Gdzieś już to widziałem, czyli kino nieme wiecznie żywe

Kto by się spodziewał, że nawet po ponad stu latach wciąż będziemy się zachwycać kinem niemym. Bo inaczej niż zachwytem tego, co kilka tygodni temu podbiło internet, nazwać nie można. Okazuje się, iż użytkownicy globalnej sieci nagle odkryli, że kinematografia nie rozpoczęła się wraz z premierą „Matriksa”, a zdumiewać podobną widowiskowością, co dzieło sióstr Wachowskich, potrafiła już za życia naszych prapradziadków. Czytaj dalej „Gdzieś już to widziałem, czyli kino nieme wiecznie żywe”

Za kulisami: Lot nad kukułczym gniazdem

W całej historii kinematografii do Oscara we wszystkich pięciu najważniejszych kategoriach (najlepszy film, reżyser, aktor pierwszoplanowy, aktorka pierwszoplanowa i scenariusz oryginalny bądź adaptowany) nominowano łącznie 42 filmy. Tylko trzem udało się zgarnąć pełną pulę – są to „Ich noce” z 1934 roku, „Milczenie owiec” z 1991 roku oraz „Lot nad kukułczym gniazdem” z 1975 roku. Nie przypadkiem podałem je w takiej właśnie kolejności – to właśnie ten ostatni plasuje się najwyżej, bo na 15 miejscu w zestawieniu najlepszych filmów serwisu IMDb.com. I to właśnie on za lekko ponad miesiąc stanie się czterdziestolatkiem. Czytaj dalej „Za kulisami: Lot nad kukułczym gniazdem”

Za kulisami: Szeregowiec Ryan (Saving Private Ryan)

6 czerwca minęło dokładnie 71 lat od rozpoczęcia największej operacji desantowej w dziejach świata, którą na ekranie w 1998 roku unieśmiertelnili Steven Spielberg z Januszem Kamińskim. Jako że na KWP istnieje tradycja ignorowania rocznic okrągłych, a celebrowania tych, które z piątką lub dziesiątką mają niewiele wspólnego, nie mogłem sobie odmówić okolicznościowej wzmianki o jednym z najlepszych filmów wojennych w historii. A raczej – wzmianki fotograficznej. Czytaj dalej „Za kulisami: Szeregowiec Ryan (Saving Private Ryan)”

Za kulisami: The Green Mile (Zielona mila)

W grudniu tego roku minie dokładnie 15 lat od premiery jednej z najlepszych adaptacji książkowych, którą reżyser i scenarzysta przygotował na podstawie powieści Stephena Kinga w zaledwie osiem tygodni. „Zielona mila” w wersji scenariuszowej Franka Darabonta była ponoć tak dobra, że przy korekcie nikt nie odważył się zmienić nawet interpunkcji, aby nie ingerować w dzieło specjalisty od więziennych historii pióra mistrza horroru. Nic więc dziwnego, że gotowe dzieło porwało zarówno widzów, jak i krytyków i zarobiło w samych Stanach Zjednoczonych ponad pięciokrotnie więcej, niż „Skazani na Shawshank”. Czytaj dalej „Za kulisami: The Green Mile (Zielona mila)”

Za kulisami: X-Files (Z archiwum X)

Kiedy słyszymy hasło „serial, który wzbudza dyskusję i do którego widzowie układają własne teorie” od razu przed oczami staje nam plansza tytułowa z napisem „LOST” albo czołówka „Detektywa”. Tymczasem na długo przed masowym rozpowszechnieniem się internetu (tu zwracam się więc do młodszych czytelników, nie pamiętających tych ponurych czasów) istniały inne dwa telewizyjne tasiemce, które również rozpalały wyobraźnię fanów na całym świecie. Niestety, rzadko kiedy mieli oni szansę podzielić się swoimi domysłami w szerszym gronie, dlatego pomału zapomina się, jak wielki miały one wpływ na rozwój telewizyjnej rozrywki. Pierwszy z nich to „Miasteczko Twin Peaks” autorstwa znienawidzonego przeze mnie Davida Lyncha. Drugi i ten, na którym skupi się niniejszy wpis, to oczywiście „Z archiwum X”. Czytaj dalej „Za kulisami: X-Files (Z archiwum X)”

Za kulisami: Shawshank Redemption (Skazani na Shawshank)

Pierdolcie się” – tak reżyser najpopularniejszego i najwyżej ocenianego filmu w historii kina odpowiada na zarzuty, że jego dzieła są zbyt długie. Jego kinowy debiut – adaptacja opowiadania Stephena Kinga o wiszącym w więziennej celi plakacie Rity Hayworth – trwa 2 godziny i 22 minuty. Gdyby jednak Frank Darabont rozciągnął ją do czterech, nie znaleźlibyście osoby, która z tego powodu wyrażałaby swoje niezadowolenie. Dokładnie (no, prawie dokładnie) 20 lat temu ruszyła produkcja „Skazanych na Shawshank” – ekranizacji, która porwała widzów na całym świecie, ale podczas Oscarowej gali musiała zadowolić się jedynie nominacjami. Czytaj dalej „Za kulisami: Shawshank Redemption (Skazani na Shawshank)”

Video-log #26 – wydanie zakulisowo-wspominkowe

Po raz kolejny nazbierało się sporo filmików, dlatego dzisiejsze wydanie Waszego ulubionego/znienawidzonego cyklu nadrabia zaległości na tyle, na ile to możliwe. Przed Wami dwudziesta szósta odsłona Video-loga, czyli zbioru najciekawszych (jak dla mnie!) materiałów filmowych znalezionych od 12 maja w serwisach udostępniających treści wideo. Czy każdy znajdzie coś dla siebie? Tego nie wiem. Wiem jednak, że na pewno będzie ciekawie. Albo głupio. Albo abstrakcyjnie. Nieważne, zachęcam do oglądania. Czytaj dalej „Video-log #26 – wydanie zakulisowo-wspominkowe”

Kulisy tworzenia kostiumu inżyniera "Prometeusza"

Powiedzmy sobie szczerze – powrót Ridleya Scotta do uniwersum „Obcego” może nie okazał się niewypałem, ale mógł być zdecydowanie lepszy, zwłaszcza w sferze scenariuszowej. Zdjęciom, muzyce i efektom specjalnym nie można zbyt wiele zarzucić, a jedyną rzeczą, do której moglibyśmy się przyczepić to postaci inżynierów, które zamiast dostojeństwa i majestatu swoim wyglądem wywoływały na twarzach widzów uśmiechy politowania.

Myli się jednak ten, który twierdzi, że przygotowanie ich kostiumów i makijażu było zadaniem łatwym. Każdego dnia aktorzy wcielający się w szaro-burych gigantów przechodzili wielogodzinne zabiegi zmieniające ich wygląd, tak aby w obiektywie kamery odpowiadać wyobrażeniom reżysera i scenarzystów. Przekonać się o tym możecie oglądając zdjęcia zamieszczone poniżej.

Czytaj dalej „Kulisy tworzenia kostiumu inżyniera "Prometeusza"”

Jak wyglądałyby filmy bez efektów specjalnych?

Jednym z najbardziej zasłużonych Oscarów na tegorocznej gali była z pewnością statuetka dla twórców efektów specjalnych pracujących przy „Życiu Pi” Anga Lee. Jednym z największych skandali była natomiast udana próba zagłuszenia przemowy, którą laureaci chcieli zwrócić uwagę na problemy specjalistów od cyfrowej magii, w tym studia Rhytm & Hues, które mimo wyróżnienia prestiżową nagrodą… zbankrutowało kilka tygodni wcześniej.

Branża VFX przeżywa spory kryzys, o którym szerzej możecie przeczytać m.in. w serwisie motionfreaks.pl (CZYTAJ: Efekty specjalne na bruku) i wiele osób postanowiło zwrócić uwagę widzów na ich aktualne problemy. Świetną okazją mogła być właśnie gala oscarowa, jednak ani nagrodzonym magikom, ani reżyserowi filmu nie udało (a Angowi Lee nie chciało) się poruszyć frapującej kwestii. Na szczęście dość szybko obudzili się internauci, którzy rozpoczęli akcję podkreślania zasług twórców efektów specjalnych w różnych serwisach społecznościowych.

Przy okazji powstał też prosty w założeniu, ale bardzo interesujący w treści blog na tumblerze, który prezentuje zakulisowe zdjęcia z różnych produkcji, jeszcze przed nałożeniem teł, postaci i innych niewidocznych gołym okiem poprawek. Jeśli kiedyś zastanawialiście się, jak wyglądałyby filmy bez efektów specjalnych, to Before VFX jest miejscem w sam raz dla Was.

Czytaj dalej „Jak wyglądałyby filmy bez efektów specjalnych?”

Obcy: Krótka wycieczka za kulisy produkcji

Seria o „Obcym” jest z nami tak długo, że praktycznie wszystko na jej temat zostało już pokazane i powiedziane. Wielkim zaskoczeniem był więc dla mnie dzisiejszy wpis w serwisie Retronaut, w którym opublikowano kilka bardzo rzadkich (przynajmniej dla laików takich jak ja) zdjęć zza kulis. Możemy na nich oglądać mężczyznę ukrywającego się w lateksowej charakteryzacji (Bolaji Badejo – więcej można o nim przeczytać w serwisie film.wp.pl) oraz samą postać Aliena w różnych konfiguracjach. Poniżej bezczelnie przeklejam zdjęcia ze wspomnianego serwisu oraz dołączam trzy materiały filmowe, które fanom serii z pewnością przypadną do gustu. Czytaj dalej „Obcy: Krótka wycieczka za kulisy produkcji”