5 rzeczy, których nie zauważyliście, oglądając "Sherlocka"

Do tego serialu podchodziłem jak pies do jeża, gardząc wszelkimi klasycznymi dziełami przeniesionymi w czasy współczesne. Jednak już pierwszy odcinek „Sherlocka” wytrącił mi z ręki wszelkie argumenty przeciw, a po obejrzeniu trzeciego już wiedziałem, że mam do czynienia z najlepszą brytyjską produkcją ostatnich lat. To niesamowite, jak bardzo mylne może być pierwsze wrażenie i z jaką gracją serial osadzony w XXI wieku może nawiązywać do XIX-wiecznego pierwowzoru. Nie wierzycie? Czytaj dalej „5 rzeczy, których nie zauważyliście, oglądając "Sherlocka"”