Video-log #24 – wydanie poświąteczno-filmowe

Nazbierało się trochę tych filmików przez miesiąc, oj nazbierało. Przed Wami dwudziesta czwarta odsłona Video-loga, czyli zbioru najciekawszych (jak dla mnie!) materiałów filmowych znalezionych od 1 marca w serwisach udostępniających treści wideo. Czy każdy znajdzie coś dla siebie? Tego nie wiem. Wiem jednak, że na pewno będzie ciekawie. Albo głupio. Albo abstrakcyjnie. Nieważne, zachęcam do oglądania.

Czytaj dalej „Video-log #24 – wydanie poświąteczno-filmowe”

Gwiezdne wojny zdemaskowane

„Gwiezdne wojny” są z nami już od ponad 3 dekad, jednak tożsamość większości zamaskowanych postaci obecnych w serii nieznana jest niekiedy nawet największym fanom uniwersum wykreowanym przez George’a Lucasa. Nie będę wspominał o widzach, którzy może i „Star Wars” widzieli, ale tak naprawdę nigdy nie zdecydowali się poszukać informacji o niezliczonej ilości bohaterów okupujących ekran w obu trylogiach.

Zarówno dla jednych, jak i dla drugich serwis Screen Crush przygotował interesujące zestawienie, demaskujące ukryte pod makijażem/silikonem postaci. Poniżej pozwoliłem sobie przekleić to co zaprezentowali na swoich stronach, gdyż już taki ze mnie zimny drań, dla którego prawo cytatu jest pojęciem dość niejasnym 😉 Czytaj dalej „Gwiezdne wojny zdemaskowane”

Produkcja Gwiezdnych Wojen kiedyś i dziś

Nie będzie chyba odkrywczym stwierdzenie, że oryginalna trylogia „Star Wars” kładzie na łopatki trzy potworki stworzone przez Lucasa na przełomie XX i XXI wieku. Wiele osób uważa, że „Mroczne widmo”, „Atak klonów” i „Zemsta Sithów” nie dały rady głównie przez ocierający się o świętokradztwo scenariusz, jednak zdecydowana większość sądzi, że stało się tak na skutek błędów w przygotowywaniu nowej serii. No bo jak dobry mógł być film, w którym aktorzy grają wyłącznie do blue screena?

Uczynny użytkownik serwisu reddit przygotował małe, ale wielce wymowne zestawienie kadrów z produkcji starej i nowej trylogii. Dlaczego „Nowa nadzieja”, „Imperium kontratakuje” i „Powrót Jedi” mają w sobie tyle magii, a reszta nie ma jej za grosz? Odpowiedź znajdziecie na poniższym obrazku. Czytaj dalej „Produkcja Gwiezdnych Wojen kiedyś i dziś”

Gwiezdne wojny wg Disneya

Informacja o wykupie Lucasfilmu przez studio Walta Disneya jest dość stara i sparodiowana na tysiąc różnych sposobów, z których większość albo jest kompletnie nieśmieszna, albo tragicznej wręcz jakości. Dlatego cieszy, kiedy ktoś zamiast doklejać uszy gwieździe śmierci, zdecyduje się na wkład nieco większej ilości pracy w swoją parodystyczną próbę.

Jedną z takich osób jest James Silvan, który pokusił się o zaprojektowanie animowanej wersji „Gwiezdnych wojen”, w głównych rolach obsadzając popularne postaci z kreskówek Disneya. Oto efekt jego pracy. Czytaj dalej „Gwiezdne wojny wg Disneya”

Video-log #16 – wydanie zwiastunowo-przeróbkowe

Przed Wami szesnasta odsłona Video-loga, czyli zbioru najciekawszych (jak dla mnie!) materiałów filmowych znalezionych od 24 września w serwisach udostępniających treści wideo. Czy każdy znajdzie coś dla siebie? Tego nie wiem. Wiem jednak, że na pewno będzie ciekawie. Albo głupio. Albo abstrakcyjnie. Nieważne, zachęcam do oglądania. Czytaj dalej „Video-log #16 – wydanie zwiastunowo-przeróbkowe”

Sklonowane zdjęcia Davida Egera

David Eger, nauczyciel z kanady, stale uaktualnia w serwisie Flickr strumień zdjęć zatytułowany „Cloned Photos” („Sklonowane zdjęcia„), w którym zamieszcza fotografie znanych z „Gwiezdnych Wojen” żołnierzy imperium, odgrywających scenki z najsłynniejszych momentów uchwyconych na kliszy.

Większość ze zdjęć powstaje w rocznice ich pierwszego wykonania bądź publikacji, a część w ramach obchodów urodzin ich autora. Są też takie, które odwzorowują słynne filmowe kadry. Poniżej zamieszczam wybrane z jego kolekcji przeróbki – resztę znajdziecie na stronie jego profilu. Czytaj dalej „Sklonowane zdjęcia Davida Egera”

Gwiezdne wojny jako akwarele

Od czasu do czasu (a nieraz i częściej) na reddicie można znaleźć coś naprawdę interesującego. Takim właśnie znaleziskiem jest bez wątpienia zestaw akwareli przygotowanych przez jednego z użytkowników serwisu (terry_cook1). Jakoś nigdy nie przepadałem za tą techniką malarską, ale trzeba przyznać, że bohaterowie arcykultowych Gwiezdnych wojen wyglądają na zamieszczonych płótnach zaiste urzekająco. Czytaj dalej „Gwiezdne wojny jako akwarele”

Dojenie gwiezdnej kozy – niewykorzystane pomysły na gadżety ze Star Wars

Nie od dziś wiadomo, że najważniejszą decyzją w karierze George’a Lucasa było zamieszczenie w kontrakcie ze studiem 20th Century Fox klauzuli mówiącej, że twórca „Gwiezdnych wojen” zatrzymuje wszystkie prawa do postaci, a także zrzeka się wynagrodzenia za film w zamian za wpływy ze sprzedaży towarzyszących mu gadżetów (zabawek, koszulek, książek, komiksów etc.). Dzięki temu sprytnemu manewrowi (i głupocie studia, które nie doceniło potencjału sprzedażowego), Lucas niemal z dnia na dzień został milionerem.

Zabawki związane ze „Star Wars” szybko zalały rynek i do dzisiaj stanowią jedną z głównych sił napędowych i maszynek do zarabiania studia Lucasfilm. Kiedy w latach 90. zapowiedziano wprowadzenie do kin pierwszego prequela gwiezdnej sagi, spece od marketingu dostali nowe pole do popisu. Efektem ich wyobraźni było często przedziwne gadżety, z których większość nigdy nie trafiła do produkcji. Jeden z projektantów, Jasen Geyer, odsłonił niedawno zapomniane karty historii „Mrocznego widma” i zaprezentował światu niezrealizowane pomysły, które mogły w owym czasie zalać amerykański i światowy rynek. Pamiętacie TAZOS dodawane do chipsów Lays? To właśnie jeden z udanych zabiegów promocyjnych. Inne, głównie te nieudane, znajdziecie na stronie Action Figure Insider. Poniżej zamieszczam te najciekawsze. Czytaj dalej „Dojenie gwiezdnej kozy – niewykorzystane pomysły na gadżety ze Star Wars”

Gwiezdne wojny znowu przerobione…

…tym razem jednak nie przez George’a Lucasa, ale zrzeszonych wokół strony Star Wars Uncut fanów z całego świata.

Miałem o tym projekcie pisać już w zeszłym tygodniu, ale w natłoku pracy (i innych pomysłów na wpisy) zupełnie wyleciało mi to z pamięci. Chciałem więc nadrobić dość istotną zaległość, która ciągnie się za mną już od roku 2009, kiedy to Casey Pugh nieśmiało zaproponował internautom stworzenie nowej wersji „Gwiezdnych wojen”, składającej się z kilkuset 15-sekundowych fragmentów, przygotowanych metodami chałupniczymi. Czytaj dalej „Gwiezdne wojny znowu przerobione…”