Szybka recka: Strażnicy Galaktyki vol. 2 (2017)

Kiedy niecałe 3 lata temu wyszedłem z kina z pokazu pierwszej części „Strażników galaktyki” byłem nieco skonsternowany, co też przełożyło się na stosunkowo chłodną recenzję filmu Jamesa Gunna. Filmu, którzy krytycy i widzowie okrzyknęli niemal nowymi „Gwiezdnymi wojnami”, nazywając go wzorową space operą. Dlatego kiedy zobaczyłem nieco bardziej stonowane opinie na temat sequela, obejrzawszy ponadto kilka średnio udanych zwiastunów, niemal zrezygnowałem z wizyty w kinie. I byłby to jeden z największych błędów, jakie popełniłem w życiu. Czytaj dalej „Szybka recka: Strażnicy Galaktyki vol. 2 (2017)”

"Na takie gówno jestem już chyba za stary"

Sądziłem, że incydent sprzed dwóch lat, kiedy w stanie skrajnego zażenowania wyszedłem z kina z przedpremierowego pokazu „Avengers” i poczułem obrzydzenie do ekranizacji komiksów (szczególnie superbohaterskich), był tylko jednorazowy. Dwa lata później stawiłem się na pokazie innego filmu Marvela i chociaż do teraz targają mną podobnie negatywne emocje, nie mogę powiedzieć, by był równie fatalny. Nie jest to w żadnym wypadku komplement dla „Strażników Galaktyki”, bo od produkcji, której w 2012 roku wystawiłem ocenę 4/10, bardziej cenię nawet szóstą część „Szybkich i wściekłych”. I tak jak w przypadku filmu o grupie kryminalistów szykujących skok stulecia przy pomocy swoich superszybkich maszyn, tak w przypadku wesołej opowiastki o grupie kryminalistów, przypadkiem zaplątanych w złodziejską aferę rozmiarów wszechświata, najmocniejszym ogniwem ponownie okazał się Vin Diesel – w najbardziej drewnianej kreacji w swojej karierze, z dyndającym na jednej z jego gałęzi gadatliwym i drapiącym się po jajkach szopem. Czytaj dalej „"Na takie gówno jestem już chyba za stary"”