Był to jednocześnie jeden z najlepszych i jeden z najgorszych odcinków „Gry o tron”. W życiu bym się nie spodziewał, że z taką ekspozycją jak pod koniec S07E05 (początek wyprawy za Mur siedmiu śmiałków), możemy dostać taką scenariuszową kaszanę. Nie doceniłem jednak twórców, którzy bez pomocy G.R.R. Martina nie wiedzą chyba, jak powinno się opowiadać takie historie. Fakt, udały im się dialogi w pierwszych kilkunastu minutach S07E06 (tego bardzo ostatnio brakowało), ale im dłużej wszystko trwało, tym częściej chwytałem się za głowę. Końcówka zrekompensowała jednak nieco przesadne użycie mięsa armatniego, ale oprócz genialnego zamykającego kadru w odcinku kilka innych rzeczy powinno było zwrócić Waszą uwagę. Oto one.
UWAGA! Poniższy wpis zdradza oczywiście szczegóły GoT S07E06. Ponadto, pojawiają się w nim spekulacje na temat tego, w którą stronę podąży fabuła serialu i co może stać się z niektórymi postaciami. Czytacie na własną odpowiedzialność. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Arya ma kiepską pamięć…
…albo daje do zrozumienia Sansie, że jej agresywne nastawienie jest częścią planu pozbycia się Littlefingera. Bo czy to możliwe, że nie widziała błagającej o oszczędzenie ojca siostry pod koniec pierwszego sezonu? Czy naprawdę uważa, że Sansa nie zrobiła nic, by powstrzymać egzekucję Neda Starka i beznamiętnie przyglądała się scenie ścięcia? No i po cóż wreszcie oddała Sansie sztylet otrzymany od Brana, jeśli nie po to, by dać jej zachętę do zgładzenia Petyra Baelisha? Zaprawdę powiadam Wam, Arya od samego początku wodzi za nos Littlefingera (a nie odwrotnie), ale ostateczny cios zada mu sama Sansa – mniej więcej w momencie, gdy dowie się, że to LF zdradził jej ojca. Nie wierzę, że tak kiepsko napisane dialogi między siostrami są dziełem przypadku. A jeśli są… To mamy niestety chyba najgorszy wątek w „Grze o tron” od czasu wypadu Jaime’a i Bronna do Dorne. I gdzie do cholery podział się Bran? No właśnie.

PS: Na pierwszym z powyższych zdjęć, tym z Arią, w tle widać rozczłonkowaną świnię. To swego rodzaju nawiązanie do sezonu pierwszego i sceny pobicia Joffreya przez Arię. Świadkiem całego zajścia był niejaki Micah, syn rzeźnika, zaatakowany przez przyszłego męża Sansy. To właśnie jego zarżnął Ogar (acz osobiście w to nie wierzę – nie pokazano tego na ekranie), co po części było sprawką Sansy, która nie potwierdziła wersji wydarzeń przedstawionej przez siostrę. I ta nigdy jej tego nie wybaczyła.
Bran jest Nocnym Królem
Teoria tak popularna, jak R+L=J. Z każdym kolejnym odcinkiem (za wyjątkiem S07E06, bo tu naszego autystycznego kaleki nie ma – chyba że liczyć ponoć słyszalne częściej niż zazwyczaj krakanie kruków w scenach w Winterfell, czyli szpiegującego Brana) coraz więcej wskazuje na to, że Bran i Nocny Król to jedna i ta sama istota. Wszak obaj zdają się mieć tzw. zielony wzrok (umiejętność zaglądania i w przeszłość, i w przyszłość), Bran w swojej wizji mógł wcielić się w człowieka, którego dzieci lasu zamieniły w pierwszego białego wędrowca (Nocnego Króla właśnie), obaj zachowują się bardzo podobnie, a na dodatek, co zauważył jeden z użytkowników reddita, ubierają się niemal identycznie. Zobaczcie zresztą sami.
Daenerys wkrótce zginie
Scena rozmowy Daenerys z Tyrionem, w której Tyrion naciska na Matkę Smoków, by wskazała następcę tronu, przywodzi nieco na myśl scenę ostatniej rozmowy Neda z Jonem. Wówczas to Stark obiecał domniemanemu bękartowi, że opowie mu o jego matce przy następnym spotkaniu. W najnowszym odcinku zaś Daenerys odkłada decyzję o wskazaniu ewentualnego następcy tronu, do momentu, aż na nim zasiądzie. Jak wiemy, nie doszło do kolejnego spotkania Neda i Jona. Pytanie, czy kiedykolwiek dojdzie do momentu, w którym Daenerys posadzi cztery litery na królewskim siedzisku z mieczy? Czy może wcześniej… zabije ją Jon Snow, stając się faktycznie księciem, który został obiecany (Azor Ahai). Wszak AA, według legendy, dopiero za trzecim razem stworzył ognisty miecz (Światłonoścę) – po tym, gdy wbił go w serce swojej ukochanej. A jak widzieliśmy pod koniec tego odcinka, J i D mają się ku sobie bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.

Nawiasem mówiąc, każdy, przed kim Snow ugiął jak dotąd kolana wkrótce żegnał się ze światem, a Snow… zajmował jego miejsce. Przypomnijcie sobie tylko dowódcę Nocnej Straży, ojca Joraha czy Stannisa Baratheona.
Znajomy pagórek
W sumie mogło to znaczyć niewiele, ale mogło też znaczyć wszystko. Góra, którą widział Sandor Clegane przy wpatrywaniu się w ogień – ta, w kierunku której zmierzało siedmiu wspaniałych w tym odcinku – to ta sama, którą widzieliśmy w retrospekcji Brana. To u jej podnóża narodził się Nocny Król, za sprawą zresztą wspomnianych nieco wyżej Dzieci Lasu. Przypadek?

Ponowne „ponowne narodziny Jona”
Inny ciekawy szczegół, zauważony przez jednego z użytkowników reddita, też może być dziełem przypadku, ale może być też zamierzonym efektem twórców. Kiedy Snow znajduje się pod lodem, a w kadrze oglądamy Długi Pazur, oko wilkora wyrzeźbionego w rękojeści jest puste i nieżywe. Chwilę potem jednak Snow wynurza się z wody, a w miecz jakby wstępowało życie (oko nabiera kształtów). Zdecydowana większość widzów twierdzi, że to kwestia oświetlenia, a pojawiające się w oku życie to po prostu cień rękawicy Jona. Ja jednak skłaniam się ku teorii, że w tak skondensowanym sezonie oglądany efekt nie może być dziełem przypadku.


Otoczeni przez śmierć
Ile czasu mogło upłynąć od czasu otoczenia naszych bohaterów przez hordę zombie do przybycia Daenerys? Mniej więcej pięć dni. Niestety przez połączenie wielu wątków w tym sezonie nie widać zbytnio upływu czasu (fabuła nie skacze już po całym Westeros, w związku z faktem, że linie fabularne Jona, Daenerys, Tyriona i Joraha połączyły się w jedno, a Jaime’a i Cersei w drugie), ale maraton Gendry’ego, plus wysłanie kruków, plus przylot i poszukiwania parszywej siódemki mogły zająć dokładnie tyle, ile ponowne zamarznięcie jeziora. Mniej więcej pięć dni. Dlaczego jednak Nocny Król czekał tak długo?

Bo wiedział
Główny antagonista całej sagi podobnie zresztą jak Bran (o czym pisałem kawałek wyżej) prawdopodobnie wi(e)dział, że naszym bohaterom przybędzie z odsieczą Danka na smoku. Dlatego też pochód nieumarłych w kierunku Muru był zgoła niespieszny, dlatego nie atakował naszych bohaterów uwięzionych na wyspie, dlatego też przyniósł ze sobą lodowe oszczepy. NK zdawał sobie sprawę, że bez potężnych czarów (a nadejście smoków takie zwiastuje) nie dałby rady pomaszerować na południe, więc niczym w chińskim przysłowiu poczekał na brzegu, aż ciała jego wrogów same przypłyną z nurtem.

Lodowy smok
Jego pojawienia się czytelnicy spodziewali się od dnia premiery jednego z pobocznych projektów George’a R.R. Martina – powieści dla dzieci zatytułowanej… „Lodowy smok”. Co prawda strasznie smutno było oglądać śmierć Viseriona, ale jego przemiana w gada ziejącego prawdopodobnie lodem była najlepszą sceną odcinka. Do czego może zostać wykorzystany? Oprócz oczywistej broni masowego rażenia na usługach Nocnego Króla, zombie-Viserion przydać się może do zamrożenia oceanu w okolicy Wschodniej Strażnicy, tak że Biali Wędrowcy z łatwością będą mogli Mur obejść. Chyba właśnie to widział Ogar w ogniu kilka tygodni temu.

Łańcuch śmierci
Pewnie zastanawiacie się, skąd nieumarli sprawili sobie taki wypasiony łańcuch do wyławiania smoków spod lodu. Odpowiedź na to może być prostsza, niż myślicie. Jego użycie w odcinku jest uzasadnione przez poprzednią wielką lodową bitwę – Hardhome – który był wszak swego rodzaju portem, gdzie kotwiczyły statki. A że z Hardhome do miejsca śmierci Viseriona rzut kamieniem (Ogar coś o tym wie), kwestia pofatygowania się po ogniwa nie powinna nastręczać ekipie Nocnego Króla większych trudności.

Jest też druga teoria, chyba nawet bardziej prawdopodobna, związana z pochodzeniem łańcucha. Otóż łańcuch… miał być w samym jeziorze, a pochodzić z barki, której fragment widzimy w miejscu oznaczonym strzałką na pierwszym zdjęciu, oraz na pierwszym planie w kolejnym ujęciu.


Bitwa na jeziorze
Chociaż scenariuszowo totalnie leżała, rozmachem ostatecznie dorównała wspomnianego Hardhome czy ataku na konwój Lannisterów. Okazuje się, że kręcona była częściowo na Islandii, a częściowo… w kamieniołomie niedaleko Belfastu. To ostatnie wymagało stworzenia naprawdę spektakularnej scenografii (w tym kapitalnej iluzji jeziora) i użycia wielu innych trików pirotechnicznych i komputerowych. Zaprawdę powiadam Wam, poniższy materiał zakulisowy to pozycja obowiązkowa przed premierą finałowego odcinka 7 sezonu.
Post Scriptum
Grafika autorstwa Billy’ego Christiana spreparowana z myślą o Bericu Dondarrionie oraz chyba najlepszy fanowski zwiastun „Gry o tron” zmontowany ze scen pochodzących w większości z tego odcinka. Wszystko na wzór trailera „Suicide Squad”.

Ja mam nadzieje ze Azor Ahai to Jaime.
PolubieniePolubienie
Wg różnych wersji przepowiedni, które pojawiają się w GOT najbardziej prawdopodobnym kandydatem jest Jon Snow. Nie chce mi się wszystkiego przytaczać, zatem będzie krótko.
AA ma się narodzić podczas gdy gwiazda spłynie krwią (nie pamiętam dokładnego tłumaczenia). Kiedy Jon rodzi się w Wieży Radości, Ned Stark walczy z Arthurem Dayne’m. Dayne walczył mieczem wykutym z meteorytu, ostrze nosiło imię Świt. W trakcie walki Arthur Dayne upuszcza miecz, którym po chwili zabija go Ned Stark. Z tym mieczem Ned wbiega do Wieży Radości i opiera go o łoże (tę scenę dobitnie nam pokazano, przypadek?). Miecz wykuty z meteorytu (gwiazdy) spływa krwią.
Kolejnym warunkiem jest ciemność, którą można, ale nie trzeba interpretować jako śmierć. Śmierć zarówno matki Jona (zmarła po porodzie) jak i ojca Rhaegara, który został zabity niewiele wcześniej.
Pozostają jeszcze sól i dym. Solą mogą być łzy Lyanny gdy umiera po porodzie. Dym można interpretować jako efekt zniszczenia – efekt wojny, która się kończy, a w innym miejscu, równolegle, na świat przychodzi John Snow.
Istnieje również przepowiednia o księciu, którego obiecano.
Ned obiecał konającej siostrze, że zaopiekuje się narodzonym dzieckiem. Obiecany Jon Snow wyrasta nam na honorowego człowieka, który ginie i zostaje wskrzeszony. Nie może umrzeć nie bez powodu. Nie oznacza to, że jest AA, być może ma inną ważną role do odegrania.
Naturalnie do tych warunków można na pewno przypisać również inne sytuacje. Podobnie jak można się doszukiwać interpretacji przepowiedni w losach innych postaci.
PolubieniePolubienie
Scena na lodzie jak z Aleksandra Newskiego😜
PolubieniePolubienie
Tomek, ja po prostu nie lubie Jona Snow…tak samo jak nie lubie Dany. Niech bedzie co bedzie, Jaime jest najciekawiej wg mnei napisana postacia, najbardziej skomplikowana i przechodzaca przemiane. Gdybym miala wybrac 3 postaci ktore przezyja te jatke jaka jest serial to na pewno: Jaime, Brienne i Tyrion.
PolubieniePolubienie
Rozumiem, ja tylko przytoczyłem kilka spekulacji 🙂 Rozumiem też dlaczego można nie przepadać za Jonem. Wydaje mi się, że Jamie przeżyje. Już się, że tak powiem „odkleił”.
PolubieniePolubienie
Skłaniam się do teorii, że Bran to Pan Światła, który mówił szalonemu królowi „burn them all”
PolubieniePolubienie
Bran lub Bloodraven.
Bran nie wie, że może wpływać na bieg wydarzeń, które obserwuje. Świadczą o tym dwie akcje, pamiętne Hold The Door i akcja w Wieży Radości. Kiedy ojciec Brana wbiega do wieży, Bran go woła. Ned Stark słyszy to wołanie, zatrzymuje się na chwilę. Wtedy widzimy okrutnie zasmuconego Bloodravena. Wydaje mi się, że on wie, że można ingerować w bieg wydarzeń, ale ma to tragiczne skutki. Mam na myśli słynne BURN THEM ALL. Moim zdaniem to Bloodraven chciał powiedzieć Aerysowi o tym jak zniszczyć Innych (Białych Wędrowców), jednak te informacje docierały do niego szczątkowo. Stąd jego szaleństwo, stąd związana z tym szaleństwem tragedia.
Oczywiście mógł to również być Bran. GOT ma do siebie to, że można wysnuwać kilka teorii i prawie zawsze znajdą się argumenty popierające.
PolubieniePolubienie
Hound zabil tego malego rzeznika, jest nawet ujecie z jego pochlostanym ciakem. Takze tego…
PolubieniePolubienie
Właśnie, jest ujęcie z pochlastanym ciałem. Ale samego zarzynania, ztcp, nie pokazali w serialu a w książce nie opisali.
PolubieniePolubienie
Lodowego Smoka chyba bym nie mieszał w wydarzenia, skoro pierwsze wydanie angielskie było w 1980.
PolubieniePolubienie
A dlaczego nie? 🙂
Ten sam autor wszak.
PolubieniePolubienie
W nowej czolowce, morze obok zamku juz jest zamarzniete. Wczesniej naturalnie nie bylo 🙂 ot taki smaczek, ktory wszystkim chyba umknął. Mozliwe, ze dlatego teraz NK maszeruje do naszych bohaterów. Istnieje troche naciagana teoria, ze w murze jest smok. Rog do zburzenia muru ma bodajże Sam. Istnieje rowniez naciagana teoria o kamiennym smoku, szara łuszczyca moglabyc zabiegiem, ktory mial tworzyc naturalna zbroje, ale byl to nieudany eksperyment. Ewentualnie moze to dzialac tylko na smokach. Tak jak wspomnialem, to dosc naciagane, ale w tej historii niczego nie mozna wykluczac.
PolubieniePolubienie
Fajne, z tym że wielokrotnie powtarzana liczba uczestników wyprawy za Mur (siedmiu śmiałków) jest nieprawdziwa. Razem z (anonimowymi) Dzikimi uczestników było kilkunastu.
PolubieniePolubienie
Siedmiu + mięso armatnie.
PolubieniePolubienie
Niech Jorah będzie Aa, pls
PolubieniePolubienie
Już dawni nie widziałem tak daleko posuniętych wniosków na podstawie tak nikłych przesłanek. Proponuje autorowi zrobić karierę w we wróżbiarstwie. (Wróżenie z fusów proponuje)
PolubieniePolubienie
Niestety – nie udało się. Na zakładach bukmacherskich wtopiłem fortunę.
PolubieniePolubienie
spoiler – tak się zakończy http://i.imgur.com/cM437dK.jpg
PolubieniePolubienie
Ej, ale skąd tam się wziął Benjen?
PolubieniePolubienie
Przy spotkaniu z Branem sezon wcześniej mówił, że kręci się w okolicy NK. Więc siłą rzeczy był w pobliżu.
PolubieniePolubienie