W tym roku przypadła 85 rocznica urodzin jednego z najsłynniejszych współczesnych polskich malarzy, którego fantastyczne (w wielu znaczeniach tego słowa) malarstwo pobudzało (i wciąż pobudza) wyobraźnię ludzi na całym świecie. Jego naznaczone rodzinnymi tragediami życie miało duży wpływ na tematykę prac, a w związku z nieustannym flirtem ze śmiercią mówi się, że stał się prorokiem własnej, tragicznej. Zdzisław Beksiński malował do samego końca – nawet wtedy, kiedy otrzymywał siedemnaście ciosów nożem, był w trakcie tworzenia kolejnego dzieła. Gdyby nie tragiczne wydarzenia z lutego 2005 roku, prawdopodobnie moglibyśmy oglądać jeszcze wiele jego niesamowitych prac. Na szczęście swojego charakterystycznego stylu nie zabrał do grobu. Jego duchowy spadkobierca kontynuuje to, z czego genialny artysta był najbardziej znany. Co więcej, osiągnął już taki poziom, że niemal mu dorównuje. Czytaj dalej „Beksiński nie żyje, ale ma się dobrze”