzkich produkcji, które pełne są naciąganych lub kompletnie sfabrykowanych epizodów, niepozorna, niczym niewyróżniająca się fotografia z nagłówka, była głównym bohaterem autentycznego wojennego incydentu. Zajścia, podczas którego co prawda nie ważyły się losy świata, ale które decydowało o życiu lub śmierci mężczyzny, na co dzień raczej nieprzywiązującego do obramowanego kadru większej wagi. Nawet pomimo faktu, że jedną z osób na nim uwiecznionych był jego ojciec. Kim był natomiast drugi mężczyzna? Czytaj dalej „Niepozorne zdjęcie, które uratowało ludzkie życie”

Tajna wiadomość odkryta w łusce naboju z II WŚ odszyfrowana

Niemcy z pewnością nie będą zadowoleni.

Uwielbiam takie odkrycia i chociaż to siłą rzeczy więcej wspólnego ma z historią niż kulturą, zdecydowałem się opisać je na łamach KULTURĄ W PŁOT, przeczuwając, że i Was może zainteresować. Spójrzmy prawdzie w oczy – któż z nas nie lubi opowieści o łamaniu ponad 70-letnich szyfrów, zwłaszcza jeśli wiadomość, która została zakodowana może być tak zabawna? Czytaj dalej „Tajna wiadomość odkryta w łusce naboju z II WŚ odszyfrowana”

Daj Polakowi klocki, a zbuduje obóz zagłady

Historia, którą za chwilę przeczytacie, część z Was z pewnością zna, ale jako że wśród nas są też osoby, które urodziły się już po tym, gdy internet do Polski przestały transportować gołębie pocztowe, a zabrała się za to śp. Telekomunikacja Polska, korzystając z lekko zmodernizowanych linii telegraficznych, opiszę ją mimo to. Bo jak tu nie opisać na KWP tak groteskowego połączenia zabawek dla dzieci z nazistowską machiną zagłady, w której tryby wpadło i z których już się nie wydostało aż 11 milionów osób? Czytaj dalej „Daj Polakowi klocki, a zbuduje obóz zagłady”

Śmierć z gołą babą na dziobie

Pod tym intrygującym (ale jakże adekwatnym i w ogóle nietabloidowym) tytułem postanowiłem przemycić odrobinę (dosłownie) historii (nie drżyjcie na brzmienie tego słowa – będzie fajnie!), przy okazji 75. rocznicy wybuchu najkrwawszego konfliktu w dziejach. Ale jak tu połączyć „fajność” z wojną, w czasie trwania której zginęło 72 miliony osób? Na to pytanie jak zwykle najlepszą odpowiedź znajdują nasi bracia zza wielkiej wody, którzy nawet egzekucje skazańców potrafią opakować tak, że mogą spodobać się papieżowi. Dziś jednak nie będzie mowy o egzekucjach, ale egzekutorach. W stalowych i siejących grozę maszynach. Czytaj dalej „Śmierć z gołą babą na dziobie”

Krzyżówki, przez które alianci mogli przegrać II wojnę światową

1 czerwca 1944 roku cały brytyjski kontrwywiad został postawiony w stan gotowości. Rankiem tego dnia do drzwi Leonarda Dawe’a zaczęli dobijać się agenci MI5, którzy niemal ze stuprocentową pewnością wierzyli, że niepozorny nauczyciel jest niemieckim szpiegiem. Miał on wykraść tajne plany alianckiego desantu w Normandii, a jego szczegóły porozsiewać w dzienniku The Daily Telegraph, wystawiając całą operację na dramatyczne fiasko. Co sprowokowało nagłą akcję Security Service, po której Dawe mógł zostać stracony za zdradę? Seria krzyżówek, których hasła pokrywały się z kryptonimami poszczególnych etapów gigantycznej inwazji. Te zaczęły być publikowane już na miesiąc przed jej początkiem. Jak to możliwe? Czytaj dalej „Krzyżówki, przez które alianci mogli przegrać II wojnę światową”