16 lat minęło, a "Matrix" wciąż potrafi zaskoczyć

Film rodzeństwa Wachowskich miał swoją premierę jeszcze w XX wieku, ale jak już pokazywałem na KWP, wciąż potrafi zaskakiwać. Tym razem sprawa nie jest tak spektakularna, jak użycie kilkudziesięciu par bliźniaków do nakręcenia jednej tylko sekwencji (czego zresztą nikt nie zaważył), ale w kontekście dalszych losów reżyserów wywodzących się z rodziny o polskich korzeniach z pewnością warta odnotowania. Czytaj dalej „16 lat minęło, a "Matrix" wciąż potrafi zaskoczyć”

Matrix jest plagiatem. Doskonałym plagiatem

Kiedy pod koniec lat 90. „Matrix” jeszcze wówczas braci Wachowskich szalał w kinach na całym świecie, wiele uwagi poświęcono pozwom, jakie spływały do studia Warner Bros w związku z oskarżeniami o plagiat. Co więcej, jeszcze 15 lat po premierze filmu amerykańskie sądy wydają wyroki w sprawie domniemanej kradzieży, jakiej mieli się dopuścić uznawani za wizjonerów twórcy. Przez czas, który upłynął od kinowego debiutu pierwszej części trylogii, w internecie pojawiło się sporo doniesień o rozprawach, które Warner miał przegrać. Tak naprawdę, nigdy niczego Lanie i Andy’emu nie udowodniono, chociaż elementy, które pożyczyli sobie z innych produkcji, biją po oczach aż nadto. Zwłaszcza, kiedy poszczególne fragmenty „Matrixa” zestawi się z odpowiednimi scenami z filmów będących dla niego inspiracją. Czytaj dalej „Matrix jest plagiatem. Doskonałym plagiatem”

Widziałem "Matrixa" ze 30 razy, a tego nie zauważyłem. Aż do dzisiaj

31 marca tego roku minęło dokładnie 15 lat (tak, tak, to już tyle) od premiery jednego z najbardziej przełomowych i kultowych filmów w dziejach kina. Nie znam osoby (znając, Was, ktoś w komentarzach napisze, że zna), która w tym czasie nie widziała dzieła jeszcze wówczas braci Wachowskich przynajmniej jeden raz. Sam oglądałem go kilkadziesiąt razy, a znam ludzi, którzy (nie przesadzam) dobijają nawet do setki. Ale ani ja, ani oni nie zauważyli wręcz bijącej po oczach ciekawostki, od której uwagę reżyserzy skutecznie odwrócili seksowną blondynką w niemniej seksownej czerwonej sukni. Przyznajcie się, Wy też patrzyliście tylko na nią. I też pewnie przegapiliście to, czego nie sposób nie zauważyć, jeśli w głowie nam nie tylko cycki. Czytaj dalej „Widziałem "Matrixa" ze 30 razy, a tego nie zauważyłem. Aż do dzisiaj”

5 filmowych dystopii, które nie są takie straszne, jak je malują

Według słownika języka polskiego (nie jestem pewny, swoją definicję brałem z wikipedii) z dystopią mamy do czynienia wtedy, kiedy na ekranie oglądamy czarną wizję przyszłości, wynikającą z krytycznej obserwacji otaczającej nas rzeczywistości. Wielu filmowców nie miało chyba jednak przyjemności obcowania ze zbiorem wyjaśnień co trudniejszych słów wywodzących się z greki, dlatego bardzo często okazuje się, że tkana przez nich dystopijna opowieść, tak naprawdę ma więcej cech jej bezpośredniego zaprzeczenia i miast nastrajać negatywnie, prezentuje rzeczy, które w gruncie rzeczy mogą się nam podobać. I to bardzo. Czytaj dalej „5 filmowych dystopii, które nie są takie straszne, jak je malują”

Jak wyglądałyby filmy bez efektów specjalnych?

Jednym z najbardziej zasłużonych Oscarów na tegorocznej gali była z pewnością statuetka dla twórców efektów specjalnych pracujących przy „Życiu Pi” Anga Lee. Jednym z największych skandali była natomiast udana próba zagłuszenia przemowy, którą laureaci chcieli zwrócić uwagę na problemy specjalistów od cyfrowej magii, w tym studia Rhytm & Hues, które mimo wyróżnienia prestiżową nagrodą… zbankrutowało kilka tygodni wcześniej.

Branża VFX przeżywa spory kryzys, o którym szerzej możecie przeczytać m.in. w serwisie motionfreaks.pl (CZYTAJ: Efekty specjalne na bruku) i wiele osób postanowiło zwrócić uwagę widzów na ich aktualne problemy. Świetną okazją mogła być właśnie gala oscarowa, jednak ani nagrodzonym magikom, ani reżyserowi filmu nie udało (a Angowi Lee nie chciało) się poruszyć frapującej kwestii. Na szczęście dość szybko obudzili się internauci, którzy rozpoczęli akcję podkreślania zasług twórców efektów specjalnych w różnych serwisach społecznościowych.

Przy okazji powstał też prosty w założeniu, ale bardzo interesujący w treści blog na tumblerze, który prezentuje zakulisowe zdjęcia z różnych produkcji, jeszcze przed nałożeniem teł, postaci i innych niewidocznych gołym okiem poprawek. Jeśli kiedyś zastanawialiście się, jak wyglądałyby filmy bez efektów specjalnych, to Before VFX jest miejscem w sam raz dla Was.

Czytaj dalej „Jak wyglądałyby filmy bez efektów specjalnych?”