Co powstanie ze skrzyżowania wyobraźni Beksińskiego i twórcy Obcego?

Ano coś takiego. Chociaż wiem, że wielu z Was nie lubi porównań do polskiego malarza, a jeszcze więcej osób twierdzi, że każdy powinien mieć styl niepowtarzalny i nie wzorować się na innych, tak jednak obok prac bohatera dzisiejszego wpisu trudno przejść obojętnie. Zwłaszcza w kontekście podobieństw wszelakich. Czytaj dalej „Co powstanie ze skrzyżowania wyobraźni Beksińskiego i twórcy Obcego?”

Piekło tylko jeden raz przerażało bardziej. Za Beksińskiego

Kiedy dwa lata temu popełniłem laurkę na temat prac Jarka Kubickiego, tytułując ją słowami „Beksiński nie żyje, ale ma się dobrze„, część osób zwróciła mi uwagę, że polski malarz miał styl niepodrabialny, a każda próba naśladowania go jest z góry skazana na porażkę. A jeśli nawet ktoś zbliży się poziomem do mistrza, oznaczać to będzie tylko i wyłącznie, że nie potrafi znaleźć własnego stylu, zwyczajnie próbując wybić się na legendzie z Sanoka. Niewielu przyjęło do wiadomości, że ktoś może tworzyć dzieła podobne, a Beksińskiego nawet nie znać. Tak jak w przypadku artysty, którego prace znajdziecie w tym wpisie. Czytaj dalej „Piekło tylko jeden raz przerażało bardziej. Za Beksińskiego”

Beksiński nie żyje, ale ma się dobrze

W tym roku przypadła 85 rocznica urodzin jednego z najsłynniejszych współczesnych polskich malarzy, którego fantastyczne (w wielu znaczeniach tego słowa) malarstwo pobudzało (i wciąż pobudza) wyobraźnię ludzi na całym świecie. Jego naznaczone rodzinnymi tragediami życie miało duży wpływ na tematykę prac, a w związku z nieustannym flirtem ze śmiercią mówi się, że stał się prorokiem własnej, tragicznej. Zdzisław Beksiński malował do samego końca – nawet wtedy, kiedy otrzymywał siedemnaście ciosów nożem, był w trakcie tworzenia kolejnego dzieła. Gdyby nie tragiczne wydarzenia z lutego 2005 roku, prawdopodobnie moglibyśmy oglądać jeszcze wiele jego niesamowitych prac. Na szczęście swojego charakterystycznego stylu nie zabrał do grobu. Jego duchowy spadkobierca kontynuuje to, z czego genialny artysta był najbardziej znany. Co więcej, osiągnął już taki poziom, że niemal mu dorównuje. Czytaj dalej „Beksiński nie żyje, ale ma się dobrze”