Takie programy tylko w Rosji

Jeśli myśleliście, że to Japończycy kręcą najbardziej wykręcone teleturnieje, prawdopodobnie nigdy nie słyszeliście o programie, jaki został wymyślony w skąpanej w oparach wódki Rosji ostatniej dekady XX wieku. Był rok 1997, pierwsze tryumfy zaczynało święcić „Grand Theft Auto”, a na ekranach telewizorów sąsiadów zza północno-wschodniej granicy debiutował właśnie „Przechwyt” (Перехват), czyli ni mniej ni więcej jak tylko adaptacja wspomnianej gry – z prawdziwymi ludźmi, prawdziwymi samochodami i prawdziwymi milicjantami. Tak moi drodzy, ta historia wydarzyła się naprawdę.

Pomysł na „Перехват” był banalny – uczestnicy otrzymywali od organizatorów samochód i mogli go zachować na własność, o ile udało im się jechać nim ulicami Moskwy nieprzerwanie przez 35 minut. Nie było to jednak takie proste – w wozie zamontowany był LoJack (system lokalizacji i odzyskiwania skradzionych aut), a z chwilą uruchomienia silnika dany pojazd zgłaszany był milicji jako kradziony. „Przechwyt” w dużej mierze przypominał więc zabawę w kotka i myszkę. Na ogromną skalę. Czytaj dalej „Takie programy tylko w Rosji”

Trzy lata z psychopatą. Film, który wskrzesił totalitaryzm

Jeśli myśleliście, że najdłużej powstającym i nastręczającym najwięcej trudności ekipie i obsadzie filmem był „Czas Apokalipsy” czy „Kleopatra”, to jesteście w błędzie. Jeśli sądziliście, że rosyjska inwazja na Ukrainę zaczęła się w 2014 roku – musicie zrewidować wiedzę historyczną. Jeśli zaskakuje Was fakt, że na plan filmu, którego akcja rozgrywa się w okresie stalinizmu nie będziecie mogli wejść bez sowieckiego paszportu i stroju z epoki, to nigdy nie słyszeliście o „Dau” Ilji Chrzanowskiego – prawdopodobnie najbardziej karkołomnej, dziwacznej i budzącej kontrowersje produkcji w historii kina. Czytaj dalej „Trzy lata z psychopatą. Film, który wskrzesił totalitaryzm”

Ciekawe spojrzenie na słynne rosyjskie budynki

Państwowe Muzeum Architektury w Moskwie przygotowało naprawdę świetną kampanię reklamową, opartą na haśle „Odkryj całą historię”. Możemy w niej oglądać słynne rosyjskie budynki i konstrukcje, poszerzone o drugie dno. Dzięki prostemu zabiegowi w Photoshopie, utwierdzamy się tylko w przekonaniu, że rosyjski rozmach nie zna granic, a to co najważniejsze, jest tam, gdzie się tego nie spodziewamy.

Patrząc na poniższe plakaty bardzo nieodparcie przychodzi nam na myśl związek frazeologiczny o „wierzchołku góry lodowej”, który chyba jeszcze nigdy nie było tak pomysłowo zilustrowany.

Czytaj dalej „Ciekawe spojrzenie na słynne rosyjskie budynki”

Wojenna scenografia rosyjskiej wytwórni Mosfilm

Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest, że polskie filmy wypadają tak sztucznie już nie tylko w porównaniu z produkcjami Hollywoodzkich gigantów, ale także coraz częściej dziełami naszych braci ze wschodu? Odpowiedzią niech będzie krótka wizyta (niestety, nie moja) w specjalnie przygotowanym pod wojenny film miasteczku, którego autorami są pracownicy rosyjskiej wytwórni filmowej Mosfilm. Ciekawe, kiedy w Polsce doczekamy się podobnego rozmachu, który zastąpi nam produkcje trafnie podsumowane przez Jacka Braciaka w jednym z odcinków Kuby Wojewódzkiego („Czuję się wyobcowany przez Niemców”).

Poniższe zdjęcia to na szczęście tylko scenografia (każde z nich możecie obejrzeć w większej rozdzielczości po kliknięciu). Jeżeli chcecie jednak zobaczyć prawdziwe miasteczko zniszczone w trakcie drugiej wojny światowej, udajcie się do francuskiego Oradour-sur-Glane, który jest miejscem upamiętniającym jego mieszkańców, pomordowanych przez nazistów z Waffen-SS w 1944 roku. Zdjęcia z nietkniętych ruin znajdziecie m.in. na Wikipedii. Czytaj dalej „Wojenna scenografia rosyjskiej wytwórni Mosfilm”