Po tak fatalnym odcinku, jaki HBO zaprezentowało w tym tygodniu, bardzo długo zastanawiałem się, czy jest sens tworzenia tradycyjnego już zestawienia ciekawostek. „Gra o tron” zaliczyła bowiem najgorszy spadek formy, licząc od pilota serialu, który zresztą twórcy łaskawie przed premierą serialu nakręcili niemal od nowa. I to samo powinno się stać z S08E04.
Jak pewnie zdążyliście zauważyć, nie pozostaję bezkrytyczny w stosunku do dzieła duetu David Banioff i D.B. Weiss, który został postawiony przed trudnym zadaniem dokończenia historii snutej przez George’a Martina. Ale to, co panowie zrobili z jego opowieścią teraz, jest poniżej wszelkiej krytyki. A piszę to, mając na uwadze dwa pierwsze, kapitalne odcinki ósmego sezonu, nieco nierówny (zwłaszcza scenariuszowo) trzeci oraz zapowiedź masakry, jaka ma mieć miejsce w Królewskiej Przystani za tydzień.
UWAGA! Poniższy wpis zdradza oczywiście szczegóły GoT S08E04. Ponadto, pojawiają się w nim spekulacje na temat tego, w którą stronę podąży fabuła serialu i co może stać się z niektórymi postaciami. Czytacie na własną odpowiedzialność. Żeby nie było, że nie ostrzegałem.
Owszem, czwarty odcinek ósmego sezonu miał kilka momentów – knucie Varysa i Tyriona jak za dawnych lat, wspólne picie tego ostatniego z Jaime’em czy interakcje Ogara ze Starkównami – ale wyglądały one jak strzępy dawnego hitu HBO domontowane do swojskiej „Korony królów”.
Tani melodramat, idiotycznie rozpisane / zakończone wątki (Brienne, Jaime, Duch, Samwell, Bronn, Sansa, Rhaegal i Euron), niekonsekwencje w kreowaniu postaci (prawdziwa Cersei zrobiłaby z delegacji Daenerys, jej samej oraz smoka sito) oraz pusta dramaturgia (kogo obchodzi Missandei?) bardziej przypominały dzieło stażystów zatrudnionych w sezonie urlopowy niż osób, które serialem zajmują się od prawie dekady. Szczerze mówiąc, czytałem sensowniejsze komentarze w internecie, niż to, co pokazano dziś na ekranie.
Pomijając jednak, jak miałki był S08E04, było w nim kilka rzeczy, które mogły umknąć waszej uwadze.
Mrugnij, a nie zauważysz
Może zabrzmi to niewiarygodnie, ale ostatnimi czasy najwięcej frajdy daje oglądanie nie serialu, ale napisów początkowych. Przynajmniej w nich dzieją się ciekawe rzeczy, które mają uzasadnienie fabularne i nie irytują samym swoim jestestwem. Tu po raz kolejny zostały zmienione – tym razem odzwierciedlając wydarzenia poprzedniego odcinka. Okopy i zasieki zostały zdemontowane i zasypane, a ich miejscu ustąpiły stosy poległych. Ponadto samo wnętrze Winterfell uległo zniszczeniu, co widać także w sekwencji otwierającej.


Afterparty
Impreza w Winterfell po pokonaniu armii Nocnego Króla następuje chyba nieco zbyt wcześnie (albo po prostu nie czuć tu upływu czasu), ale dzieje się w czasie jej trwania kilka ciekawych rzeczy, w tym dwie z niepotrzebnym już chyba fabularnie Podrickiem. A w zasadzie potrzebnym chyba… tylko dla tych dwóch epizodów poniżej właśnie.
Giermek Brienne bierze m.in. udział w zabawie Tyriona, Jaime’a i Brienne (wychylanie kielicha w momencie, gdy inny towarzysz powie prawdę o tobie). Gdy karzeł wypowiada hasło „jesteś dziewicą” to właśnie giermek, chyba dla niepoznaki (bo pamiętamy jego jurność w Królewskiej Przystani, gdy prostytutki nie chciały od niego zapłaty) sięga po alkohol, nie chcą rozczarować swojej pani faktem, że ma już za sobą łóżkowe podboje.

Chwilę potem jednak, kiedy Sansa dosiada się do Ogara (ten kilka lat temu był jej kuratorem / ochroniarzem), widzimy jak w tle Podrick… odchodzi z dwiema kobietami na stronę. Pod po prostu nie wie, jak to się robi z jedną kobietą.
Cleganebowl
Twórcy serialu w pogoni za spełnieniem życzenia fanów dają kolejny sygnał, że bracia Clegane mają stoczyć swój epicki pojedynek. Nic innego, jak mówi Sandor, nie jest w stanie go uszczęśliwić. A że zapowiedział to w ostatnim odcinku 7. sezonu swojemu bratu, w kolejnym widzowie chyba wreszcie dostaną to, na co czekali odkąd Clegane powrócił do serialu po sfingowanej śmierci.

Do Królewskiej Przystani wybiera się ponadto u boku Aryi, która nawiązuje zresztą do wydarzeń z przeszłości, gdy zostawiła go w domyśle na pewną śmierć. Historia raczej się nie powtórzy, a tych dwoje, obstawiam, do stolicy dostaną się z łatwością, zwłaszcza że Cersei otworzyła jej bramy.
Jaime, Brienne i Cersei
Do Przystani jedzie też Jaime Lannister ku rozpaczy swojej nowej dziewczyny, Brienne z Tarthu. Nie wiem, dlaczego scenarzyści zdecydowali się pchnąć tych dwoje do łóżka, ale bardziej niezrozumiały dla widzów fakt ponownego wyruszenia do Cersei ma swoje uzasadnienie w książce i serialu.

Jaime jedzie bowiem wypełnić przepowiednię wiedźmy, którą młodziutka Cersei spotkała lata temu. Przepowiednię mówiącą, że obecnie zasiadającą na Żelaznym Tronie królową ma zabić jej młodszy brat. Oboje przyszli na świat niemal równocześnie (Jaime kilka sekund po Cersei) i oboje, zdaniem ich samych, zejdą z tego świata równocześnie. Jaime wspominał o tym zresztą wielokrotnie i nawet jeśli to on nie zada bezpośredniego ciosu kończącego, to oboje i tak zginą razem. Może od smoczego ognia?
Lord Gendry
Gendry Rivers, bo tak się przedstawia ostatecznie Gendry, powinien mieć nazwisko Waters. Scenarzyści jednak po raz kolejny udowodnili, jak słabo znają materiał źródłowy. Rivers jest bowiem nazwiskiem, jakie otrzymują bękarci z rejonów Dorzecza (którego stolicą jest Riverrun). Gendry jest zaś z Królewskiej Przystani, a bastardzi z tej okolicy otrzymują nazwisko Waters właśnie.

Tak czy inaczej, Gendry przestał być już bękartem i mocą sprawczą Daenerys otrzymał tytuł lorda i nazwiska swojego ojca – Roberta Baratheona. Obstawiam, że w zamian za taką nobilitację dzielny kowal przyda się jeszcze fabularnie Daenerys, która zdaje się mieć problemy z utrzymaniem przy życiu swoich smoków. A cóż lepszego można wymyślić przeciw miotającym oszczepami balistom niż wielki smoczy pancerz, który wykonać może sprawdzony już w produkcji broni i zbroi rzemieślnik?

Jeśli zaś chodzi o jego oświadczyny… Arya dokładnie w ten sam sposób na podobnie snute marzenia odpowiedziała swojemu ojcu, dawno, dawno temu.
Szaleństwo Daenerys
Wieloletnie spekulacje, iż Daenerys nie będzie dobrą królową, a w jej żyłach zaiste płynie krew Szalonego Króla (Aerys, ten co rozkazywał „palić wszystkich”) wreszcie zdają się być potwierdzone. Zrodzona z Burzy od samego początku sezonu pozycjonowana jest na osobę, która ma wiele do stracenia i której zabierane jest wszystko, co miała na wyciągnięcie ręki: szacunek poddanych, Żelazny Tron i miłość swojego życia.

Daenerys na Północy zrozumiała, że nigdy nie zdobędzie takiego szacunku jak Jon. On sam zresztą wykazał nieposłuszeństwo i opowiedział siostrom (czyli praktycznie wszystkim, przez bawiącą się ostatnio w Littlefingera Sansę) o swoim pochodzeniu. W poprzednim odcinku królowa zza morza straciła osobę, która naprawdę ją kochała (Jorah), w tym – osobę, która zawsze przy niej była (Missandei) oraz kolejnego smoka. Kiedy widzimy więc jak ze wściekłością odwraca się od triumfującej Cersei, wiemy już, że w kolejnym odcinku będzie bezlitosna. Stawiam też dolary przeciwko orzechom, że to Jon ją ostatecznie zabije. Możecie mnie cytować.

Z drugiej strony, Daenerys mogła oszaleć widząc na stole kubek ze Starbucksa. To teoria równie dobra, jak każda inna – przynajmniej jeśli chodzi o serial telewizyjny.

Daenerys vs. Cersei
Zadziwiający jest też fakt, jak zbliżone są historie toczących bój o tron niewiast. Obie zaczęły z trójką dzieci (Daenerys, jako Matka Smoków, też miała trzy), obie też były im niezwykle oddane. Kiedy Cersei zaczęła tracić swoje dzieci, stawała się coraz bardziej brutalna i bezwzględna. To samo widzimy u Danki. W momencie, kiedy Cersei zostało tylko jedno dziecko (Tommen), spaliła wszystkich swoich wrogów w Sepcie Baleora. Daenerys ma już obecnie tylko Drogona. I chęć zabijania w oczach. Też to widzicie?

Pozostaje mieć nadzieję, że to naprawdę nędzne podprowadzenie pod ostatnią bitwę w „Grze o tron” będzie prezentować się lepiej, niż to, co zobaczyliśmy w Winterfell. I że da nam wreszcie długo wyczekiwaną satysfakcję z ośmioletniej inwestycji naszego cennego czasu w „Grę o tron”.
Do przeczytania za tydzień! (chyba, że będzie jeszcze gorzej, niż w tym, wtedy sobie odpuszczę)
Po drugim odcinku pochwaliłem Twoje artykuły, no i chyba za szybko bo teraz nie ma już czego chwalić…
Mocno skrytykowałeś ten odcinek bo Ci się nie podobał, zamiast opisać jakieś ciekawostki, rzeczy na które mógł rzeczywiście ktoś nie zwrócić uwagi – czego zabrakło, podobnie jak obiektywności.
Nie wiem czy opiszesz następny odcinek czy nie, ale się nie dowiem, bo po takim komentarzu tego odcinka, więcej tutaj nie zawitam.
Szkoda!
PolubieniePolubienie
Jestem pewien, że po twoim komentarzu zamknie się w sobie i nic więcej nie napisze.
Bardzo dobry artykuł i niestety odnoszę takie samo wrażenie jak autor tekstu, że poziom tego serialu wraz z ósmym sezonem poleciał znacznie w dół. Osobiście jestem rozczarowany tym co się w nim dzieje.
Sajonara młody!
PolubieniePolubienie
Zgadzam się. Mi 4 odcinek naprawdę się spodobał. Wszedłem tutaj w nadziei na kolejną porcję ciekawych informacji i błyskotliwych żartów, a dostałem przepełnioną subiektywizmem papkę. Szkoda.
PolubieniePolubienie
To tak jak w serialu: chcesz oglądać Grę o tron a dostajesz papkę udającą niegdysiejsze arcydzieło.
PolubieniePolubienie
Ten odcinek był super i proszę mi wierzyć, ze byle czym się nie zadowalam🙂
PolubieniePolubienie
Następna bitwa na pewno będzie lepsza pod jednym względem: będzie stoczona w dzień,zobaczymy wszystko😀 ja poczułam emocje podczas oglądania s8e4 tylko raz: jak ginął Raeghal
PolubieniePolubienie
Zadowalasz
PolubieniePolubienie
Kolejna osoba, która nie rozumie konceptu wielkiego starcia i czemu było ciemno. Polecam google a jak nie to moda na sukces tam jest wszytsko jasno nagrane.
PolubieniePolubienie
Wcale nie był taki zły ten odcinek.oj nie.już nie narzekaj.
PolubieniePolubienie
Ja natomiast przeczytałem Twoje wrażenia i spostrzeżenia jak zwykle z zainteresowaniem, choć mnie osobiście odcinek się podobał 🙂
Czekam na kolejne.
PolubieniePolubienie
Święta racja! Chociaż ja pewnie zaglądać będę… Mam wrażenie że pod naporem krytyki 3 odcinka serialu (nie książki- nawet jak by była wydana) ugiąłeś się… Mnie osobiście strasznie żal ludzi i niezrozumiałego wręcz hejtu… z drugiej strony rozumiem nasze czasy i to że każdy może pisać komentarze i wylewać swoje frustracje na twórcach serialu. Czytając książkę każdy jest swoim reżyserem, charakteryzatorem, choreografem, scenografem, ekspertem od taktyki i efektów specjalnych i jest przekonany że jego własna wizja jest jedyna i najlepsza a nie jakichś dwóch kolesi którzy siedzą w tym biznesie kupę czasu… Chciałbym widzieć opinie o 3 odcinku jeśli bitwa szła by po myśli tych wszystkich „ekspertów” i „taktyków” XXI wieku…. wielka i przerażająca armia umarłych pokonana z minimalną stratą 50 dothraków, 30 nieskalanych, 30 dzikich i Theona… Nie wiem… może ja jestem jakiś dziwny ale jaram się każdym odcinkiem (pomimo wytykanych nielogiczności), wstaję o 3 w nocy i oglądam, mam frajdę i cieszę się z tego że ktoś włożył w to kupę swojego czasu żebym mógł poznać tę historię nie czytając książek (oprócz pierwszej 😉 – nadrobię). Szanujmy się! P.S. Ten kubek to ze Stark’bucksa…
PolubieniePolubienie
Sansa nie bawi się z Littlefingera, Sansa jest jedyną osobą „po dobrej stronie mocy”, która myśli i zdaje się wiedzieć, co robi. Moim zdaniem, jako najbardziej dojrzała z nich wszystkich, to ona powinna zasiąść na żelaznym tronie. Czego jej z całego serca życzę 😉
PolubieniePolubienie
Bitwa o Winterfell naprawdę była taktycznym dnem. Zastosowanie lepszej taktyki, nie musiałoby oznaczać poniesienia mniejszych strat. Można było pogodzić jedno z drugim i zastosować lepszą taktykę i jednocześnie pokazać że w starciu z innymi i tak jest ona niewystarczająca.
Fala krytyki nie świadczy o tym, że każdy może pisać komentarze, więc pisze byle co, tylko że ogromna grupa widzów, przyzwyczajona do ciekawszych intryg, mordów na pierwszoplanowych bohaterach i naprawdę niespodziewanych zwrotów akcji, zamiast tego dostała dość przeciętne epizody, w którym pierwszoplanowi bohaterowie są nietykalni, włącznie z sytuacjami w których nie mieli prawa przeżyć (nawet Sam przygwożdżony do ziemi przez innych, przetrwał kilka kolejnych minut). Na rzecz zaistenienia określonego zdarzenia, przedstawiane są mocno niedoszlifowane sceny (Danka ze śmieszną garstką swojej Armii, bez żadnej gwarancji bezpieczeństwa, bez jakichkolwiek machin oblężniczych podbija pod mury Cersei, obsadzone przez łuczników i uzbrojone w skorpiony i oczywiście nie kończy się to rzezią. Cersei z poprzednich sezonów zrobiłaby z nich gulasz.) „Szanujmy się”. Nikt nie krytykuje widzów którym odcinek się podobał, tylko krytykujemy twórców serialu, za to że spartaczyli serial, który przez kilka lat oglądaliśmy z wielką fascynacją. Oczekiwania widzów są wielkie, bo potencjał serialu był jeszcze większy.
PolubieniePolubienie
Ten tekst jest wypowiedzią osoby, która kompletnie nie rozumie GOT. Odcinek był dobry taki jak miał być. Można się przyczepić do Watersa gdyby nie to, że Gendry urodził się w Riverrun a potem zamieszkał w Królewskiej Przystani. Reszta to bzdury. Kompromitujące to podsumowanie i bardzo słabe.
PolubieniePolubienie
Zdaje się, że wielu wiernych fanów serialu kompletnie przestało rozumieć GOT, gdyż z tego co widzę (a patrzę na oceny odcinków na IMDb), to co pokazali w tym tygodniu jest najgorzej ocenianym odcinkiem w 8-letniej historii serialu.
PolubieniePolubienie
a dla mnie to czarny scenariusz- Sansa jest od samego poczatku serii wypruta z emocji, nie honorowa, slaba i latwo adoptujaca sie do sytuacji, podziwia Cersei i ma cala serie traumatycznych przezyc ktore nigdy nie ksztaltuja charakteru na silna i stabilna psychicznie osobe. W dziecinstwie pusta i malostkowa podobnie jak Cersei. moim zdaniem pragnie tronu i moze byc odpowiednikiem Cersei na tronie. Nie okazuje wdziecznosci po otrzymanej pomocy ze strony smoczej krolowej. Sceny z Tyrionem pokazuja ze bierze pod uwage jego osobe do mariazu w celu osiagniecia tronu. Jona nigdy nie lubila co bylo wyraznie pokazane w poprzednich sezonach i teraz te pseudo rodzinne wywody to tylko taktyka. Danka byla dobra i naiwna mimo ze kazdy napotkany probowal ja wykorzystac- brala lekcje i obracala szale na swoja stronę i jej przezycia akurat wyksztalcaja ja na silna osobe ze zdolnosciami do przewodzenia. W przeciwienstwie do wiekszosci nie sadze ze bedzie szalona krolowa tylko ze ja usmierca lub wygnają. Oczywiscie okrutna w walce musi byc bo inaczej nie da sie pokonac Cersei.
PolubieniePolubienie
Po takim odcinku raczej spodziewał się artykułu pt. „Gra o tron: 10 absurdów, które nie powinny wam umknąć w 4. odcinku 8. sezonu”.
Skusisz się?
PolubieniePolubienie
Miała to być odpowiedź do „Młodego” nie wiem dlaczego poszło niżej… 😦
PolubieniePolubienie
To chyba za łatwe – i w większości wypisane już po całym internecie.
PolubieniePolubienie
George R.R. Martin … Taki mały szczegół o którym zapomniano pisząc scenariusz…
PolubieniePolubienie
Dla mnie w poprzednim odcinku północ straciła 99% ludzi, w tym wszystkich nieskalanych i dothraków, a tutaj dowiaduję się, że to tylko połowa armi zginęła.
PolubieniePolubienie
Też byłem zaskoczony. Ale to znaczy, że scenariusz i realizacja poprzedniego odcinka rzutują również na ten.
PolubieniePolubienie
Ja to myślę sobie, że trzeba się zacząć tym bawić, bo jak gdzieś było napisane „dystansu! albo wszyscy k..zginiemy!” 🙂
Dzisiaj urodziło się royal baby, a moje internety tylko o Grze o tron 😄 i gdy rano przeczytałam Twój wpis – badziew, to szybko uciekłam do pracy, by na żadne info nie trafić 😄 że odcinek będzie mi się podobał, to wiedziałam właśnie po Twoim wpisie 😉 Brienne i Jaime kibicuję kilka odcinków, więc ten wątek pewnie dla takich co ja 😄 Dwa ostatnie odc. z wątkiem Arii nie zaskoczyły mnie wcale, ale to też juz pisałam 🙂
A wracając zatem do zabawy – obstawiam, że smoki zostaną wybite… 😟
Jon nie zabije Danny, ale faktycznie podejrzewam, że się z Mad Queen pożegnamy.
Kto zabije Cersai, kurcze, chciała bym aby Arya, nie Jaime.
Mam nadzieję, bo trzymam za to kciuki, że Ogar dorwie brata, ale w książce ta sprawiedliwość nie miałaby miejsca 😄
No i myśl, która zaczęła kiełkować dziś – na tronie zasiądzie Sansa.
A jak Ty i internety obstawiacie? :))
PolubieniePolubienie
Bez sensu było przede wszystkim to, że na początku odcinka palono ciała. Jakie ciała ja się pytam?!? Przecież Nocny Król wskrzesił umarłych, także tych z pola bitwy, a gdy sam rozpadł się na kawałki, rozpadli się i umarli. Skąd nagle ich ciała? No chyba że czegoś nie kumam!
PolubieniePolubienie
rozpadł się tylko NK i jego „synowie” z lodu. Armia zombie po prostu padła na ziemię.
PolubieniePolubienie
Kiedy ich wskrzesił nadal walczyli i zabijali. Ale nie wiem czy trup młodej Lady nie padł przed wskrzeszeniem
PolubieniePolubienie
Zginęła przed wskrzeszeniem, potem prawdopodobnie dopiero Arya zakończyła jej „drugie życie”(ale to domysł bo nic nie było pokazane).
Ożywiony trup (upiór) ≠ Inny, przemienione żywe ludzkie dziecko
Inni się rozpadli, upiory zostały jako truchła
PolubieniePolubienie
Nie wiem skąd urwali się ci ludzie którzy tak krytykują zdanie autora, jednak za bardzo bym się tym nie przejmował. Dla mnie odcinek był tragiczny i tyle mojego szczęścia, że sobie śmiechłem przy czytaniu artykułu. Seans faktycznie mógł się komuś spodobać, jednak nie powinno się wytykać komuś, że ma negatywne zdanie. Wg mnie, autor ma świętą rację. Scenariusz jest poprowadzony kompletnie bez polotu i pomysłu(po najmniejszej linii oporu), postacie zachowują się nielogicznie, a kwestie które wypowiadają powodują ciarki żenady. Przy śmierci Missandei nie czułem żadnych emocji (poza śmiechem). Na dokładkę dochodzi Tyrion, po którego charakterze i pazurze nie został nawet ślad(czy on serio liczył, że Cersei nagle się rozczuli jego przemową, skoro dopiero co skazała północ na wojnę z nieumarłymi i prawdopodobną ich zagładę?).
PolubieniePolubienie
Jest 7, a nie 10 ciekawostek.
Masz też literówki.
Powodzenia w następnych odcinkach.
PolubieniePolubienie
Jest nawet więcej, tylko nie rozdrabniałem się na pisanie oddzielnych nagłówków. Ale cieszę się, że ktoś policzył 🙂
Wskażesz literówki, proszę?
PolubieniePolubienie
O dziwo mi się podobał. Miał słabsze momenty, myślę że głównie przez nieuchronnie zbliżający się koniec historii i pewne uproszczenia i skróty fabularne, ale w pewnych momentach czuć było ducha „dawnej ” gry o tron
PolubieniePolubienie
Wydaje mi się że Aria nie potrafi ogarnąć swojej listy jedynie sprawdza się lista Melisandre, raczej Cersai zabije Jaime – by miał przynajmniej jedną wartościową rolę w całym 8 sezonie 😀
Danny podejrzewam że zabije Aria (zielone oczy jej zostały z listy Meli), w serialu jest odstępstwo od 1 odcinka że Deny nie ma oczu jak w książce (fioletowych) i było to zaznaczane wielokrotnie w wywiadach
PolubieniePolubienie
Bardzo proszę nie rezygnować z cotygodniowego zestawienia ciekawostek – przecież na to czekamy. A ten odcinek to akurat 10 razy bardziej mi się podobal niż 3, bo wreszcie coś gadają 😉
PolubieniePolubienie
Chwila! Oczywiście szanuję kibicowanie „Grze o Tron”, ale akurat tego nie grają co 4 lata. Czekam natomiast na Najlepsze Kąski Kwiecień 2019 🙂
PolubieniePolubienie
Będzie dzisiaj. Muszę trochę odpocząć od tego serialu 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki za te ciekawostki, bardzo ciewakwe. Jedną rzecz tylko moim zdaniem źle wychwyciłeś: Podrick nie napił się dla niepoznaki, to było takie nerwowe wypicie, bo zrobiło się nieswojo przez pytanie do Brienne – częsty zabieg w amerykańskich filmach. Reszta bardzo fajnie opisana 😉
PolubieniePolubienie
No tak….. Odcinek nie był rewelacyjny – to prawda. Ale tragedii też nie było. Ja to traktuję jako taki długi oddech przed ostatecznym rozstrzygnięciem. Natomiast Brienne pewnie żałuje że nie zginęła w poprzednim odcinku, bo ja żałauję nie zginęła… Tragiczna niekonsekwencja w budowaniu postaci. Długa droga przebyta by stać się pierwszą kobietą – rycerzem w Westeros kończy się na dziedzińcu Winterfell, błagając Jamiego by z nią został…. UUUUUUUUUUUU to nie tak miało być (chociaż być może miało to pokazać że każda kobieta w obliczu obezwładniającego ją uczucia głębszego jest w sumie słaba). No i ta scena w sypialni pomiędzy Johnem a Danny? Co to miało być??? Jak zdradzisz tajemnicę to seksu nie będzie….
PolubieniePolubienie
Najgorszym odcinkiem w historii, w mojej ocenie pozostaje odcinek 2 ósmego sezonu
PolubieniePolubienie
Najlepszy odcinek z tego sezonu, poprzednie to była patetyczna przewidywalna papka. Tu też pojawiło się trochę głupot (największa to chyba że Denerys z grupką ludzi podchodzą sobie spacerkiem pod zamek a ,,szlachetna” Cersei nie skorzysta z takiej okazji by ich zmiażdżyć i rozwiązać problem), ale jednak czuć ponownie ducha starego GoT, są jakieś intrygi, charaktery postaci stały się ponownie niejednoznaczne, ciężko przewidzieć co z tego wyjdzie, co z Deneris, czy faktycznie będzie szaleńczo zabijać czy jednak Tyrion ma co do niej rację i babka rozwiąże problem w bardziej pokojowy sposób niż paląc mieszczan.
PolubieniePolubienie
Wytłumaczcie mi tylko wątek Bronna. Jakim cudem on dostał się do komnat w Winterfell? Uderzył namiestnika królowej, wynegocjował awans społeczny i wyszedł jak gdyby nigdy nic. Jakieś straże? Obstawa ? Cokolwiek? Teleportował się tam ? Strasznie irytujące są takie sceny. Biorąc pod uwagę to jak w poprzednich seriach postacie musiały się natrudzić by osiągnąć wiele prostsze cele.
PolubieniePolubienie
Fajne podsumowanie – ja tylko nie zgadzam się z oceną dotyczącą relacji Jamiego i Brienne. Oboje są jakoś skrzywdzeni. I w „normalnych” warunkach nigdy nie dane im byłoby być razem, a i w pobitewnych nie jest dane. Świetnie pokazany Jamie, który w swoim życiu był tylko z jedną kobietą i to w dodatku siostrą, która obłąkańczo kocha nadal. Zagubiony, ale dzięki Brienne odkrył w sobie też coś dobrego. A Brienne zakochana, choć walczyła ze sobą długo. Niezgrabna, ale pełna miłości.
Takie typowo romantyczne postaci. I scan w sypialni taka jak powinna być.
PolubieniePolubienie
To nie było w zamku, tylko w jakimś budynku obok twierdzy, coś jak karczma, więc nie musiał go nikt widzieć. W sumie Tyriona też nikt nigdy nie pilnował, więc nie miałby żadnych problemów, żeby się do niego dostać 😀
PolubieniePolubienie
Peter Dinklage zostanie królem…
PolubieniePolubienie
A ja myślałem, że wulgaryzmy tu nie zagoszczą…
PolubieniePolubienie