Z maszyny do pisania zrobił skaner z drukarką. Efekt zapiera dech

W czasach, gdy maszyna do pisania budzi u ludzi podobną konsternację, co kaseta VHS, dyskietka czy długopis, tylko prawdziwy retro entuzjaści decydują się wziąć je do ręki bez wstrętu. Może to właśnie dlatego rzeczy, które wciąż można dzięki nim zrobić budzą taki zachwyt – używane w „niewłaściwy” sposób prowadzą do zaskakujących efektów ubocznych. Jednym z … Czytaj dalej Z maszyny do pisania zrobił skaner z drukarką. Efekt zapiera dech

To nie jest Nokia 3310. Też daliście się nabrać?

Ja niestety dałem się oszukać, choć po prawdzie patrząc na nieco mniejszą wersję powyższego zdjęcia. Zarówno to, jak i inne rysunki uwiecznione na fotografiach, które za chwile zobaczycie, zostały sporządzone przez niejakiego Nikola Čuljicia, 31-letniego rysownika-samouka z Serbii. Co ciekawe, utalentowany jegomość rysuje od zaledwie 3 lat, a doszedł już do takiej perfekcji, że wiele z jego dzieł można pomylić z prawdziwymi przedmiotami. Czytaj dalej „To nie jest Nokia 3310. Też daliście się nabrać?”

Ty też nie umiesz rysować? Nie szkodzi, da się to obejść

Nie jestem w stanie zliczyć, ile to już razy na łamach KWP wspominałem, iż nie potrafię rysować. Nie potrafię też powiedzieć, jak często próbowałem coś ze swoim manualnym upośledzeniem zrobić, chociażby po to, by zaimponować kilkuletniemu synowi. Jak dotąd nie był pod wrażeniem, preferując rysunki Papcia Chmiela, a moje z zapamiętaniem godnym biurowej niszczarki tnąc na tysiące małych kawałków. Okazuje się jednak, że wcale nie trzeba być wybitnie uzdolnionym, aby osoba oglądająca nasze prace wpadła w zachwyt. Czasem wystarczy dobry pomysł i zbieg szczęśliwych okoliczności. Czytaj dalej „Ty też nie umiesz rysować? Nie szkodzi, da się to obejść”

Od naśladowstwa do mistrzostwa

W minionym roku prawdziwą furorę w internecie (wnioskuje głównie po liczbie polubień i udostępnień z fanpage’a KWP na Facebooku) zrobił w sumie niepozorny rysunek anonimowej autorki, przedstawiający kobietę ubraną w morskie fale. Była to jedna z wielu prac będących genialnym w swojej prostocie połączeniem szkicu i wycinanki. Prac, które jako pierwszy zdaniem wielu w obieg puścił niejaki Shamekh Al-Bluwi, a który szybko znalazł naśladowców, posądzanych następnie przez internautów co najmniej o brak kreatywności, a niekiedy nawet o plagiat. Pytanie tylko czy można nazwać plagiatorem kogoś, kto robi coś zdecydowanie lepiej niż oryginalny twórca? Czytaj dalej „Od naśladowstwa do mistrzostwa”

Jaką różnicę robi 20 lat? Większą, niż możecie przypuszczać

Nie umiem rysować. Nigdy nie potrafiłem, a do dzisiaj moim największym osiągnięciem jest narysowanie karykatury komara, którą zobaczyłem kiedyś w niewydawanym już Wieczorze Wybrzeża. Oprócz tego potrafię też narysować domek, płot (jakby inaczej!) i ludzika z pięciu kresek i kółeczka. Nie zanosi się, żebym kiedykolwiek pojął o co chodzi w sprawnym posługiwaniu się pędzlem. Albo chociaż kredkami. Dlatego z opadem szczęki podziwiam to, jak bardzo w ciągu trochę ponad 20 lat potrafili rozwinąć się domorośli artyści. Prace jednego z nich wpadły mi dzisiaj w oko. Jest na co popatrzeć.

Czytaj dalej „Jaką różnicę robi 20 lat? Większą, niż możecie przypuszczać”

Jak z nożyczek zrobić rower? Odpowiedź jest prostsza niż myślicie

Co ci Latynosi, to ja nawet nie.

Po serii dość ponurych wpisów, które w ostatnich kilku tygodniach pojawiły się na KWP, postanowiłem choć na chwilę wskoczyć do basenu z treściami nieco lżejszymi, by tchnąć nieco polotu, finezji i optymizmu w ten ostatnio przygnębiający niczym polska rzeczywistość blog. I tak wędrując od serwisu do serwisu natrafiłem na dwóch artystów, którzy niezależnie od siebie realizują w sumie bardzo podobny projekt. A wszystko czego w pracy nad nim używają to walające się po domu przedmioty i ołówek. Zaczarowany. Czytaj dalej „Jak z nożyczek zrobić rower? Odpowiedź jest prostsza niż myślicie”

Don Kichote z La Manchy wg Salvadora Dalego

Dokładnie 25 lat temu z ziemskiego padołu zszedł najwspanialszy surrealista w historii sztuki i jeden z najważniejszych artystów w minionego wieku. Salvador Domènec Felip Jacint Dalí i Domènech, marquès de Dalí de Púbol, bo tak brzmi jego pełne nazwisko, zostawił po sobie niezliczone ilości enigmatycznych dzieł, z których najsłynniejsze to „Trwałość pamięci”, „Płonąca żyrafa” oraz logo lizaków Chupa Chups.

Ale czy ktoś z Was jeszcze pamięta, że Dali był też ilustratorem książek, który pokazał nam jak wygląda m.in. „Alicja w Krainie Czarów” i „Boska komedia„? On też, chyba jako jedyny, mógł nam zaprezentować, co tak naprawdę drzemało w głowie słynnego Don Kichota z La Manczy. I, do czego zdążył wszystkich przyzwyczaić, zrobił to fenomenalnie. Czytaj dalej „Don Kichote z La Manchy wg Salvadora Dalego”

Jaki kraj, taki smok – różne oblicza Smauga z "Hobbita"

Największą niewiadomą dominującej obecnie na światowych ekranach drugiej części „Hobbita” był oczywiście wygląd i rozmiary Jego Magnificencji Smauga potężnego, pierwszej i najgorszej plagi świata, bogacza nad bogaczami, którego żaden oręż się nie ima. Wielu obawiało się (lubię pisać o sobie w liczbie mnogiej), że Weta Digital nie sprosta zadaniu, a generowany przez nich komputerowo smok nie będzie odpowiednio imponujący. Obawy okazały się bezpodstawne – rezydujący w Samotnej Górze potwór robi niesamowite wrażenie, a nam pozostaje zapytać, skąd tworzący pod batutą Petera Jacksona graficy czerpali inspiracje. No właśnie, skąd? Czytaj dalej „Jaki kraj, taki smok – różne oblicza Smauga z "Hobbita"”