Dziesięć lat – niemal dokładnie tyle musieliśmy czekać na nowe odcinki „Sensacji XX wieku”. Program, który zaraził pasją do historii przynajmniej dwa pokolenia Polaków (wszak zadebiutował jeszcze za PRL, w 1983 roku), ostatniej dekady poszedł w odstawkę. Wiele wskazywało na to, że trochę ponad tysiąc odcinków nakręconych podczas 22 lat emisji stanowi już zamknięty rozdział, do którego nie sposób będzie wrócić. Historia jednak znowu spłatała nam figla.
Pierwsze informacje o powrocie serii na ekrany pojawiły się jeszcze w listopadzie 2014 roku, kiedy podpisano umowę między Telewizją Polską i National Geographic Channel, który od jakiegoś czasu emitował „Sensacje” na swojej antenie. Umowa, co zaskakujące, nie dotyczyła wykupienia dodatkowych praw do już istniejących odcinków, ale nakręcenia nowych. Słowo ciałem się stało w kwietniu bieżącego roku, kiedy Bogusław Wołoszański powrócił na ekrany w doskonałej formie. Z jeszcze doskonalszą treścią.

Jak się okazuje, cztery odcinki, które pokazano wiosną, choć wciągające jak za najlepszych lat, były zaledwie preludium do tego, co będziemy mogli oglądać już od najbliższej niedzieli. Owszem, kradzież polskiego złota, zamach na Hitlera z 1939 roku czy historia tajemniczego „Astrologa” to tematy dobrane błyskotliwie, tak jednak prawdziwe mięso National Geographic Channel i TVP zostawiły na jesień. Bo jak tu się nie ekscytować, kiedy Wołoszański z ekipą zabiera się m.in. za jeden z najbardziej elektryzujących (zwłaszcza Polaków) tematów, jakim jest słynna Enigma? Może wreszcie niedosyt i rozgoryczenie, którego źródłem był nominowany do Oscara film „Gra tajemnic” (nie wspominając już o wadach „U-571” sprzed 15 lat), niemal całkowicie pomijający wątek polski w łamaniu maszyny szyfrującej, pójdą w zapomnienie?

Trudno jednak dziwić się sposobem, w jakim sprawa Enigmy pokazywana jest we współczesnym kinie. Prawdę o niej ujawniono wszak późno i w sposób deprecjonujący kluczowy wkład naszych rodaków. Nawet jeśli dzisiaj większość naukowców uznaje ich pionierską rolę, powszechny odbiór tej przygody nie jest kształtowany przez książki historyków, lecz m.in. przez wspomniane produkty kultury masowej, prezentujące rolę polskich kryptologów w sposób zafałszowany, by nie rzec – przewrotny. Nie wiem czy „Sensacjom” uda się odczarować sprawę Enigmy (nie posiadam informacji, czy National Geographic Channel zdecyduje się na dystrybucję tych odcinków poza granicami Polski), ale wydaje się, że można tego dokonać tylko podobnymi (a może nawet lepszymi, bo bardziej osadzonymi w rzeczywistości, za sprawą na poły fabularnej i dokumentalnej formy) produkcjami.

Czteroodcinkowy spektakl, prezentowany na zakończenie sezonu zrealizowany w Poznaniu, Zamościu i zamku Czocha, przedstawi, jak doszło do złamania szyfru, przed którym skapitulowali brytyjscy i francuscy kryptolodzy, uznając, że jest to zadanie niemożliwe do wykonania. Zanim jednak będziemy mogli rzucić okiem na Enigmę, Bogusław Wołoszański niczym Hitchcock zacznie od trzęsienia ziemi, a konkretniej mówiąc – nieco zapomnianej, ostatniej wielkiej bitwy kawaleryjskiej w historii Polski.

Bitwa stoczona pod Komarowem w końcu sierpnia 1920 roku zawsze pozostawała w cieniu bitwy warszawskiej, która przesądziła o biegu wojny polsko-bolszewickiej i polskim zwycięstwie. Pod Warszawą i w wyniku kontrofensywy znad Wieprza armie Tuchaczewskiego zostały pokonane, rzucając się do ucieczki w stronę Prus Wschodnich. Z południa nadchodziło jednak nowe niebezpieczeństwo. Armia konna Siemiona Budionnego, która z opóźnieniem podjęła marsz na Zamość w celu jego zdobycia, by następnie przez Krasnystaw dotrzeć pod Warszawę. Bolszewicki sen o stolicy został jednak przerwany w bitwie pod Komarowem, ostatniej bitwie kawalerii. To właśnie tam wielka, bo licząca ponad 31 tysięcy szabel, armia Budionnego została rozbita przez polską 1 Dywizję Jazdy i przestała liczyć się jako zwarty związek.

Widowisko, które będziemy mogli obejrzeć w niedzielę 18 października o 21:00 na National Geographic Channel (premierowe odcinki będą pojawiały się na antenie kanału co tydzień o tej samej porze) zrealizowano w Zamościu i na polach pod Komarowem. Udział w nim wzięło prawie 200 kawalerzystów, którzy zechcieli odsłonić tamten czas heroicznego starcia polskich żołnierzy i kunsztu naszych dowódców (z gen. Stanisławem Hallerem na czele). W jednodniowej bitwie przed murami Zamościa Polacy potrafili zatrzymać potężnego wroga i rozbić go, ostatecznie przesądzając o naszym wielkim polskim zwycięstwie w wojnie 1920 roku. Ta bitwa kryje też tajemnicę, którą były działania naszego radiowywiadu, mającego istotny udział w wielkim zwycięstwie.
Musicie przyznać, że zapowiada się świetnie.
KONKURS
W związku z emisją nowych odcinków „Sensacji XX wieku” mam dla czytelników KWP prosty konkurs, w którym można wygrać książki Bogusława Wołoszańskiego. Co interesujące, autor każdą z nich ozdobił swoim autografem, także dla fanów legendarnego programu będzie to nie lada gratka.
Zadanie jest proste: wystarczy napisać, jaką tajemnicę XX wieku Bogusław Wołoszański powinien rozwiązać w jednym z kolejnych odcinków programu, a swój wybór w 2-3 zdaniach ciekawie uzasadnić.
Konkurs trwa do soboty 24 października do godz. 23:59, a zgłoszenia należy wysyłać na adres kontakt@kulturawplot.pl, w tytule maila wpisując Konkurs Sensacje XX wieku. Wyniki zostaną ogłoszone w niedzielę 25 października. Od tego czasu laureaci będą mieli tydzień na przesłanie swoich danych osobowych wraz z adresem korespondencyjnym. Nagrody zostaną wysłane najpóźniej 3 listopada 2015 roku.
Tekst powstał przy współpracy z telewizją National Geographic Channel, która udostępniła zdjęcia, a także ufundowała nagrody w konkursie.
Złoty pociąg oczywiście!
PolubieniePolubienie
Z tym pociągiem to naprawdę nic nie wiadomo. Mieszkam w Wałbrzychu, a obok domniemanego miejsca nic się nie dzieje. Wycieli trochę drzew, wojsko niby szukało czegoś i tyle. Bardzo chciałbym, żeby jednak coś tam znaleźli – być świadkiem historii, bezcenne.
PolubieniePolubienie
W podziemiach Wałbrzycha i okolicach jest sporo ukrytych skarbów. Niemcy nie dali rady wszystkiego wywieźć więc mocno poukrywali. I do dzisiaj ich pilnują! Ludzie, którzy się tym interesują dostają „po łbie” nie bez powodu.
PolubieniePolubienie
Jak gotuję (albo gram w Diablo) odpalam sobie audiobooki. Ostatnio włączyłem Wołoszańskiego, „Twierdzę Szyfrów”. To było strasznie długie gotowanie 😉
A nie byłem pewien, czy po latach narracja Wołoszańskiego będzie miała taką samą moc. Bo jak czytałem jego książki to miałem może… 14 lat.
PolubieniePolubienie
A ja napiszę tak…te stare odcinki bez tych scenek z udziałem aktorów były lepsze, w mojej opinii oczywiście. Odkąd zaczęły pojawiać się scenki to jakoś kolejne odcinki trochę mniej mnie wciągały. Być może to wina kunsztu aktorskiego prezentowanego przez występujące tam osoby, który nie zawsze stoi na najwyższym poziomie.
PolubieniePolubienie