Kiedy trzy tygodnie temu ludzkość obchodziła dzień koniunkcji linii fabularnej jednego z najbardziej kultowych filmów w dziejach z naszą rzeczywistością, internet zalały artykuły na temat tego, jak bardzo rok 2015, w którym przyszło nam żyć, przypomina ten, do którego trafił bohater grany przez Michaela J. Foxa. Większość z nich starała się udowodnić, że bardzo, niejako zapominając, iż zdecydowanie trafniejsze w przewidywaniu (a także i kreowaniu) przyszłości były inne, mniej popularne, a często zdecydowanie poważniejsze produkcje. Co ciekawe, przewija się przez nie jedno wizjonerskie rozwiązanie – technologia, która faktycznie zaczyna odmieniać otaczający nas świat. I nas samych.
Cyborg jest połączeniem człowieka i maszyny. Warto sobie uzmysłowić, że aby zasłużyć na miano cyborga wystarczy… mieć wszczepiony rozrusznik serca lub implant poprawiający słuch. Tak przynajmniej lubią o sobie mówić osoby uzbrojone w jedno lub drugie. W sukurs idzie im jednak nawet słownik języka polskiego PWN, który definiuje pojęcie cyborga w podobny sposób, wciąż jednak odnosząc się do literatury i filmów fantastycznonaukowych. Tymczasem to co opisano czy pokazano najpierw w tych ostatnich, w rzeczywistości już trafiło do świata rzeczywistego.

Zarówno w przypadku takich – dość powszechnych, jak te wspomniane w powyższym akapicie – zastosowań oraz technologii niemalże kosmicznych, cel zawsze jest jeden: stworzyć lepszą, mocniejszą i sprawniejszą wersję ludzkiego ciała. Jednych ta wizja pociąga, innych z kolei przeraża, wszystkich zaś, jak się okazuje, dotyczy. Artystyczne wyobrażenia znane z różnych przejawów kultury masowej w użyteczne rozwiązania już zamieniają specjaliści z wielu ośrodków naukowych na całym świecie. Przykładów nie trzeba szukać długo.

W chwili, gdy czytacie te słowa amerykańscy inżynierowie z Lockheed-Martin prezentują owoc swojej 6-letniej pracy nad egzoszkieletem kolejnym podmiotom prywatnym czy państwowym. To, co do tej pory mogliśmy oglądać w drugiej części „Obcego”, „Iron Manie”, sequelach „Matriksa”, „Avatarze”, „Dystrykcie 9” czy genialnym, acz mocno niedocenionym „Na skraju jutra” jest już testowane podczas wykonywania najcięższych prac w wielu zakładach przemysłowych. Dzięki naukowo-technologicznemu przełomowi zwykli ludzie (specjaliści od antropometrii sprawili, że egzoszkielet może nosić każdy, bez względu na budowę ciała) stali się silniejsi bardziej wytrzymali i produktywni. Lekka rama z aluminium i wytrzymałych włókien węglowych pozwala im przenosić przedmioty o sporych gabarytach, tak jakby ważyły tyle, co delikatne piórko. To właśnie dzięki wywodzącej się z odmętów science-fiction technologii mogą wykonać dużo więcej trudnych zadań przy minimalnym wysiłku fizycznym.

Równolegle w Brazylii działa inna grupa naukowców, która szuka sposobu na pokonanie kolejnej bariery, jaką jest połączenie działającej maszyny z mózgiem człowieka. W ich eksperymencie bierze udział małpa, która przy pomocy joysticka porusza kursorem za celem na ekranie komputera, żeby… zdobyć krople soku owocowego. Nie zdaje sobie sprawy, że jej mózg wysyła impulsy, które po przetworzeniu na sygnał cyfrowy poruszają robotem w sąsiednim pokoju. Robot idealnie powtarza ruchy zwierzęcia. Kiedy odbierany jest mu joystick, jego mózg nadal powtarza ruchy, które dawały upragniony sok – tym razem dzięki robotowi. Wniosek jest prosty, a jednocześnie dość niezwykły – mózg małpy pokonuje fizyczne ograniczenia i zaczyna działać poza ciałem. Bazując na tym udanym eksperymencie ponad 150 naukowców, inżynierów i lekarzy pracuje obecnie nad skonstruowaniem udoskonalonego egzoszkieletu. Sterowanego mózgiem użytkownika. Fiction naprawdę staje się science.
Pierwsze próby, które już w niedzielę o 22:00 będziemy mogli podziwiać w drugim odcinku niezwykłych „Megaodkryć” na antenie National Geographic Channel, są bardzo obiecujące. Dzięki egzoszkieletom ludzie z niedowładem nóg, po urazach rdzenia kręgowego, mogą znowu samodzielnie chodzić – ich mózgi sterują mechanicznymi nogami, tworząc hybrydę maszyny i człowieka. We wspomnianym programie zobaczymy też kamizelkę, po ubraniu której osoby głuche od urodzenia będą w stanie w końcu odbierać dźwięki. Poznamy naukowców, którzy przekraczają granice, jakie mózgom wyznaczają nasze ciała. Twórcy „Megaodkryć” (z reżyserem Paulem Giamattim na czele) odwiedzą też ekspertów, tworzących technologiczną możliwość „edycji” naszego kodu genetycznego. Hollywoodzki aktor, który zafascynowany nauką odchodzi na moment od swojego tradycyjnego emploi, spotka się też z kanadyjskim reżyserem Davidem Cronenbergiem (m.in. „Wideodrom”, „Mucha”, „eXistenZ”), którego od lat fascynują kreatywne połączenia maszyn i ludzi, by porozmawiać o tym, że ludzie już teraz są czymś więcej, niż tylko ludźmi.
KONKURS
National Geographic Channel, z którym ponownie współpracowałem przy pisaniu niniejszego wpisu, przekazało mi dość niezwykły gadżet, który będziecie mogli wygrać w banalnym konkursie związanym z serialem dokumentalnym „Megaodkrycia”. Chodzi o, wstrzymajcie oddech, słomkę do uzdatniania wody. Tak, na początku też tylko się uśmiechnąłem, ale po chwili dotarło do mnie, że to genialny wynalazek.
LifeStraw, bo tak nazywa się to magiczne cudeńko, najczęściej używa się w krajach, gdzie dostęp do czystej wody jest utrudniony. Nie przeszkadza to jednak wędrowcom i podróżnikom w zabieraniu go ze sobą w trasę. Jest to zdecydowanie wygodniejsza metoda walki z odwodnieniem, niż noszenie ze sobą wody w butelkach. Słomkę wystarczy zanurzyć w dowolnym zbiorniku (kałuży, rzece, jeziorze), a następnie wciągnąć wodę drugim końcem. Dzięki szeregowi filtrów, po 5 sekundach ciecz – oczyszczona ze szkodliwych substancji, olejów, metali ciężkich, bakterii itp. – jest całkowicie bezpieczna i zdatna do picia.
Co ciekawe, nie jest to rzecz jednorazowego użytku. Trwałość słomki sięga 5 lat, a filtry z powodzeniem oczyszczą nawet 1000 litrów wody. Jeżeli chcielibyście otrzymać ten niezwykły, ratujący życie przedmiot, musicie odpowiedzieć na jedno, bardzo ważne pytanie.
Który nieistniejący jeszcze literacki lub filmowy gadżet powinien jak najszybciej trafić do masowej produkcji?
Odpowiedź należy tak jak zwykle uzasadnić w 2-3 zdaniach, a następnie do 28 listopada przesłać na adres kontakt@kulturawplot.pl, w temacie wiadomości wpisując „Megaodkrycia – KONKURS„. Krótko, ale treściwie. Spośród nadesłanych zgłoszeń wybiorę jedno, które zostanie nagrodzone wspomnianą LifeStraw. Przewidziane są też drobne nagrody pocieszenia również ufundowane przez National Geographic Channel. Powodzenia!
Nie zdawałam sobie sprawy z tego, „że aby zasłużyć na miano cyborga wystarczy… mieć wszczepiony rozrusznik serca lub implant poprawiający słuch.”
I ta słomka też jest godna uwagi 🙂 Muszę się nad tym zastanowić.
PolubieniePolubienie