Jeśli nie cyckami, to czym zachęcić do sięgnięcia po książkę?
Dosłownie i w przenośni mówi się, żeby nie oceniać książek po okładkach, jednak jeśli chodzi o ten pierwszy przypadek, w obecnych czasach jedną z niewielu szans na zachęcenie czytelnika do sięgnięcia po daną pozycję jest właśnie dobrze dobrana do treści grafika na niej umieszczana (albo tabloidowy nagłówek zamiast tytułu, na który wydawcy na razie jeszcze się nie zdecydowali). Powinno być to coś oryginalnego, przykuwającego uwagę albo sprytnie nawiązujące do głównego wątku fabularnego.
Zdecydowanie złym pomysłem jest użycie stockowego zdjęcia, albo wykorzystanej przy innej okazji ilustracji czy grafiki. Zdecydowanie lepszym pomysłem są cycki. Tak, cycki zawsze się sprzedają (czego dowodem jest strona główna dowolnego czołowego portalu), ale ja dzisiaj niestety nie o tym. Dzisiaj będzie o alternatywnych wersjach okładek znanych powieści, które są niejednokrotnie lepsze od oryginału. Albo lepiej trafiają do współczesnego czytelnika. Czytaj dalej „Jeśli nie cyckami, to czym zachęcić do sięgnięcia po książkę?”